Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Hutnika Bartłomiej Bobla: Atak szybki jest naszą wizytówką. Przed nami mały maraton, ale coś w nim jeszcze ugramy

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Patryk Kieliś był jedną z wyróżniających się postaci w sobotnim meczu Hutnik Kraków - Radunia Stężyca (3:1)
Patryk Kieliś był jedną z wyróżniających się postaci w sobotnim meczu Hutnik Kraków - Radunia Stężyca (3:1) wojciech matusik / polskapress
Miesiące, a nawet już lata inwestowania przez Hutnika w młodych defensorów zaczynają przynosić żniwo. Po przesileniu w krakowskim klubie, gdy z drużyny zostali usunięci doświadczeni Dawid Kubowicz i Kamil Wenger, zespół w nowym zestawieniu obrony wygrał drugi mecz z rzędu. W sobotę 25 listopada na Suchych Stawach wyższość gospodarzy musiała uznać Radunia Stężyca, a jej trener przyznał, że zwycięstwo krakowian 3:1 jest jak najbardziej zasłużone. W pełni z taką opinią zgadza się Bartłomiej Bobla.

20-letni Daniel Hoyo-Kowalski i 19-letni Kamil Głogowski przed tygodniem w Grudziądzu zachowali czyste konto (2:0), a w sobotę na Suchych Stawach wprawdzie dopuścili do straty jednej bramki, ale w pozostałych sytuacjach spisywali się należycie i Radunia zagrażała bramce Wiktora Kaczorowskiego głównie po strzałach z dystansu i stałych fragmentach gry.

Tajemnica dobrej współpracy młodych stoperów leży po części w tym, że poznali się już lata temu, jeszcze zanim pojawili się w Hutniku, wszak obaj występowali w Centralnej Lidze Juniorów jako reprezentanci Wisły Kraków. Wyraźnie też widać, że starszy z braci Głogowskich lepiej czuje się na środku obrony, a nie na boku, jak działo się to z konieczności wtedy, gdy w roli stoperów najczęściej występowali wymienieni Kubowicz z Wengerem.

Solidna gra obronna to jedno, ale równie ważna była jakość w rozgrywaniu szybkiego ataku. Swoją bramkową przewagę Hutnik od początku wypracowywał właśnie w taki sposób: pierwszy gol padł bezpośrednio z akcji zapoczątkowanej... rzutem rożnym dla Raduni, w dwóch kolejnych sytuacjach rywale uciekali się do fauli na rozpędzonych Denissie Rakelsie i Miłoszu Drągu w polu karnym, a "jedenastki" na bramki zamieniał Krzysztof Świątek.

- To drugie zwycięstwo z rzędu po ostatnich perturbacjach w drużynie. Chapeau bas dla zespołu - cieszył się na konferencji prasowej trener Bartłomiej Bobla. - Piłkarze unieśli ciężar i rangę spotkania w Grudziądzu, a dzisiejsza wygrana też była wielką sztuką. Wiedzieliśmy, jak mecz będzie się toczył, bo mieliśmy dobre rozeznanie Raduni i cieszyło mnie w pierwszej połowie, że cierpliwość przy budowaniu akcji pozwalała nam stwarzać sytuacje. Trochę gorsza była finalizacja, ale boisko z uwagi na panujące warunki (było grząsko, padał śnieg - przyp.) często nie pozwalało na dokładne ostatnie podanie. Naszą wizytówką jest atak szybki i po takiej właśnie akcji strzeliliśmy pierwszego gola, co dało nam poczucie pewności. W drugiej połowie mieliśmy kontrolę. Może nie w posiadaniu piłki, ale na pewno w defensywie i wyprowadziliśmy parę kontr. Jedna z nich zakończyła się golem po karnym, gdy "Drążek" (Miłosz Drąg - przyp.) wyprowadził bardzo dobrze szybki atak, który zakończył się faulem na nim.

- Zasłużone zwycięstwo Hutnika. Niczym nas nie zaskoczył, ale nie byliśmy dziś na tyle dysponowani, by wywieźć stąd jakiekolwiek punkty - skwitował trener Raduni Szymon Hartman.

W tym roku przed Hutnikiem, który po zgromadzeniu 27 punktów w 18 meczach 2. ligi, w tabeli znów zakręcił się wokół strefy barażowej, jeszcze dwa wyjazdowe mecze: zaległy w środę ze Skrą Częstochowa (godz. 17, transmisja online na stronie sport.tvp.pl) i w sobotę z rezerwami Zagłębia Lubin (godz. 13).

- Walczymy dalej. Zostały w tym roku dwa spotkania, to taki mały maraton, ale jesteśmy na to przygotowani i coś jeszcze na pewno ugramy - zapowiada trener Bobla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski