Grupa Hiszpanów staje przed bramą Auschwitz. Polski przewodnik historię Zagłady opowiada im po... niemiecku. Jego słowa tłumaczone są na polski, a następnie na hiszpański. Absurd?
Wprowadzony w grudniu elektroniczny system rezerwacji wycieczek do Muzeum Auschwitz miał usprawnić pracę muzealników, a zwiedzającym ułatwić pobyt w Miejscu Pamięci. Zwiedzającym udostępniono wirtualny kalendarz na stronie visit.auschwitz.org, gdzie można zarezerwować termin. Edukatorzy (czyli przewodnicy muzeum) oferują oprowadzanie po muzeum w dziewiętnastu językach.
Procedurę wypełniła Monika Prylińska, przewodniczka z Krakowa, rezerwując wizytę hiszpańskich turystów. W systemie szukała edukatora hiszpańskojęzycznego. Jedyny dostępny tego dnia edukator oprowadzał tylko w języku niemieckim. Zarezerwowała więc oprowadzanie po niemiecku, licząc, że będzie można dokonać zmiany. Okazało się to niemożliwe. Pilotka stanęła przed wyborem: znajdzie tłumaczy lub zrezygnuje z wycieczki.
- Znalezienie na czas osoby znającej oba języki graniczy z cudem. Potrzeba dwóch tłumaczy: z niemieckiego na polski i z polskiego na hiszpański. To podwójny koszt, a zwiedzanie, które trwa 3,5 godz., znacznie się wydłuży. Po wprowadzeniu nowego systemu wszystko stanowi wyzwanie - mówi.
W kalendarium dostępne są terminy na trzy najbliższe miesiące, a grupy zwiedzających nie mogą przekraczać trzydziestu osób. Według biur to niekorzystne przepisy. Skargę wystosowała do muzeum Krakowska Izba Turystyki. Sprawę skrytykował wiceminister sportu i turystyki Tomasz Jędrzejczak.
Muzeum zapewniło, że w połowie roku podda system ocenie. Lipiec, szczyt sezonu.
System nadal oferuje rezerwacje z trzymiesięcznym wyprzedzeniem, ale w kalendarium trudno znaleźć wolny termin. Do biur trafił za to e-mail przypominający, że odstępstw od wybranego w formularzu języka tłumaczenia nie będzie. Przewodników to dziwi. Docierając z grupą do muzeum, widzieli dostępnych edukatorów, ale nie mogli skorzystać z ich usług. Powód? Wolnego "okienka" nie było w rejestrze.
- Myślę, że system stanął ponad człowiekiem. Internetowy kalendarz usprawnił pracę przewodnikom. Dotychczas terminy wpisywano do zeszytu. Niestety, zdarzają się sytuacje absurdalne - potwierdza pragnący zachować anonimowość pracownik muzeum.
Systemu broni rzecznik muzeum Bartosz Bartyzel. Zwraca uwagę, że wycieczki z lokalnych biur turystycznych to niewielki odsetek gości muzeum. - To nieco ponad 10 proc. ogółu. Większość to goście indywidualni, grupy szkolne i uczestnicy projektów edukacyjnych i naukowych - mówi. Muzeum rozważa wydłużenie okresu rezerwacji, ale po sezonie.
- Wizyta w Auschwitz to żelazny punkt zagranicznych wycieczek. Przy takich trudnościach grupy będą rezygnować. Coraz częściej zamiast jechać do Oświęcimia, oprowadzam turystów po obozie w Płaszowie - kwituje Prylińska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?