Uratowali życie zatrutemu orłowi z Magurskiego Parku Narodowego

Ptak wrócił do Magurskiego Parku Narodowego (MPN). Wypuszczono go w przestworza wyposażonego w nadajnik zakupiony przez WWF Polska. Przez kilka miesięcy urządzenie będzie przekazywało badaczom m.in. informacje o przelotach orła. Potem - samoczynnie odpadnie, by nie utrudniać mu życia.

Dwa zatrute orły przednie znaleziono 12 marca w Osieku Jasielskim, w bliskim sąsiedztwie MPN. Przewieziono je do gabinetu weterynaryjnego w Nowym Żmigrodzie. Nie udało się jednak ocalić samicy. Towarzysz jej życia wrócił do sił w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.

- Zatrucia ptaków drapieżnych zdarzały się na terenie naszego kraju wielokrotnie - mówi lek. wet. Radosław Fedaczyński z ORZCh w Przemyślu. - Następują często w sposób pośredni, kiedy ptaki spożywają padlinę otrutych zwierząt.

Tak było również w tym przypadku; nieopodal zatrutych ptaków pracownicy MPN znaleźli truchło lisa. Ten prawdopodobnie padł ofiarą jednego z rolników.

Orzeł przedni jest w Polsce gatunkiem chronionym. Żyje go u nas zaledwie 30 par, w MPN stwierdzono występowanie jednej. Dlatego śmierć samicy, która - jak ustalono dzięki obrączce ornitologicznej na jej łapie - pochodziła z Bieszczadów, to zagrożenie dla całego gatunku orła przedniego w Karpatach.

- Orzeł przedni jest niekwestionowanym symbolem polskiej przyrody. Jest też tym gatunkiem, który przypomina o potrzebie ochrony Karpat, jednego z ostatnich dzikich zakątków w naszym kraju. Dlatego postanowiliśmy pomóc w jego powrocie do natury - mówi Paweł Średziński z WWF Polska.

Postępowanie w sprawie otrucia w okolicach Krempnej lisów, a pośrednio także zatrucia chronionych ptaków, prowadzi policja. Osoby, które posiadają informacje pomocne w ustaleniu sprawcy, mogą kontaktować się także z MPN.