MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trudny rok zwieńczony sukcesem

Hubert Zdankiewicz
Tenis. Zakończony sezon był dla Agnieszki Radwańskiej pełen upadków i wzlotów. Krakowianka finiszowała jednak znakomicie!

- Nieważne, jak zaczęłam, ważne jak skończyłam - stwierdziła po zwycięstwie w Singapurze Agnieszka Radwańska, która - jak pamiętamy - zaczęła rywalizację w mistrzostwach WTA od dwóch grupowych porażek. W odniesieniu do całego roku w jej wykonaniu takie stwierdzenie już jednak nie pasuje, bo również zaczął się od sukcesu.

1. Było nim styczniowe zwycięstwo w rywalizacji o Puchar Hopmana, nieoficjalnych mistrzostw świata par mieszanych. W australijskim Perth Radwańska i Jerzy Janowicz byli bezkonkurencyjni, a udany występ zwieńczyli finałowym zwycięstwem nad USA, z Sereną Williams (Agnieszka była od niej lepsza i w singlu, i w deblu) i Johnem Isnerem w składzie.

Wydawało się, że lepiej być nie może. Zwłaszcza że w kolejnych turniejach miała towarzyszyć Radwańskiej włączona do jej sztabu szkoleniowego słynna Martina Navratilova. Po raz pierwszy spotkały się w Sydney.

2. I nie był to wymarzony debiut, bo Polka zakończyła rywalizację na drugiej rundzie, przegrywając z Garbine Muguruzą. W tamtym czasie była to jeszcze niespodzianka, bo Hiszpanka zaczynała sezon jako numer 24. na świecie (skończyła jako nr 3).

Lepiej miało być w Melbourne. Niestety, Radwańska dotarła w Australian Open tylko do 1/8 finału. Po porażce z Amerykanką Venus Williams Navratilovej po raz pierwszy puściły nerwy. - Grała pasywnie, nie zrealizowała niczego z wcześniej nakreślonego planu. W skali od 1 do 10 dałabym jej jedynkę - wypaliła w studiu „Tennis Channel”, dodając, że na trzeciego seta równie dobrze mogła wrócić do hotelu, bo Agnieszka ani razu nie spojrzała w jej kierunku. Później przeprosiła, ale zapowiadało się, że współpraca obu pań nie będzie tak przyjemna, jak się wszystkim na początku wydawało.

3. - Po takim meczu powinno się zwolnić kapitana drużyny i to następnego dnia - wypalił na naszych łamach Robert Piotr Radwański. Chodziło o porażkę Polski z Rosją w rozgrywkach Fed Cup w lutym. Tym boleśniejszą, że poniesioną w rodzinnym mieście jego i córki, której singlowe porażki ze Swietłaną Kuzniecową i Marią Szarapową oglądał komplet widzów w Tauron Arenie Kraków. Cała sprawa miała również dodatkowy podtekst, bo Tomasz Wiktorowski na co dzień jest przecież trenerem Agnieszki.

- To dla niej trudny okres, bo musi otworzyć się na bardziej ofensywną grę [po to zatrudniono Navratilovą - red.]. Zakładaliśmy, że może w związku z tym przyjść czasowy spadek formy - uspokajał ten ostatni. Sytuacja w kolejnych tygodniach nie wyglądała jednak dobrze.

4. - Agnieszka sprawia wrażenie zagubionej. Jakby sama nie wiedziała, w którą stronę iść - powiedział nam w kwietniu Lech Sidor, były zawodnik, dziś trener i tenisowy ekspert. Mówił to po porażce Polski ze Szwajcarią w kolejnym meczu Fed Cup, ale dotyczyło to wszystkich tegorocznych występów Radwańskiej, która odpadała m.in. w II rundzie w Dubaju i III w Indian Wells (rok wcześniej grała w finale). Nie był to koniec złej passy krakowianki, która w dodatku wkrótce...

5. Została bez trenerki, bo w ostatnich dniach kwietnia Navratilova zakończyła przedwcześnie ich współpracę. Tłumaczyła to brakiem czasu. Nieoficjalnie mówiło się jednak, że zwyczajnie nie potrafi dogadać się z Radwańską. Podczas Roland Garros mówił nam o tym m.in. Wojciech Fibak, który miał usłyszeć w prywatnej rozmowie z Amerykanką, że „to nie miało już sensu”. W Paryżu Agnieszka odpadła w pierwszej rundzie, wcześniej przytrafiło to jej się również w Stuttgarcie. W efekcie wypadła z pierwszej dziesiątki rankingu WTA. Po raz pierwszy od 2011 roku.

6. - W trzecim secie „Isi” odcięło prąd, ale należą jej się brawa, bo walczyła do końca - chwalił na naszych łamach Radwańską trener Paweł Ostrowski po jej porażce z Belindą Bencić w finale turnieju w Eastbourne. Były trener Niemki Angelique Kerber dodał, że to może być przełomowy moment dla Agnieszki Radwańskiej i okazało się, że miał rację. Kolejnym występem był Wimbledon, gdzie zatrzymała się dopiero w półfinale (znów przegrała z Muguruzą).

7. Lepsze wyniki nie przyszły jednak od razu, bo lato w USA i Kanadzie nie było udane dla Radwańskiej, która m.in.odpadła w I rundzie w Cincinnati, a rywalizację w Stanford, Toronto i New Haven kończyła na ćwierćfinałach. Tradycyjnie już (III runda) nie wyszedł jej również US Open.

8. Na szczęście przyszła jesień i zaczął się marsz Polki w górę rankingu WTA. Zwycięstwa w Tokio i Tiencinie oraz półfinał w Pekinie pozwoliły Agnieszce awansować na tyle wysoko, że zakwalifikowała się do kończących sezon mistrzostw WTA w Singapurze.

Kraków nie wykorzystuje potencjału, jaki niosą ze sobą świetne wyniki Agnieszki Radwańskiej
Przez dziesięć lat, jakie minęły od czasu, gdy Agnieszka Radwańska rozpoczęła zawodową karierę, w kwestii zaplecza do uprawiania tenisa w Krakowie niewiele się zmieniło. Te obiekty, które istniały nie rozbudowują się albo wręcz walczą o przetrwanie (jak korty Olszy położone przy ul. Siedleckiego). Wprawdzie powstało kilka nowych ośrodków komercyjnych (jednym z ostatnich jest kompleks nad zalewem w Kryspinowie, gdzie od ubiegłego roku funkcjonuje sześć kortów, w tym część krytych), lecz wciąż - o czym piszemy od kilku lat - brakuje obiektów miejskich, które byłyby dostępne dla dzieci i młodzieży za darmo, bo nieliczne na „Orlikach” nie rozwiązują problemu. A bez nich tenis pozostanie sportem dla elit i rodzin zamożnych.

Pod Wawelem w ogóle nie ma kortu z nawierzchnią hard, na której rozgrywana jest największa liczba turniejów. To między innymi z tego powodu siostry Radwańskie przeniosły się do Warszawy, gdzie mają znacznie lepsze warunki do treningów.

Brak nowoczesnego kompleksu uniemożliwia także rozegranie w Krakowie dużego turnieju. Można tu organizować jedynie okazjonalne mecze, jak lutowy Polska - Rosja w ramach Pucharu Federacji, układając kort na kilka dni w Tauron Arenie Kraków. Inne obiekty nie mają odpowiednio dużych trybun i zaplecza. Można na nich przeprowadzać jedynie niskiej rangi challengery, ale nawet na nie brakuje tu pieniędzy. Tego typu imprezy, przy współudziale finansowym miast, odbywają się w Szczecinie, Poznaniu, Wrocławiu i Sopocie. Turniej halowy rangi WTA Tour z pulą nagród 250 tys. dolarów organizują od 2013 roku Katowice (z udziałem m.in. Agnieszki Radwańskiej), ale przedsięwzięcie stanęło pod znakiem zapytania po tym, jak w tym roku wycofał się główny sponsor. Na ratowanie imprezy w „Spodku” wydano z miejskiego budżetu 1,5 miliona złotych. (KRZYK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski