Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Krakowie lawinowo przybywa dzikich kotów

Anna Agaciak
Dziki kot nie zaaklimatyzuje się w schronisku dla zwierząt
Dziki kot nie zaaklimatyzuje się w schronisku dla zwierząt Piotr Krzyżanowski
W krakowskich organizacjach prozwierzęcych od rana do nocy dzwonią telefony. Mieszkańcy informują, że znaleźli całe mioty kociąt, często bez matek. Zgłaszają też skupiska chorych kocich rodzin. Nie wiedzą, co robić, proszą o pomoc.

- Mamy problem, nasze kociarnie pękają w szwach - przyznają jednogłośnie szefowe Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzetami, Fundacji "Stawiamy na łapy" i "Zwierzęta Krakowa".

- Taka zła sytuacja to m.in. efekt fatalnie interpretowanej przez krakowski magistrat znowelizowanej ustawy o ochronie zwierząt - wyjaśnia Anna Nehring, wiceprezes fundacji "Zwierzęta Krakowa". - Urząd uznał, że nie musi finansować sterylizacji, gdyż wolno żyjące koty nie są zwierzętami bezdomnymi w myśl ustawy. A to właśnie sterylizacja bezdomnych jest obowiązkiem gminy.

Według działaczy fundacji, to zupełny brak wyobraźni. Niesterylizowane koty mnożą się błyskawicznie. Jedna kotka w ciągu roku wyprowadza dwa mioty. To może być nawet 10 kociąt. Gdy w piwnicy mieszkają dwie niewysterylizowane kocice, po kilku latach w tym miejscu jest kilkadziesiąt zwierząt. W takich skupiskach panuje głód, choroby, zwierzęta wpadają pod samochody.

W krakowskim magistracie potwierdzono, że od dwóch lat gmina wstrzymała dofinansowanie sterylizacji dzikich kotów. Ewa Olszowska-Dej, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowisko Urzędu Miasta Krakowa wyjaśnia, że istniejące przepisy prawne w zakresie sterylizacji wolno żyjących kotów uniemożliwiają wykonywanie jej poza schroniskiem dla bezdomnych zwierząt.

- Przeprowadzanie tych zabiegów w schronisku łączy się z kolei z koniecznością zapewnienia adopcji odłowionemu kotu - zauważa dyrektorka. Tymczasem dzikie koty w niewoli chorują, nie oswajają się. Nie sposób też wydać ich do adopcji. Musiałyby więc przebywać w azylu bezterminowo. Wydział Kształtowania Środowiska występował w tej sprawie o stanowisko Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Interpretacja obowiązujących przepisów była za każdym razem jednoznaczna.

Według urzędników sprawa nie jest beznadziejna. Krajowa Rada Lekarsko-Weterynaryjna złożyła na ręce marszałek Sejmu oraz przewodniczącego Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Proponuje w nim, by programy opieki nad zwierzętami bezdomnymi obejmowały "opiekę nad wolno żyjącym i kotami, w tym ich dokarmianie oraz sterylizację albo kastrację, po której następuje powrót do naturalnego środowiska". Zapis ten umożliwiłby ponowne podjęcie przez gminę działań związanych z kastracją i sterylizacją dzikich kotów.

W projekcie budżetu miasta Krakowa na 2015 rok przewidziano środki na sterylizację i kastrację dziko żyjących kotów - by w przypadku zmiany przepisów prawnych w tym zakresie urząd mógł podjąć działania bez zbędnej zwłoki.

Szefowie krakowskich fundacji prozwierzęcych zauważają jednak, że inne polskie miasta nie miały takich prawnych dylematów jak Kraków. Na przykład Wrocław. Potwierdza to Katarzyna Kasprzak z wrocławskiego magistratu. - W ubiegłym roku sfinansowaliśmy sterylizację 1900 dzikich kotów za 81 tys. 413 zł. W bieżącym roku zaplanowano w budżecie 94 tys. zł na ten cel - informuje.

Krakowskie fundacje zapewniają, że starają się sterylizować koty, ale często robią to z prywatnych oszczędności. Na dłuższą metę to jednak sytuacja trudna do zaakceptowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski