MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Usuną z cmentarza drzewa zagrażające życiu ludzi

Redakcja
GORLICE. Drzewa, które na cmentarzu zagrażają grobowcom i ludziom, zostaną w najbliższym czasie wycięte. Decyzja o wycince podparta jest opinią inspektorów z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

Mieszkańców poruszyła informacja o planowanej wycince większości drzew na cmentarzu parafialnym. Dzwonili do nas zaniepokojeni Czytelnicy. - Idźcie zobaczyć, ile drzew jest zaznaczonych do wycinki. Teraz zostanie tu tylko beton. Nie można do tego dopuścić - mówili.

Większość mieszkańców nie wyobraża sobie cmentarza bez drzew, z którymi wygląda on jak swego rodzaju park. Choć leży w samym centrum Gorlic, zdawał się być zawsze jakby na uboczu, a zestawienie potężnych rodzinnych grobowców i kilkunastometrowych drzew tylko podkreślało wzniosły charakter tego miejsca.

- Przychodzę tutaj od lat i zawsze sprawia mi to dużą przyjemność. Po naszym cmentarzu spaceruje się jak po parku. Mam już swoje lata i chętnie przysiadam na ławeczce, obserwując ptaki. Przyglądam się ludziom. Czasami traciłam poczucie czasu i schodziło mi tak kilka godzin. Nie potrafię wyobrazić sobie tego miejsca bez tych pięknych drzew. Świat idzie do przodu, a my nie możemy zachować kilku drzew? Nie wierzę! - powiedziała w rozmowie z nami Helena Więcek, 80-letnia gorliczanka.

Sprawę postanowiliśmy sprawdzić u źródła, czyli w nowosądeckiej Delegaturze Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

- Proboszcz bazyliki, który jest właścicielem cmentarza, czyli ksiądz Stanisław Ruszel, zgłosił się do nas z wnioskiem o przeprowadzenie oględzin i wydanie decyzji, która pozwoli na wycinkę drzew zagrażających grobowcom i ludziom. Mówię tu również o ludziach, ponieważ wiele drzew znajdujących się na tym cmentarzu było w tak złym stanie, że w przypadku niekorzystnych warunków atmosferycznych mogłyby runąć i zniszczyć nie tylko grobowce i pomniki, ale także poważnie zagrażałyby ludziom znajdującym się w ich pobliżu - stwierdza Aleksandra Rak z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Nowym Sączu.

Mieszkańcy nie do końca podzielają taką argumentację.

- Owszem, zgadzam się z wycięciem tych drzew, które niszczą nagrobki, ale nie sądzę, żeby wszystkie z nich przeszkadzały. Jeśli wytniemy ich aż tyle, to będziemy mieli betonową pustynię, tak jak na cmentarzu komunalnym - mówi Grażyna Pyznar, która przyszła odwiedzić groby bliskich.

Tymczasem proboszcz Stanisław Ruszel przyszedł do urzędu dobrze przygotowany. Miał przy sobie gotową ekspertyzę dendrologiczną. Znalazły się w niej 42 tak zwane "pozycje drzew".- Jedna pozycja to jedno duże drzewo albo kilka mniejszych jak w przypadku żywotników zachodnich, które zostały w ekspertyzie opisane w grupach - wyjaśnia Aleksandra Rak.

Odbyły się również oględziny na miejscu, podczas których inspektor wydał ostateczną decyzję, które z drzew muszą zostać wycięte, a o które trzeba zadbać.

Musimy pamiętać, że gorlicki cmentarz nie był planowany przez architekta zieleni. Drzewa sadziły rodziny zmarłych albo są samosiejkami, nad którymi nikt nie sprawował kontroli. Te przeznaczone do wycinki są w większości w bardzo złym stanie: pochylone, chore, spróchniałe, opanowane przez szkodniki. Niektóre z nich mogłyby runąć, inne zagrażają grobowcom, bo ich korzenie rozsadzają piwniczki.
- Jeśli korona drzewa ma 50 metrów szerokości, to na tej samej szerokości drzewo ma najgrubsze korzenie - mówi przedstawicielka Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

Co na to mieszkańcy?

- Tłumaczenie, że drzewa były sadzone bez planu, mnie nie przekonuje. Patrząc na cmentarz na Powązkach w Warszawie czy Rakowicki w Krakowie, nie wierzę, że sadzenie drzew było tam planowane. Myślę, że decyzja została podjęta zbyt pochopnie i warto jeszcze rozważyć inne rozwiązania - komentuje Grażyna Pyzar.

Na proboszczu, który jest właścicielem cmentarza, ciąży teraz obowiązek nasadzenia takiej samej liczby drzew, jaka została wycięta. Musi to zrobić do końca roku.

- Szczerze mówiąc, nie widzę takiej możliwości na cmentarzu parafialnym, ale gdyby proboszcz chciał nasadzić tam nowe drzewa, musi uzyskać nasze pozwolenie, bo cmentarz jest wpisany do rejestru zabytków - mówi ekspert.

Spacerując alejkami pośród grobowców, bez większego wysiłku zauważymy korzenie, które wręcz rozsadzają płyty chodnikowe. Drzewa w wielu miejscach opierają się o mogiły czy uginają się pod własnym ciężarem, poważnie zagrażając otoczeniu. A przy silnych wiatrach które ostatnio nawiedzają Gorlickie, o nieszczęście nietrudno. Trzeba jednak się zastanowić, jak uzupełnić lukę w cmentarnym krajobrazie.

Barbara Ćmiech

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski