Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Marczyński miał dużą motywację

Jacek Żukowski
Zawodnik tureckiej grupy Torku udowodnił, że w jeździe po górach należy do najlepszych w kraju
Zawodnik tureckiej grupy Torku udowodnił, że w jeździe po górach należy do najlepszych w kraju Facebook zawodnika
Kolarstwo. Tomasz Marczyński, były zawodnik Krakusa, zdobył drugie złoto w tym sezonie

Tomasz Marczyński tydzień przed wylotem na mistrzostwa świata w Richmond potwierdził, że jest w dobrej formie. W okolicach Jeleniej Góry wygrał górskie mistrzostwa Polski.

- Mówiłem, że jadę potrenować przed mistrzostwami świata, ale czułem się dobrze - twierdzi 31-letni kolarz. - Sądziłem, że będzie dobrze, jak tylko coś nieprzewidzianego się nie zdarzy. Każde zwycięstwo cieszy.

Marczyński miał taki plan, by szybko po starcie zaatakować. Utworzyła się grupa najsilniejszych kolarzy, z faworytami wyścigu. - Wiedziałem, że grupa się porwie - mówi. - Było nas dwudziestu, potem kilkunastu, wreszcie na dwie rundy przed końcem postanowiłem zaatakować. Zyskałem przewagę, za mną był Michał Gołaś. Poczekałem na niego i nasza współpraca układała się bardzo dobrze.

Finisz był popisem mistrza Polski ze startu wspólnego. Wygrał z rywalem, tak jak na mistrzostwach w Sobótce. - Zacząłem finisz 150 metrów przed metą, był pod górę - mówi popularny "Maniek". - Spadł mi łańcuch o jeden ząbek, więc przełożenie było twardsze niż chciałem, ale dałem radę.

Przed rokiem Marczyński, wtedy zawodnik grupy CCC Sprandi Polkowice, decyzją dyrektora sportowego Piotra Wadeckiego musiał oddać zwycięstwo innemu kolarzowi tej grupy - Łukaszowi Owsianowi, z którym uciekał. O tamtej sytuacji Marczyński nie zapomniał.

- Takie rzeczy mnie motywują - mówi ambitny kolarz. - Uważałem się wtedy za moralnego zwycięzcę, a teraz chciałem pokazać, że to nie jest przypadek, że w górach czuję się dobrze.

Marczyński przez tydzień potrenuje w rodzinnych stronach, w okolicach Krakowa, a potem wyleci na mistrzostwa świata do Richmond. Jak on, specjalista od jazdy w górach, widzi rywalizację z najlepszymi?

- Uważam, że jestem kolarzem kompletnym. Takim, który potrafi pojechać i klasyczny wyścig, i górski, i etapowy. Jadę tam, by jak najlepiej reprezentować Polskę, by być przydatnym drużynie. Trasa nie będzie całkowicie płaska, są interwały, a dystans - 260 km - też będzie miał wielkie znaczenie. Będziemy tam kilka dni przed startem (27 września - przyp. żuk), a więc dokładnie zapoznam się z trasą.

W niedzielę Marczyński zdobył swój drugi złoty medal w tym sezonie w mistrzostwach Polski, a jego kolega z Krakusa Swoszowice - Rafał Majka świętował w Madrycie 3. miejsce w Vuelta a Espana. To najlepszy wynik Polaka w hiszpańskim wyścigu. Co ciekawe, dotychczas najlepszym osiągnięciem mógł pochwalić się Marczyński, który w 2012 roku był 13. - Cieszę się, że Rafałowi tak udało się pojechać - mówi. - Serdecznie gratuluję mu tego sukcesu. Oglądałem sobotni etap, na którym wywalczył 3. lokatę. Cieszę się, że najlepszy wynik Polaka w Vuelcie nadal należał będzie do kolarza z Małopolski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski