Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten szczęściarz Felix…

Redakcja
Pewnie, że trzymałem i to mocno, kciuki! Niechby się temu „wariatowi” udało! Co prawda, nie bardzo pojmuję, po cholerę On tam się musi pchać? I na łeb, na szyję, lecieć na Ziemię, planetę mateńkę naszą miłą. Już nic tu nie ma innego do roboty? Miejsca aż tak w Austrii i na świecie mało? Nie bardzo też ogarniam, jakie to pożytki nauka (czyli bardziej postępowa ludzkość) będzie miała z tego skoku.

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

No tak, księga rekordów! Ale ta akurat mieszaniną jest rozsądku i wszelakiego głupstwa. Nikt jeszcze się nie odważył z tak wysoka frunąć? Bez pojazdu, sam, w osłonie tylko, nie przekroczył takiej szybkości, bariery dźwięku nie pokonał? Czy to coś na naszej Ziemi zmienia?

Na moją zakutą technicznie pałę, nie mogę tego dobra tu zlokalizować. Słyszę, że może w obronności, może do przyszłych wypraw w kosmos, na wypadek ewakuacji śmiałków, ta wiedza coś kiedyś da.

Da, nie da, cieszę się najszczerzej – gdy spełnia się marzenie! Jeśli tylko jego realizacja nie dokonuje się kosztem innych, nie krzywdzi Natury, nie bruka świata zwierząt, roślin – współlokatorów tej samej planety – tego samego ziemskiego losu… Jeśli nie bruka człowieczych świętości, niech się spełniają ludzkie marzenia, jakie są… Świadomym, albo i nieświadomym są dowodem dążenia do wolności. Do ogarnięcia nieznanego. Pragnieniem dotknięcia, jak pisał Poeta (zgadnij kotku który) „nadziei nowego malowidła…”. Tak. To są wciąż te same zdobywcze śmiałe skrzydła z Ody do młodości. Wieczna zuchwałość, ryzyko, pęd do pokonania niepokonanego. Do przekroczenia limitów dotąd ustanowionych. Bez tego podszeptu śmiałek Krzysztof nie poważyłby się szukać drogi do Indii. W kompletnie innej stronie świata, niż wszyscy dotąd. I Inni nie ruszyliby na morskie szlaki, aby przekonać się, że są tam jeszcze inne nowe światy. Pewien Mikołaj K. nie poważyłby się odwrócić porządku spraw wokół Słońca. W góry wędrują od zawsze Ci sami i po to samo. Przecież nie dla pożytków, ale dlatego, że one tam są. Wyzwaniem, wołaniem, że nas tam nie ma? I to wystarcza? I tak lista nieopanowana musiała się tu rozwinąć…

Podobno Baumgartner, ten sympatyczny „wariat – szczęściarz Feliks”, od dziecka marzył o tym skoku. Wspaniale, że fart, los szczęśliwy sprzyjał. A reszta to przecież wola? Upór, wiedza, doświadczenie, odwaga? Dobrowolne porozumienie, ten sojusz ludzi dobrej woli. Wszystkich, którzy ten skok współurzeczywistnili. Szczerze się cieszę. Coś się do wiedzy człowieka dołożyło. No i to… Spełniło się. Jedno z marzeń na planecie Ziemia… Zbiorowym wysiłkiem, koncentracją wspólnej woli, wiedzy, środków, ktoś z nas (jeden taki) i my jako Człowiek, jako Ludzkość, możemy oświadczyć, że jesteśmy w stanie i potrafimy – cało i zdrowo wynieść się ponad świat… skoczyć i wrócić na Ziemię. I to by było na razie tyle?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski