Urzędnikom brakuje pomysłu na torowiska

Przypomnijmy: jeszcze kilka tygodni temu dyrektorka ZIKiT Joanna Niedziałkowska mówiła wprost, że mamy w Krakowie do czynienia z "postępującą degradacją torowisk".

- Do zrobienia jest naprawdę wiele, ale nie mamy na to, niestety, pieniędzy i w przyszłym roku zapewne ich nie przybędzie. Potrzebny jest więc nowy model zarządzania infrastrukturą torową - przyznawała dyrektor Niedziałkowska.

Krakowskim radnym miała zostać przedstawiona propozycja powołania nowej spółki miejskiej. Miałaby ona przejąć od ZIKiT-u obowiązek utrzymywania i modernizacji torowisk. Spółka ta - jak przekonywali urzędnicy miejscy - miałaby mieć dochód z własnej działalności. Udostępniałaby np. odpłatnie torowiska Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacyjnemu.

Spółka miałaby też gospodarować częścią miejskich nieruchomości, na których mogłaby zarabiać i gromadzić kapitał na potrzebne w Krakowie remonty szyn.

Teraz urzędnicy z ZIKiT informują, że z pomysłu powołania tej spółki rezygnują.

- Po przeprowadzeniu odpowiednich analiz uznaliśmy, że spółka ta byłaby nieskuteczna i mogłaby mieć problemy ze znalezieniem finansowania zaplanowanych zadań. Dlatego też zawieszamy obecnie prace prowadzące do jej powołania - tłumaczy Piotr Hamarnik z biura prasowego ZIKiT.

Jednocześnie jak dotąd urzędnicy nie mają nowego pomysłu na rozwiązanie problemu katastrofalnego stanu krakowskich torowisk tramwajowych. Na gruntowną modernizację czekają tory m.in. na ulicach Basztowej i Podwale. W coraz gorszym stanie są również tory na osiedlu Kurdwanów. Miasto na razie nie ma jednak pieniędzy na prace remontowe.

- Cały czas będziemy więc szukać nowych rozwiązań. Na pewno będziemy się starać o dofinansowanie z Unii Europejskiej, tak jak miało to miejsce chociażby w przypadku modernizacji torowiska na ulicy Franciszkańskiej czy przebudowy na Mogilskiej. Będziemy też zabiegać o to, żeby w przyszłorocznym budżecie znalazły się pieniądze na kolejne potrzebne remonty - zapewnia Hamarnik.

Arkadiusz Maciejowski