Układów moc

Sowa odparł, że 1,8 mln z nich opuściło Polskę w latach 2005-2007, czyli za rządów PiS, które Andrzej Pająk oceniał źle, startując w wyborach 2007 roku z list PO.

Naparzanki bywają zatem ciekawe, ale nic nie wnoszą. A już na pewno nie przybliżają nas do odpowiedzi na pytanie: czemu młodzi chcą wyjeżdżać?

Socjolodzy podsuwają tu milion wytłumaczeń, a ja mam w zasadzie jedno: młodzi wyjeżdżają, bo Polską lokalną rządzą stare układy. To one powodują, że ludzie nie widzą przed sobą perspektyw.

Narzekamy na to, że polityką w Warszawie sterują osoby w wieku emerytalnym, zakorzenione w czasach i mentalności PRL-u - czego symbolem może być stary kawaler, niemający zielonego pojęcia o życiu małżeńskim i rodzinnym, codziennych zakupach, podróżach, językach obcych ani tym bardziej współczesnym świecie; ten kawaler narzucił swą wizję Polski partii, która zapewne wygra wybory.

Po drugiej stronie też widzimy skansen oraz arogantów, którzy uważają się za lepszych i mają nas wszystkich za baranów. Ale to jest naprawdę drobnostka w porównaniu z tym, co dzieje się w Polsce gminnej i małomiasteczkowej. Zmiana pokoleniowa - mentalna i cywilizacyjna - przebiega tam jeszcze wolniej niż na szczytach władzy.

Mamy tu do czynienia z zaklętym kręgiem: ambitniejsi młodzi uciekają - za granicę lub do wielkich miast - więc stara władza nie ma w nowym pokoleniu żadnej konkurencji. A ponieważ stara władza, nie mając konkurencji, konserwuje swe układy, młodzi nie widzą perspektyw i uciekają.

Ucieczka jest rozwiązaniem najłatwiejszym. O wiele trudniej zawalczyć o swoją małą ojczyznę, odzyskać ją dla obywateli. Ale tego nikt w Polsce nie uczy: ani rodzina, ani szkoła, ani tym bardziej władza. Politycy wolą mieć pod sobą ciemny lud i umacniać swoje układy. Lud zaczął to chyba w końcu rozumieć, bo jest wkurzony jak nigdy. Wielu to wkurzenie przeraża. A mnie napawa nadzieją.