MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W góralskiej rodzinie

KAR
Nie przecinaj korzeni łączących Cię z rodną ziemią - choćbyś na końcu świata się znalazł. To tak, jakbyś przeciął żyły żywota. To winieneś Duchowi swojemu i Ojcom swoim - te słowa Władysława Orkana, współtwórcy Związku Podhalan, można nazwać mottem spotkania, jakie zorganizowano w Skomielnej Czarnej we wtorkowe popołudnie.

   Od czerwca tego roku w Skomielnej Czarnej działa terenowy oddział Związku Podhalan. Tworząc go górale kliszczaccy dołączyli do grona zrzeszającego już m.in. górali: podhalańskich, pienińskich, żywieckich, spiskich i innych.
   Tworzymy jedną góralską rodzinę i dla każdego, niezależnie od tego, jakie kolory ma na sobie, znajdzie się tu miejsce. Cieszy nas to, że tu, na rubieżach góralszczyzny odradza się to, co wydawało się już zapomniane. Macie się czym pochwalić! - mówił w czasie zorganizowanego Dnia Regionalnego, Jan Hamerski, przewodniczący Związku Podhalan.
   Impreza ta stała się zarazem podsumowaniem tych kilku miesięcy działalności, jak i zapoczątkowaniem nowej tradycji, takich właśnie spotkań w gronie górali i sympatyków ich kultury i tradycji.
   "Bez Boga ani do proga" - my, górale, to wiemy i dlatego każde takie spotkanie zaczynamy od mszy świętej, a jeśli to niemożliwe, to choć od wspólnej modlitwy - mówił Jan Hamerski.
   Nie inaczej było tym razem. W kościele parafialnym pod wezwaniem Nawiedzenia NMP odbyła się uroczysta msza święta, którą swym występem uświetnił występ Dziecięcej Orkiestry Dętej ze Skomielnej Czarnej i Bogdanówki. Zespół zbierający laury w kraju i za granicą obok pieśni kościelnych wykonał też dwa premierowe utwory: poloneza Michała Ogińskiego "Pożegnanie z Ojczyzną" oraz marsza.
   W homilii o. Józef Mońko dużo miejsca poświęcił wydanemu w 2002 roku przekładowi Biblii. Biblia "po góralsku" jest, jak mówił, świadectwem tradycji tak góralskiej, jak i chrześcijańskiej, a sam trud, jaki zadał sobie autor przekładu - ks. Władysław Zązel - najlepszym dowodem na to, że wierność tradycji jest, tak jak być powinna, twórcza.
   Po mszy w filii Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu licznie przybyłych mieszkańców wsi oraz gości, wśród których prym wiedli przedstawiciele Związku Podhalan, przywitała miejscowa kapela góralska Stanisława Bukowskiego. W sali znalazło się też miejsce dla wypożyczonych z galerii promocyjnej Towarzystwa Miłośników Skomielnej Czarnej i Bogdanówki, obrazów i rzeźb. Górale zadbali nie tylko o strawę dla ducha. Degustując regionalne smakołyki, wśród których były: kwaśnica, prażuchy, smalec ze skwarkami, maślanka, kołoc, wiejskie masło i tradycyjnie wypiekany chleb można było obejrzeć film o tym, jak przygotowuje się ten ostatni. Choć miejscowi gospodarze twierdzą, że "uczciwej gospodyni chleb zawsze musi się udać" trudno było w to uwierzyć patrząc na skomplikowane zabiegi, jakie przygotowując zaczyn i rozpalając piec chlebowy, wykonuje pani Władysława Oczkowska. Właśnie w gospodarstwie jej i jej męża zrealizował ów film Sylwester Jamrozik, miejscowy regionalista.
   O humor gości zadbała pani Helena Jopek ze Skomielnej Czarnej. Miejscowa poetka, specjalizująca się w układaniu rymowanek i na tę okazję przygotowała coś specjalnego. Jak sama przyznała niemały trud sprawiło jej to "żeby się rymowało, kupy trzymało i gościom podobało". Sądząc po gromkich wybuchach śmiechu, ze swego zadania wywiązała się znakomicie.
    (KAR)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski