- Czy mecz ze szwedzkim Farjestad był trudniejszy od tego ze Spartą Praga?
- Ciężko powiedzieć. Pierwsza tercja była super w naszym wykonaniu. W drugiej, przy pierwszej, czy drugiej zmianie straciliśmy bramkę i od razu trochę nas to zbiło z tropu. Rywale poszli za ciosem, straciliśmy trzeciego, czwartego gola. Tak naprawdę nie dali nam szans, byśmy cokolwiek mogli zrobić. My jesteśmy debiutantem. Trzeba się cieszyć, że był lepszy wynik, niż w meczu ze Spartą. W rewanżu może będzie lepiej? Ciężko porównać obie drużyny, bo grają w innym stylu. Czesi bardziej technicznie, Szwedzi siłowo.
- Jest Pan zadowolony ze swojej gry?
- Nie bardzo jestem zadowolony ze swojej dyspozycji. To, że strzeliłem bramkę nic nie znaczy. Cała drużyna wygrywa, cała przegrywa. Graliśmy z zespołem z europejskiego topu. To tak jakby Real Madryt przyjechał do Legii Warszawa. Na tyle, na ile nas było stać, na tyle zagraliśmy.
- Mimo wszystko, bramka strzelona takiemu rywalowi musi Pana cieszyć.
- Nie ma się z czego cieszyć. Bramka jest bramką. Niejedną strzeliłem i mam nadzieję, że jeszcze niejedną strzelę.
- Co trzeba zrobić, by zbliżać się poziomem do takich rywali?
- Grać z nimi częściej. Byłem graczem Trzyńca i jak przyjeżdżałem potem na mecze kadry, to czułem różnicę w grze. U nas w lidze poziom jest słabszy, choć z roku na rok się poprawia. Gdybyśmy mieli częstszy kontakt, byłoby inaczej.
- Zagraliście dwa ciężkie mecze w Lidze Mistrzów w ciągu dwóch dni. Odczuwaliście w drugim spotkaniu trudy tego pierwszego spotkania?
- Z takimi zespołami gra się w innym tempie, niż w naszej lidze. Gra się dwa razy szybciej i trochę się gubimy. Powtarzam, jeśli będziemy mieli więcej okazji do konfrontacji, to nasza forma będzie szła w górę.
- Podczas meczu ze szwedzkim zespołem wyłączono z użytku górne sektory hali, kibice skupili się na jednym piętrze. Czy dla was to była różnica, że ten doping był bardziej skupiony?
- Fajnie się gra w takiej atmosferze. Dobrze, że doping nie był tak rozproszony, fajnie, że kibice stawili się w hali tak licznie.
- Macie przetarcie w meczach u siebie, teraz przyjdą spotkania wyjazdowe. Myśli Pan, że tam będzie trudniej?
- Na pewno tak, ale już poznaliśmy tę Ligę Mistrzów, frycowe zapłaciliśmy. Trzeba sobie wszystko sobie poukładać w głowie i wyjść z lepszym nastawieniem na te mecze. Nie tylko się bronić, ale też atakować. W końcu to też są ludzie, też się męczą, tak jak my. Trzeba szukać swoich szans.
- Z Farjestad przegraliście wyraźnie, ale po pierwszej tercji, która była bardzo wyrównana (1:1) można było mieć nadzieję na lepszy rezultat.
- Na początku drugiej tercji rywal nas zbił, a potem poszedł za ciosem. Walczyliśmy na tyle, na ile nas było stać. Myślę, że pokazaliśmy charakter.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?