Wiatr zniszczył "lipkę"

Wichury rozszalały się wczesnym rankiem. Poczyniły zniszczenia niemal w całym powiecie, jedynie z gminy Lubień nie było żadnych zgłoszeń. Wiatr łamał konary i całe drzewa, a te zrywały linie energetyczne, uszkadzały samochody, domy i ogrodzenia. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

Poszkodowany za to został w czasie akcji jeden z druhów OSP Stróża. Doznał pęknięcia kostki po tym, jak niefortunnie poślizgnęła mu się noga na połamanych, leżących na ziemi konarach drzew.

Było to w trakcie usuwania rosłego dębu, który około 6 rano złamał się i przewrócił na dach pobliskiego baru. Potężne, choć wyglądające na chore wewnątrz, drzewo usuwało ok. 20 strażaków.

Mieszkańcy wsi mówili o bardzo silnym wietrze. - Jadąc do pracy samochodem czułem, jak wiatr spycha auto na mur oporowy wzdłuż drogi. Zawróciłem, bo dostałem akurat wezwanie do akcji - mówił Bogdan Klimas, naczelnik OSP Stróża.

Ogromny dąb runął na budynek
Właścicielka uszkodzonego baru, która ma w sąsiedztwie także dom, mówi o bezskutecznych, podejmowanych od lat interwencjach w sprawie zabezpieczenia drzewa i jego obumarłych konarów. - Wywalczyliśmy tyle, że obcięto dwa czy trzy konary od strony domu.

Było to z 10 lat temu, albo i dawniej. Potem mąż jeszcze chodził do nadleśnictwa. Przyjeżdżali tu, oglądali i na tym się kończyło. Odbijano piłeczkę, że to sprawa gminy. Szkoda, że teraz musiało dojść do nieszczęścia.

W samej Stróży strażacy mieli siedem interwencji, gdzie drzwi i konary uszkadzały dachy, samochody, lub po prostu przewracały się na drogi. Podobnie było także w innych miejscowościach.

Złamany symbol miasta
W Myślenicach wiatr złamał najbardziej znane w mieście drzewo - rosnącą na szczycie Plebańskiej Góry lipkę, której wiek szacuje się na... 185 lat.

Drzewo uznawane było za symbol miasta. - Aż się płakać chce... Szkoda - mówiła jednak z myśleniczanek przekonując, że górujące nad miastem drzewo w symboliczny sposób je chroniło.

Budynki chwiały się od wiatru
W Sułkowicach wywrócone drzewa uszkodziły ogrodzenia i auto, w Wiśniowej drzewo pochyliło się nad plebanią, a w Krzyszkowicach oparło się na kościele. W tej ostatniej miejscowości na poddaszu jednego z domów doszło też do pożaru, którego przyczyną było najprawdopodobniej uderzenie pioruna. Na szczęście okazał się niegroźny i został szybko opanowany.

Także w Krzywaczce drzewo przewróciło się na budynek gospodarczy, a oprócz tego wiatr naruszył konstrukcję dwóch stodół.

Obydwie mają zostać rozebrane, w tym jedna w trybie natychmiastowym, gdyż pochyliła się w kierunku drogi lokalnej.

Strażacy zabezpieczali wczoraj obydwa te budynki.

15000 osób bez prądu
Wczoraj około 15 tys. mieszkańców powiatu pozostawało bez prądu. - Jest dużo zgłoszeń dotyczących awarii - mówił Roman Łabaj z Wydział Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych Starostwa Powiatowego dodając, że w kolejnych miejscach są one usuwane, a zasilanie jest przywracane.

- Mieliśmy dużo interwencji telefonicznych dotyczących drobnych spraw, ale warto podkreślić, że wiele z dzwoniących do nas osób oddzwaniało informując, że sami albo z pomocą sąsiadów poradzili sobie.

Szanujemy to - mówił asp. sztab. Marian Rokosz z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej KP PSP w Myślenicach dodając, że przy tylu wezwaniach pozwalało to rozładować kolejkę.