Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tiry pędzą przez wioski

Redakcja
Tiry często omijają autostradę, korzystając z dróg wojewódzkich oraz powiatowych Fot. Jolanta Białek
Tiry często omijają autostradę, korzystając z dróg wojewódzkich oraz powiatowych Fot. Jolanta Białek
Z autostrad i dróg krajowych "uciekają" najczęściej przeładowane ciężarówki. Rozjeżdżają m.in. drogę powiatową w Kłaju. W Bodzanowie i Przebieczanach mieszkańcy skarżą się, że na drogach lokalnych przybywa pojazdów wyładowanych materiałami budowlanymi.

Tiry często omijają autostradę, korzystając z dróg wojewódzkich oraz powiatowych Fot. Jolanta Białek

DROGI. Kierowcy ciężarówek omijają płatny odcinek autostrady od Krakowa do węzła w Szarowie. Po trasach z ograniczeniem do 10 ton pędzą auta ważące po 36 lub 40 ton.

- Przez wieś tną czasem ciężarówki jedna za drugą. Jak się zdarzy wypadek na starej krajówce, to pod oknami tylko furczy za wielkimi autami ciągnącymi przyczepy - mówi Maria Michalik, sołtys Przebieczan. - Czasem z naszej wsi trudno wyjechać na krajówkę i na drogę gdowską - wojewódzką nr 966. Tam też się robi tłoczno. Jadą nią pojazdy, które omijają utrudnienia związane z budową mostu w Łapczycy. Gdzie jaka budowa w okolicy, to my już odczuwamy, bo przecież ciężarówki zaraz huczą. Zdarza się, że u nas ludzie nie mają jak przejść przez ulicę. Na wyścigi próbują "mignąć" między samochodami - przyznaje pani Maria.

Ludzie podkreślają, że od początku lipca, kiedy na autostradzie ustawiono punkty poboru opłat, zapełniła się stara A4. - Mieliśmy spokój przez jakiś czas, po wybudowaniu autostrady. Mamy nadzieję, że nie dojdzie do takiej udręki, jak było dawniej - mówi pani sołtys. W Bodzanowie też już odczuwają, że na autostradzie egzekwują opłaty. Kierowcy dużych pojazdów natychmiast znaleźli objazdy.

- Bywa, że zabłądzą i trafią na małe gminne uliczki - zauważa Roman Wcisło, dyrektor Wydziału Organizacyjnego, Nadzoru i Spraw Obywatelskich w Urzędzie Gminy Biskupice. - Zdarzyło się, że kierowca wielkiego tira próbował przejechać przez nasze gminne drogi. Wysoki samochód zahaczył o przewody telefoniczne. Powalił kilka słupów, zatrzymał się na ogrodzeniu przy urzędzie, inaczej staranowałby zaparkowane tu samochody - opowiada Wcisło. Przyznaje jednak, że to sporadyczne przypadki. - Na razie mieszkańcy nie przychodzą ze skargami na ciężarówki rozjeżdżające drogi. Ale faktem jest, że na starej trasa A4 korki obserwujemy od samej Wieliczki - dodaje.

Patrole policyjne potwierdzają to. Jednak podkreślają, że droga jest przystosowana do jazdy tirów. - Ruch od pierwszych dni lipca jest tu bardziej natężony, ale nie odnotowujemy zwiększonej liczby wypadków czy kolizji - przyznaje mł. asp. Janusz Wilk, dyżurny z Komendzie Powiatowej Policji w Wieliczce. Funkcjonariusze mówią, że po kilku tygodniach natężenia ruchu na starej trasie kierowcy mogą wrócić na autostradę. - Za mało czasu upłynęło od wprowadzenia opłat, żeby ocenić, czy natężenie ruchu zmieniło się na stałe - twierdzi aspirant.

Mniej optymistycznie jest w Kłaju. Nowo wyremontowane drogi powiatowe oraz rondo w centrum miejscowości tiry zajeżdżają regularnie. - Wciąż pojawiają się ciężkie samochody wiozące materiały na budowę autostrady Szarów-Brzesko - ubolewa Grzegorz Łętocha, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Wieliczce. - Na naszych powiatowych drogach mamy ograniczenia do 10 ton. Tymczasem jeżdżą nieustannie 36 i 40-tonowe samochody. Nie zważają na żadne znaki ograniczenia tonażu. Zanikają tylko wtedy, gdy na tych trasach stoją policjanci. Kierowcy natychmiast informują się przez CB radio i jeżdżą jak trzeba - mówi Łętocha. Interweniował już wszędzie.
Wykonawca mówi, że nikomu nie każe jechać drogami powiatowymi i nie odpowiada za to, jaką trasę wybiera kierowca. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad też się odcina od sprawy. Choć Jacek Gryga, szef krakowskiego oddziału przyznaje, że znane mu są przypadki przeładowanych tirów "uciekających" na drogi lokalne. - Uważają, że w ten sposób unikną ważenia pojazdów - mówi Gryga.

Tacy kierowcy mogą się wkrótce zdziwić, bo Grażyna Krok, zastępca dyrektora ds. utrzymania w Zarządzie Dróg Wojewódzkich informuje, że na wojewódzkiej drodze powstanie punkt kontroli ładowności. - Chcemy go zlokalizować w Biskupicach Radłowskich na północ od Tarnowa. Będą tam ważone pojazdy, wożące materiały do budowy autostrady w tamtych okolicach - zaznacza. ZDW już ogłosił przetarg na to zadanie.

Barbara Ciryt

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski