Grzegorz Kulesza ze swoim tatą składają kwiaty przy tablicy upamiętniającej partyzantów Fot. Jarosław Boruczkowski
WIĘCŁAWICE, PIELGRZYMOWICE. Lato w 1943 r. było tak upalne jak obecne. Powstawały grupy partyzanckie. To był najtragiczniejszy czas dla mieszkańców wielu podkrakowskich wiosek.
Obrali sierpień - jako miesiąc pamięci narodowej - do tego, by gromadzić mieszkańców i wskazywać, przypominać bohaterów tej ziemi, ludzi, którzy walczyli z hitlerowcami i organizowali konspiracyjne siatki ruchu oporu.
Prezes Stowarzyszenia Zygmunt Janas pokazuje tablicę, którą ufundowali mieszkańcy parafii św. Jakuba Apostoła w Więcławicach na skrzyżowaniu cmentarnych dróg. Widnieją tam trzy nazwiska: Maciej Musiał, Edward Kulesza, Stanisław Kura i napis: partyzanci z Pielgrzymowic rozstrzelani w bramie tego cmentarza przez hitlerowskich okupantów 4 czerwca 1943 r. Jest tam jeszcze motto, fragment Księgi Mądrości mówiący o męczennikach: "Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę".
- Żona jednego z rozstrzelanych była wówczas w ciąży. Ludzie potem długo opowiadali, że dziecko po urodzeniu miało znamię na czole, dokładnie w tym miejscu, gdzie ojciec dostał kulkę. Potem dziewczynka wyrosła z tego - opowiada wzruszony prezes Janas i zaznacza, że celem jego Stowarzyszenia jest kultywowanie pamięci. Jednym trzeba ją przypominać innym, młodym ludziom opowiadać historię, bo minęło od tamtych czasów 70 lat i nikt do tej pory nie kultywował pamięci o bohaterach naszej ziemi.
Jednym z mężczyzn wymienionych na tablicy jest dziadek Grzegorza Kuleszy, dlatego on zainteresował się historią i tutejszymi bohaterami. Lokalną historię poznał m.in. z książki Romana Domańskiego "Zarys Dziejów Ziemi Luborzyckiej" oraz internetowych wspomnień o Stanisławie Borzęckim działającym w ruchu oporu pod pseudonimem "Tatar". - Przez lata słyszeliśmy o bohaterskich walach i działaniach ludzi w Krakowie, Miechowie i wielu innych miejscach, a nikt nie starał się dociec, jaka była nasza historia. Okazuje się, że były tu mocne ośrodki ruchu oporu. Przeplatały się różne nurty i wizje ludzi walczących, ale wszystkie działania miały jeden mianownik - niepodległość Polski - mówi Grzegorz Kulesza.
Wspomina konspiracyjne siatki i dowódców kpt. Zygmunta Brzeskiego PS. "Szary" i Stanisława Borzęckiego PS. "Tatar". - Wiosną w tej okolicy 1943 roku na bazie Polskiej Wojskowej Organizacji Rewolucyjnej powstały trzy grupy partyzanckie Jezdna z tych grup działała na terenie Pielgrzymowic - mówi Kulesza. Opowiada o wielu ludziach, którzy walczyli, niszczyli niemieckie transporty, ale także czuwali nad bezpieczeństwem mieszkańców, starali się przeciwdziałać łapankom i wywozom na roboty do Rzeszy.
Pan Grzegorz wnioskuje, że pielgrzymowickich, więcławickich i trątnowickich powstańców zdradził jeden z żołnierzy "Tatara", który dostał się w ręce Niemców i na przesłuchaniach ujawnił gdzie przebywają. Już w maju hitlerowcy aresztowali miejscowego patriotę, członka tzw. "trójki gminnej", która pilnowała w wioskach ładu i porządku. To Zygmunt Kulesza PS. "Włos" (kuzyn rozstrzelanego Edwarda). Był katowany w Miechowie, potem w Krakowie na Montelupich, a potem w obozach koncentracyjnych. - Zmarł z wycieńczenia, ran, chorób, zimna i głodu w obozie z Flossenburgu. Jego symboliczny grób jest na więcławickim cmentarzu - mówi pan Grzegorz.
Opowiada też o napadzie na dom Bebaków w Więcłwaicach, gdzie chronili się kpt. Zygmunt Brzeski z żoną Marią i synkiem Marianem. Brzeski walczył z Niemcami, zabił jednego, ranił drugiego i ze względu na żołnierski honor strzelił sobie w skroń. Rodzina Bebaków została aresztowana i wywieziona do Miechowa, a następnie do Oświęcimia. Potem Niemcy zajeżdżali do kolejnych wiosek i mordowali ludzi w Nasiechowicach, Pojałowicach, Zagajach Zagorowskich, Dziewięciołach, Muniakowicach i Pielgrzymowicach.
- Hitlerowcy wyciągali z domów ludzi według przygotowanej listy i rozstrzeliwali bez przesłuchań pojedynczo lub grupami - mówi Grzegorz Kulesza. Wtedy zajechali też po należących do ruchu oporu: Macieja Musiała, Stanisława Kurę i Edwarda Kuleszę. - Dziadka i jego towarzyszy zabrali z domów i dowieźli do cmentarza w Więcławicach. Tu w bramie ich rozstrzelali. Zostali pochowani we wspólnym grobie - mówi pan Grzegorz. Podczas ostatnich uroczystości na cmentarzu wspomniał, że dziadek miał wówczas 34 lata i był młodszy niż on dziś. Zastanawiał się co czuł w chwili śmierci i obiecywał jemu i innym poległym, że mieszkańcy będą pielęgnować pamięć o nich.
Hitlerowcy pacyfikowali wioski: Marszowice, Wilków, Wolę Luborzycką, Luborzycę. Przyjeżdżali też po partyzantów indywidualnie np. po Tadeusza Sojkę. - Ten jednak zdążył uciec, a przy tym zmylił psy, które przywieźli oprawcy. Poszedł najpierw jedną drogą, ale wrócił po swoim śledzie i poszedł w drugą stronę. Psy zgubiły trop. A rozzłoszczeni hitlerowcy wrócili do jego domu, zabili mu matkę i sąsiadkę, która znalazła się tam przypadkowo - opowiada prezes Zygmunt Janas.
Wtedy też za pomoc partyzantom zginęli Maria i Wojciech Janeczkowie. Niedługo potem żandarmeria i granatowa policja namierzyła w jednym z domów w Skale "Tatara", czyli Stanisława Borzęckiego, wspomnianego już dowódcę grup oporu.
- Niemcy zastali go grającego ze znajomymi w karty. Kazali wyjść wszystkim. Gdy w domu został Borzęcki z żoną i jej przyjaciółką zaczął strzelać do oprawców. Ci zorientowali się, że nie wezmą go żywcem. Kazali podpalić dom. Potem wywlekli nieżyjącego Borzęckiego i jęczące z bólu kobiety, które dobili. Zwłoki odarli z odzieży, kazali nakryć słomą i zostawić przy drodze dla odstraszenia ludzi od dalszej współpracy z partyzantami - opowiada wnuk bohatera wojennego. Dodaje, że w okolicy gminy Michałowice, gdzie nie ma gęstych lasów ciężko było ukrywać się partyzantom, a jednak z tej działalności nie rezygnowali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?