Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Tyroksyna sympatykomimetyczna"

Włodzimierz Knap
Raport. Rada Języka Polskiego przedstawi dziś w Sejmie druzgocące sprawozdanie o polszczyźnie, którą pisane są umowy, instrukcje i ulotki.

Kluczowe dla każdego z nas umowy i instrukcje powinny być napisane językiem zrozumiałym, poprawnym pod względem stylistycznym, ortograficznym, interpunkcyjnym oraz czcionką odpowiednio dużą. Niestety nigdy tak nie było i nadal tak nie jest. Potwierdza to sprawozdanie Rady Języka Polskiego, które dziś zostanie przedstawione w Sejmie.

Językoznawcy dokonali analizy języka umów konsumenckich, czyli takich, które nierzadko mają istotny wpływ na nasze codzienne życie, na stan portfela, a nawet zdrowie czy życie.

Przeanalizowali m.in. umowy bankowe, ubezpieczeniowe, informacje dołączane do leków, kosmetyków, instrukcje obsługi sprzętu agd, elektronicznego, umowy deweloperskie, na usługi komunalne lub telekomunikacyjne. Badane były dokumenty z lat 2012-2013. Autorzy sprawozdania przypominają też, powołując się na Międzynarodowe Badanie Kompetencji Osób Dorosłych, że zaledwie 10 proc. Polaków w wieku 18-65 lat dobrze sobie radzi w czytaniu ze zrozumieniem.

Dr Katarzyna Zagórska zwraca uwagę na wielkość czcionki w dokumentach konsumenckich. - Mnóstwo informacji podawanych jest czcionką o rozmiarze mikroskopijnym - stwierdza. - Brakuje też odstępów, akapitów, podziału na rozdziały, paragrafy, punkty, przez co tekst jest gęsty, a jego czytanie powoduje znużenie, to zaś może mieć wpływ na jego zrozumiałość.

Rada Języka Polskiego narzeka, że przedsiębiorcy, handlowcy nie dbają o interpunkcję, a właściwe przestankowanie zdań, a także korzystanie z innych niż kropka i przecinek znaków interpunkcyjnych jest warunkiem niezbędnym do jednoznacznego odczytania sensu zdania. „Błędy interpunkcyjne zdarzały się stosunkowo często i istotnie zakłócały możliwość jednoznacznego zrozumienia sensu” - czytamy w sprawozdaniu Rady. Jej członkowie apelują o korektę każdego tekstu.

Wielkim problemem w dokumentach, które dostajemy jako konsumenci, jest nadmiar słów w zdaniach. Fachowcy z RJP twierdzą, że bardzo często zdania miały charakter karykaturalny. Znaleźli m.in. zdanie zbudowane z blisko 180 słów. Ale nie tylko długość zdań jest zmorą tekstów.

- Można w nich znaleźć wiele słów niezrozumiałych z punktu widzenia przeciętnego konsumenta. Dotyczy to zarówno ulotek, instrukcji, jak i umów - podkreśla dr Zagórska. Nagminne są zapożyczenia, zwłaszcza z języka angielskiego i łaciny oraz nasycenie terminologią prawną, techniczną, ekonomiczną, medyczną. W efekcie często nie czytamy informacji, które dla naszego dobra powinniśmy znać, np. ulotek farmakologicznych.

Innym kłopotem, który spada na nas, jest stosowanie w umowach czy instrukcjach języka urzędniczego, z natury bełkotliwego. Prof. Halina Zgółkowa z RJP, która analizowała teksty ulotek dołączanych do leków narzeka, że pełno w nich jest słownictwa specjalistycznego, często obcego pochodzenia. - Z treści i formy ulotek wyłania się obraz pacjenta o dużych kompetencjach językowych, a przede wszystkim o solidnym przygotowaniu medycznym - ocenia.

Narzeka, że zdania w ulotkach często są zbyt długie. Liczące 30 wyrazów sprawiają wrażenie przeciętnych, a nawet krótkich. Sporo jest zdań mających nie mniej niż 150 słów! Językoznawczyni ze smutkiem stwierdza: - Nawet najlepiej zredagowana ulotka, poprawna pod względem treściowym, językowym, nie zachęca do lektury, nie ułatwia zrozumienia tekstu, jeśli jest wydrukowana zbyt małą czcionką, bez dbałości o higienę wzroku.

Według RJP, instrukcje obsługi urządzeń elektronicznych cechuje brak przejrzystości, nadmiar słów, a całe partie tekstu są dla przeciętnego odbiorcy niezrozumiałe. Mocno krytyczną ocenę umów telekomunikacyjnych przedstawia Patrycja Pelc: - Są przygotowane przez ich autorów tak, by zabezpieczać tylko interes nadawcy. Wydaje się, że zarówno forma graficzna, układ tekstu, sposób jego opracowania, m.in. nasycenie terminologią fachową, służą temu, by zniechęcić odbiorcę do zapoznawania się z treścią umowy.

przykłady potworków językowych, z którymi musimy się czasem zmierzyć

- „Dostarczenia do PKO BP SA w okresie kredytowania, na pisemne żądanie PKO BP SA, nie częściej niż raz w roku aktualnego operatu szacunkowego nieruchomości, stanowiącej zabezpieczenie spłaty kredytu, sporządzonej przez wybranego przez Kredytobiorcę rzeczoznawcę majątkowego z listy rzeczoznawców majątkowych, wskazanej przez PKO BP SA oraz aktualnego odpisu księgi wieczystej nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie kredytu w przypadku braku ujawnienia księgi wieczystej w CBDKW - w przypadku istotnego obniżenia wartości tej nieruchomości tj. spadek wartości nieruchomości o co najmniej 30% w stosunku do wartości, która stanowiła podstawę do udzielenia kredytu”.

- „Automatyczne wstawianie dwuch znaków po przecinku dziesiętnym pod czas dodawania” (pisownia oryginalna).

- „Tyroksyna wzmacnia działanie leków sympatykomimetycznych”.

- „Tyroksyna nasila działanie leków przeciwzakrzepowych i może być konieczne zmniejszenie ich dawki w celu uniknięcia nadmiernej hipoprotrombinemii”.

- „Optimus to mechanizm przełączania procesora GPU, który automatycznie przełącza aktywny procesor GPU w celu wykonania zadań związanych z renderowaniem obrazu”.

- „Kalkulator jest zasilany podwujnie”. (pisownia oryginalna).

- „Należy do grupy leków nazywanych selektywnymi lekami blokującymi receptory beta-adrenergiczne (beta-adrenolityki)”.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski