Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy oskarżają naukowców o lobbing

Arkadiusz Maciejowski, Piotr Tymczak
Kontrowersje. Pracownicy Politechniki Krakowskiej twierdzą, że mają obowiązek dbać o interesy swojego kraju, dlatego dopominali się, aby testowane były też polskie lampy ledowe

Krakowscy naukowcy, m.in. z Politechniki Krakowskiej, są oburzeni, że urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu podważają ich autorytet i dorobek naukowy. I podkreślają, że jeśli ponownie zostaną pomówieni, wystąpią do sądu.

Czytaj także: Absurdalne koszty nowych latarni >>

O co chodzi? O lampy ledowe, które mają zostać zamontowane na krakowskich ulicach. Jak już informowaliśmy, koszt inwestycji to blisko 32 mln zł. Po wymianie ponad 4 tys. tradycyjnych lamp na ledowe (energooszczędne) miasto rocznie ma oszczędzać ok. 700 tys. zł na prądzie.

Dr inż. Sławomir Kordowiak z PK i dr Janusz Gondek z Prywatnego Instytutu Technik Elektronicznych uznali tę inwestycję za marnowanie publicznych pieniędzy. Ich zdaniem sama idea wymiany lamp na ledowe jest słuszna, ale inwestycja musi przynosić miastu oszczędności, a w tym przypadku tak nie jest.

Inwestycja na 25 lat
- Gdyby nie dotacja ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (program SOWA), to czas zwrotu inwestycji wyniósłby ok. 45 lat (jej koszt to 32 mln zł, a roczna oszczędność na prądzie - 700 tys. zł). Zakładając dofinansowanie w wysokości 14,4 mln zł, Kraków wyda na projekt 17,5 mln zł, co oznacza jako czas zwrotu inwestycji 25 lat - obliczyli naukowcy.

I podkreślają, że licząc średni roczny czas pracy drogowych lamp ledowych na ok. 4120 godzin, ich maksymalny czas bezawaryjnej pracy wynosi 12 lat. Potem trzeba je wymienić na nowe, bo w odróżnieniu od powszechnie używanych lamp sodowych nie są one rozbieralne.

Muszą być oszczędności
Tymczasem większość miast w Polsce i zagranicą zakłada, że inwestycja, która polega na wymianie lamp tradycyjnych na ledowe, musi się zwrócić w połowie okresu ich żywotności (tj. w ciągu 5-6 lat) i potem zarabiać na siebie. Według naukowców błąd ZIKiT-u polega głównie na tym, że większość pieniędzy (z tych 32 mln zł) przeznaczono na wymianę m.in. kabli ziemnych, szaf sterowniczych i słupów oświetleniowych, zamiast za całą kwotę wymienić tylko lampy na ledowe, które przynoszą największe oszczędności prądu (nawet do 50 proc.).

Tymczasem ZIKiT opublikował na swojej stronie internetowej oświadczenie, w którym czytamy: "(...) Przedstawianie takich zarzutów przez pracowników Politechniki Krakowskiej może przywodzić pytania na temat stopnia znajomości tego zagadnienia. Czyżby jedną z intencji osób wypowiadających się w artykule [w "DP" - przyp. red.] był lobbing na rzecz prywatnej firmy produkującej oprawy LED, którą ci naukowcy promowali w Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu?".

Urzędnicy ZIKiT argumentują, że wymiana samych opraw LED nie przyniosłaby oszczędności, bo infrastruktura (m.in. słupy oświetleniowe) jest w złym stanie i dochodziłoby do częstych awarii. - Nikt o zdrowych zmysłach nie wymienia samych opraw, gdy cała infrastruktura nadaje się do wymiany i jest awaryjna. Oświetlenie miasta to nie tylko żarówka - zaznacza Piotr Hamarnik z ZIKiT.

Zdaniem przedstawicieli tej jednostki przy okazji trzeba wymienić 4232 słupy oświetleniowe, m.in. na Nowohuckiej (pomiędzy mostem a ul. Saską), al. Solidarności (od pl. Centralnego do al. Przyjaźni). - Są to słupy stare, skorodowane lub zniszczone przez czas. Z roku na rok utrzymanie ich w stanie używalności kosztuje miasto coraz więcej - mówi Hamarnik.

Zdaniem urzędników warto też wprowadzać system sterowania oświetleniem. - Wymieniana będzie infrastruktura oświetleniowa na głównych arteriach. System sterowania pozwoli nam oszczędzić prąd w nocy. Będziemy go stale rozbudowywać o nowe arterie - informuje Piotr Hamarnik.

Do wymiany tylko lampy
Pracownicy PK podkreślają zaś, że inaczej postąpiły m.in. takie miasta jak Seattle, Los Angeles i wiele innych na całym świecie. - Nie wymieniały od razu całej infrastruktury oświetleniowej, gdyż nie było ich na to stać. Wymieniano tylko źródła światła na ledowe i od razu były oszczędności dla obywateli - podkreśla dr Kordowiak.

Polskie są tańsze
Ekspertów najbardziej oburza sugestia ZIKiT, jakoby lobbowali na rzecz prywatnej firmy produkującej oprawy LED. Chodzi o ELGO Lighting Industries S.A. z Gostynina. - Przyszli do nas i zachęcali do zakupów w polskiej firmie ELGO. Nota bene ta polska firma została już w tamtym czasie przejęta przez kapitał zagraniczny - twierdzi Piotr Hamarnik z ZIKiT.

Naukowcy potwierdzają, że do spotkania - owszem - doszło, ale kilka lat temu. W 2012 roku sprawdzane były bowiem m.in. lampy ledowe na ul. Wielickiej. Pracownicy Politechniki Krakowskiej byli wtedy zaniepokojeni, dlaczego próbom poddaje się lampy wyprodukowane przez zagraniczne firmy, a pomija się te, które produkowane są w Polsce. Ich zdaniem nie są one gorsze jakościowo, za to dużo tańsze.

- Według informacji podanej wtedy przez ZIKiT w wykazie firm, których lampy były testowane, nie było największego polskiego producenta opraw oświetleniowych w Polsce, tj. ELGO Lighting Industries S.A. z Gostynina (z ponad 50-letnim doświadczeniem w dziedzinie oświetlenia). Jako obywatele Polski mamy obowiązek dbać o interesy swojego kraju, w tym o miejsca pracy - tłumaczą naukowcy z PK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski