Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W ciemię bity. Finis Bolanda

Włodzimierz Jurasz
Wynik wyborów oraz paroksyzmy wywołane powoływaniem rządu całkowicie przesłoniły efekty przeprowadzonego równocześnie referendum. Co prawda opozycja przebąkuje coś o wsadzaniu pisiorów za zmarnowane na jego organizację pieniądze, a (słabe) ruchy obywatelskie organizują protesty przeciw antyreferendalnej propagandzie uprawianej przez tysiące członków komisji („Czy chce pan również kartę do referendum”), ale wiele z tego nie wyniknie. Chociaż skala propagandowych nadużyć wydaje się niemała.

Referendalna frekwencja - 41 proc. - pokazała dwa ciekawe fakty. Nie wzięli w nim udziału nawet wszyscy wyborcy PiS i Konfy (35 + 7 proc.), co udowodniło siłę antyreferendalnej agitacji. Po drugie, bojkotujący to głosowanie stwierdzili wbrew własnemu interesowi: „Na złość Kaczorowi zaproszę Murzynów do domu”. Choć zapewne niekoniecznie swojego.

Inna sprawa, że PiS popełnił sporo błędów. Pytania nie były najmądrzejsze („Czy popierasz wyprzedaż majątku…”). Było ich też za dużo, a wystarczyło jedno: „Czy popierasz przyjęcie do Polski (bez słowa: „nielegalnych”) imigrantów z Bliskiego Wschodu, Azji i Afryki?”. Bo naprawdę wbrew reklamie nie ma wielkiej różnicy między imigracją legalną a nielegalną.

Spójrzmy na Francję. Kto tam walczy z policją, okrada sklepy i podpala biblioteki? Obcy, mający w nosie tzw. europejskie wartości, wpuszczeni oficjalnie, posiadający obywatelstwo, a często już tam urodzeni i – nazwijmy to na wyrost – wykształceni. A w Polsce? Kto – wedle mediów – popełnia w taksówkach najwięcej przestępstw, i to najbardziej obrzydliwych, czyli seksualnych? Gruzini, przedstawiciele zaprzyjaźnionego narodu…

Mówi się o oficjalnym sprowadzaniu tysięcy młodych mężczyzn do pracy. Nie mówi się, jak oni tu funkcjonują. A jedyny sposób na ich zagospodarowanie to rodzaj gigantycznego hotelu robotniczego w stalinowskim stylu, gdzie pozbawieni towarzystwa kobiet, sensownego sposobu spędzania czasu po pracy, muszą zacząć świrować. Takie nagromadzenie testosteronu to zwykła bomba. Owszem, są takie miejsca w innych krajach, widziałem je choćby w Dubaju, ale tam przynajmniej państwo jest poważne i potrafi utrzymać dyscyplinę. A w naszym państwie z dykty?

Publicyści coraz częściej przywołują hasło formułowane w niezrozumiałym już języku: „Finis Poloniae”. A jak to będzie brzmiało w suahili?

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski