Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Okocimiu rządzą cztery bobry. Ich tama zablokowała bieg potoku

Agnieszka Kura
Paweł Warchoł martwi się, że gdy przyjdzie ulewa, woda zaleje ulicę Czerwona Droga oraz drogę dojazdową na osiedle Zalesie
Paweł Warchoł martwi się, że gdy przyjdzie ulewa, woda zaleje ulicę Czerwona Droga oraz drogę dojazdową na osiedle Zalesie FOT. AGNIESZKA KURA
Okocim. Zwierzęta budują tamy. Ludzie boją się, że woda zaleje ich gospodarstwa i jedyną drogę dojazdową do domów.

Symbolem słynącej z piwa miejscowości, wkrótce mogą stać się bobry. Zniszczone drzewa, zablokowany bieg potoku oraz stopniowo zalewane drogi – to efekt pracowitości tych sympatycznych zwierzaków, które na dobre zadomowiły się w Okocimiu.

Już w maju zaczęły budować żeremie na potoku przy ulicy Czerwona Droga.

– Faktycznie, zwierzęta są tu już przez dłuższy czas. Przesuwają się coraz niżej, wzdłuż potoku, dlatego, że ludzie niszczą im kolejne tamy – komentuje Bartłomiej Kędziora, leśniczy z Okocimia.

Odcięci od świata

Mieszkańcy okolicy tłumaczą, że bobry wybrały wyjątkowo niekorzystaną okolicę. Ulica Czerwona Droga sąsiaduje z lasem i potokiem. – Bobry zatamowały bieg potoku. Gdy spadną ulewne deszcze, woda zaleje pobliskie pola oraz, co najgorsze, drogę, która prowadzi na osiedle Zalesie – mówi Paweł Warchoł, mieszkaniec Okocimia.

Mężczyzna nie ma nic przeciwko zwierzętom, jednak podkreśla, że teraz stanowią one niebezpieczeństwo dla ludzi i ich dobytku.

Gdy potok wyleje, jedyna droga dojazdowa do domów stanie się nieprzejezdna, a mieszkańcy zostaną całkowicie odcięci od świata.

Przegrodziły potok

Dokładnie taka sama sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku. Bobry zbudowały tamę w innym miejscu wsi, po czym woda zaczęła zalewać okoliczne gospodarstwa.

Mieszkańcy zaczęli się buntować i zniszczyli żeremie. Zwierzęta jednak nie uciekły daleko.

Gryzonie niszczą również miejscowy drzewostan. – Na razie runęło jedno drzewo, z pewnością będzie ich więcej – dodaje Paweł Warchoł.

Obawy ludzi próbuje bagatelizować leśniczy. – Bobry budują swoje żeremia na lokalnych potokach czy strumieniach, ale nie ma to większego znaczenia m.in. dla zagrożenia powodziowego. To są małe potoczki, które nie stanowią zagrożenia dla mieszkańców – podkreśla leśniczy Kędziora.

Mieszkańcy Okocimia mają odmienne zdanie, w dodatku są bezradni, gdyż bobry są pod ochroną.

Bobry kontra ludzie

Zmniejszeniem konfliktu między bobrami a ludźmi zajmuje się wiele organizacji, do nich należy między innymi Towarzystwo Naukowe Castor z siedzibą w Krakowie.

– Próbowałam się tam dodzwonić, ale niestety, się nie udało – mówi Katarzyna, której dom rodzinny położony jest blisko tamy.

– Szkody wyrządzone przez bobry są rekompensowane z budżetu państwa w sposób uregulowany w ustawie o ochronie przyrody – dodaje leśniczy Kędziora. – Ponadto te sympatyczne gryzonie są istotne dla przyrody. A co najważniejsze, nie są niebezpieczne dla ludzi – podkreśla.

– Te zwierzęta unikają kontaktu z ludźmi. Nigdy nie słyszałem, żeby bobry kogoś zaatakowały – podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski