Wciąż nie wiadomo, kto kupi gmach PKO

PKO BP oczekuje teraz na wskazanie przez kontrahenta dokładnej daty zawarcia umowy. - Jednocześnie bank zastrzegł sobie możliwość prowadzenia indywidualnych rozmów i negocjacji z innymi podmiotami zainteresowanymi nabyciem nieruchomości oraz prawo wyboru najlepszej oferty - informuje Grzegorz Culepa z biura prasowego PKO BP.

Jak pisaliśmy, opuszczoną przez siebie okazałą siedzibę przy Wielopolu bank oferował w przetargu z ceną wywoławczą ponad 39 mln zł netto. Zostały zgłoszone dwie oferty. Przetarg rozstrzygnięto w grudniu zeszłego roku, a 31 stycznia miała nastąpić finalizacja umowy sprzedaży. Jednak do transakcji, w efekcie której wzniesiony w latach 1922-25 gmach przeszedłby w nowe ręce, nie doszło. Inwestor natomiast poprosił o dłuższy termin.

Nadal więc brak wiadomości, jaka przyszłość czeka ten jeden z najważniejszych budynków powstałych w Krakowie w latach 20. XX wieku. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku, gdy pojawiła się informacja o wystawieniu go na sprzedaż, miłośnicy międzywojennej architektury alarmowali, że po zmianie właściciela powinien mieć nadal funkcję umożliwiającą wstęp do środka, by można go było oglądać.

Spytaliśmy jeszcze wojewódzkiego konserwatora zabytków, czy ma informacje, w co może się zamienić była siedziba PKO. Okazuje się, że dwa miesiące temu był u konserwatora projektant, by wysondować, co wolno będzie w zabytkowym budynku zrobić, a czego nie. Starannie jednak ukrywał plany inwestora, w którego imieniu działał. - A dziś miałem ciekawy telefon: do zagospodarowania gmachu przymierza się ktoś nowy, pewna instytucja znana w Krakowie. Nic więcej nie mogę zdradzić, a szczegółów nie ujawniono. W przyszłym tygodniu spotkam się z przedstawicielami tej instytucji - powiedział nam Jan Janczykowski.