MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Unia żądna rewanżu

Redakcja
Zdaniem Petra Tabaczka (z prawej) napastnicy Unii muszą w Sanoku wspierać obrońców FOT. DOROTA DUSIK
Zdaniem Petra Tabaczka (z prawej) napastnicy Unii muszą w Sanoku wspierać obrońców FOT. DOROTA DUSIK
Aksam Unia Oświęcim wciąż musi walczyć o miejsce w strefie medalowej, a dzisiaj (godz. 19, transmisja w TVP Sport) przyjdzie jej zagrać w Sanoku w hali liderującego Ciarko, które jako jedyne może być pewne udziału w półfinale. O pozostałe trzy miejsca walczą cztery zespoły.

Zdaniem Petra Tabaczka (z prawej) napastnicy Unii muszą w Sanoku wspierać obrońców FOT. DOROTA DUSIK

HOKEJ. Oświęcimianie zagrają dzisiaj w hali lidera. Przekonują, że nie mają sanockiego kompleksu, choć statystyka mówi co innego.

Dla oświęcimian będzie to okazja do rewanżu za przegrany pod koniec grudnia finał rozgrywek o Puchar Polski. Sanoczanie ostatnio w lidze polegli w Jastrzębiu, natomiast oświęcimianie wymęczyli u siebie wygraną nad Zagłębiem 5-4. - Jakoś nie potrafimy walczyć ze słabymi ekipami - tłumaczy Petr Tabaczek, słowacki napastnik Aksamu, który przesądził o wtorkowym zwycięstwie oświęcimian. - Wcale nie mamy sanockiego kompleksu, choć - wliczając Puchar Polski - przegraliśmy tam już trzykrotnie. Na pewno dodatkowym atutem sanoczan jest publiczność. Nie chodzi tylko o jej liczebność, ale i wrogie nastawienie do przeciwnika. Jednak mnie to wcale nie przeszkadza. Przeciwnie. Czuję wtedy niesamowitą mobilizację - tłumaczy oświęcimski hokeista.

W rywalizacji tych ekip obowiązuje w tym sezonie atut własnej hali. Sanoczanie wygrali w lidze u siebie 6-4 i 6-3 oraz przegrali w Oświęcimiu 2-4 i 3-4. - Skoro nie tak dawno przełamaliśmy kompleks Cracovii, pokonując ją u siebie 6-3 po 494 dniach, nie miałbym nic przeciwko temu, by kolejna bariera została przez nas pokonana - tłumaczy Petr Tabaczek. - Oczywiście, musimy być bardziej skoncentrowani niż w dwóch poprzednich potyczkach przed własną publicznością, bo zarówno Cracovię, jak i Zagłębie Sosnowiec, złamaliśmy w końcówkach. Na pewno zawodników nie trzeba mobilizować na wyprawę do Sanoka - zapewnia oświęcimski napastnik.

Jednak po przerwie świąteczno-noworocznej hokeiści Unii nie prezentują takiej formy, którą imponowali w grudniu. - Przede wszystkim chłopcy zgubili gdzieś agresję, którą po przejęciu steru nad zespołem przez trenera Franzena potrafili stłamsić przeciwników - zwraca uwagę Tomasz Piątek, II trener Aksamu. - Zmartwiło nas to, że w trzech meczach po przerwie ani razu nie zagraliśmy tak, jak w grudniu. Mogę zapewnić kibiców, że tak tego nie zostawimy. Po meczu przeciwko Zagłębiu wnioski zostały wyciągnięte.

- Przede wszystkim w Sanoku napastnicy muszą wspierać obrońców w zadaniach defensywnych, a nie czekać tylko na podanie, by strzelić bramkę - bije się w piersi Petr Tabaczek. - Jeśli podporządkujemy się temu rygorowi, a nie będziemy mieli wyjścia, wówczas z umiarkowanym optymizmem kibice mogą oczekiwać końcowego wyniku.

Mecz w Sanoku w roli arbitra głównego poprowadzi kryniczanin Tomasz Radzik, a pomagać mu będą Tomasz Przyborowski z Marcinem Młynarskim.

Jerzy Zaborski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski