Stolica Powiśla od września szczyci się swoim pierwszym żłobkiem. Euforia trwała tylko kilka dni, bo zaraz do rodziców maluchów dotarło, że żłobek nie ma kuchni. Bywało więc, że z konieczności kilkunastomiesięcznym bobasom żłobek serwował posiłki z cateringu, na przykład kiełbaskę z grilla, pączki albo muffinki.
- Chcielibyśmy mieć większy wpływ na to, co jedzą nasze dzieci - mówi Joanna Mendys, mama 17-miesięcznej Emilki. Batalia rodziców o odpowiednie posiłki dla maluchów trwa już drugi miesiąc.
Dla ubogich...
Żłobek uruchomiono w zaadaptowanej części Szkoły Podstawowej nr 1. Miejsca wystarczyło na wszystko, z wyjątkiem kuchni. Na początku dzieciom posiłki dowożono z... jadłodajni dla ubogich, później z kuchni szpitala powiatowego.
Już pierwsza kontrola sanepidu zakwestionowała brak odpowiedniego zaplecza do żywienia dzieci. - Musieliśmy zamknąć placówkę na dwa dni i szybko zdecydować, co dalej - wyjaśnia Lucyna Libera, kierowniczka żłobka. W końcu zapadła decyzja, że jedzenie będzie dowożone z Publicznego Przedszkola nr 1 w Dąbrowie Tarnowskiej, a sanepid takie rozwiązanie zaakceptował.
- Kiedy dowiedziałam się o tym, że jest catering, chciałam wypisać mojego syna ze żłobka. Moim zdaniem dieta w przedszkolu jest nieodpowiednia dla mojego dziecka. Grillowane kiełbaski, pączki czy muffinki to raczej nie są posiłki, które na co dzień powinny jeść nasze pociechy - oburza się Kinga Bzduła, mama 2,5-letniego Franciszka.
Połowiczny sukces
Rodzicom maluchów udało się w końcu wymusić pewne zmiany. Obecnie potrawy są przygotowywane i przywożone z przedszkola w termosach, a porcjowane przed podaniem. - Proponowany przez rodziców jadłospis nie zawsze jest uwzględniany przez kuchnię w przedszkolu. Nigdy nie mamy pewności, co znajdzie się na talerzu naszych dzieci - martwi się Kinga Bzduła.
Tymczasem znacznie bliżej, bo w podstawówce za ścianą żłobka, też jest kuchnia. Ale dla maluszków gotować nie będzie. - Nie spełnia standardów, jakim powinna podlegać kuchnia żłobkowa - twierdzi Dorota Długoń, dyrektorka „jedynki”.
Burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej Krzysztof Kaczmarski zapewnia, że catering w żłobku to jedynie rozwiązanie tymczasowe.
- Do końca roku chcemy wyremontować szkolną kuchnię i zapewnić tam żywienie dla dzieci ze żłobka. Rodzice mogą spać spokojnie - przekonuje.
Sytuacją w żłobku zbulwersowany jest radny Stanisław Ostrowski. - To skandal, że w placówce nie ma kuchni, a jedzenie jest dowożone - podkreśla. Sprawę żywienia maluchów poruszy podczas sesji.
Do żłobka codziennie uczęszcza 18 dzieci w wieku od 14 miesięcy do 3 lat.
***
Mniej słodyczy
Rozmawiamy z Małgorzatą Michno, dietetyczką z Tarnowa
- Co powinny jeść maluchy w żłobku, żeby były zdrowe?
- Dieta powinna być dobrze zbilansowana. Nie dawajmy dziecku jedzenia śmieciowego, ale wybierajmy zdrowe produkty. Jeśli przyrządzamy potrawę, to pamiętajmy, że dozwolonymi technikami kulinarnymi są: gotowanie, duszenie, pieczenie. Jeśli smażenie, to naprawdę bardzo rzadko. Dzieci w tym wieku powinny też unikać posiłków z dużą ilością cukru.
- Czy to, co teraz jedzą maluchy, ma wpływ na to, jak będą odżywiać się w przyszłości?
- Oczywiście, pamiętajmy, że dzieci w tym wieku nabierają nawyków żywieniowych i będzie to trudno zmienić.
- Jakie mogą być konsekwencje niewłaściwego odżywiania?
- Przede wszystkim nadwaga. Później pojawia się otyłość, problemy z krążeniem czy cukrzyca i inne dolegliwości, które z wiekiem mogą się nasilać.
(KOMA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?