Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcej światła

Redakcja
Mehr Licht, czyli więcej światła mówił Goethe. I ja powtórzę za nim: więcej światła, bo jest ono rowerzyście niezbędne, zwłaszcza teraz, gdy dzień krótki i większość codziennych rowerowych tras przemierzamy po ciemku. Więcej światła zatem, bo tylko oświetlony rower, a więc dobrze widoczny, może zapewnić nam bezpieczeństwo.

Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz: ROWEREM PRZEZ KRAKÓW

W tygodniu wybrałam się wieczorkiem do znajomych. Mieszkają kilkaset metrów ode mnie, więc postanowiłam dotrzeć tam na piechotę. Gdy wracałam przed godz. 23, zadowolona, że tak miło spędziłam czas, zauważyłam, że ul. Pilotów pędził rowerzysta. Uliczne lampy ledwo pozwoliły mi dostrzec jego sylwetkę. Młody chłopak, z wielkimi słuchawkami na uszach, gnał między samochodami. Jego rower był kompletnie pozbawiony oświetlenia, nie miał nawet jednego elementu odblaskowego. "Oto jedzie samobójca" - pomyślałam. Bo przecież naprawdę nie trzeba być specjalnie inteligentnym, by domyśleć się, że w nocy, będąc nieoświetlonym, jest się w ruchu ulicznym niewidocznym. A do tego słuchawki... ale to już inna historia.

Jednak takich nieoświetlonych szaleńców spotykam na trasach rowerowych dość często. I zawsze wtedy zastanawiam się: brawura to, czy głupota? Zwłaszcza, że w sklepach rowerowych albo w internecie lampek do rowerów wszelkiego typu jest bez liku. Można przebierać, marudzić i wybierać dla siebie najbardziej odpowiednie.

Rower musi mieć białe światło z przodu i czerwone z tyłu a jego oświetlenie może być zasilane albo bateriami, albo dynamem. Ja w swojej damce mam dynamo, bo jest ono dla mnie wygodne. Przeszkadzało mi, że lampki na baterie nie są tak, jak te obsługiwane przez dynamo przymocowane do roweru na stałe i przy każdym postoju i pozostawieniu roweru na parkingu trzeba je zdejmować. A jak się zapomni je zdjąć, to często można je po powrocie nie zastać.

Zdecydowałam się na dynamo. Choć to dobre rozwiązanie, ma też liczne wady. Przede wszystkim lampki rowerowe nie świecą, gdy stoisz, np. na skrzyżowaniu. Jesteś więc wówczas całkowicie nieoświetlony, bezbronny, skazany na dobry wzrok innych uczestników ruchu. Dynamo lubi się też ślizgać. Zwłaszcza, gdy mocno pada i koło rowerowe jest ciągle mokre. Ślizga się także, gdy panuje duża wilgoć w powietrzu, najczęściej podczas osiadania jesiennej mgły.

Tak właśnie mi się zdarzyło dwa lata temu, w listopadzie. Wieczorem zostawiłam rower przed budynkiem na ul. Piastowskiej, koło Błoń, gdzie często wieczorami schodzi gęsta mgła. Gdy wróciłam po niego koło godz. 21 okazało się, że jest pokryty wilgocią niczym ciastko lukrem. Osuszyłam siodełko ale dynamo było nadal tak mokre, że oświetlenie nie działało. I jak tu wrócić do domu? Jak przejechać 10 kilometrów? Ruszyłam ścieżką rowerową przy Błoniach bez oświetlenia, dopiero na Rynku dynamo przeschło i zaczęły świecić światła; marnie i niewyraźnie, ale jednak świecić. Takiej sytuacji bym jednak nie doznała, gdybym miała lampki na baterie.

Pamiętajmy, że rower można uczynić bardziej widocznym, obwieszając go elementami odblaskowymi, nalepkami, tasiemkami itd. Ja mam przez koszyk, na bagażniku, przeplecioną odblaskową taśmę (kupioną w zwykłej pasmanterii). Można też sobie sprawić opony z białym paskiem, który w nocy zmienia się w mocno odblaskowy (widać paski doskonale w światłach samochodowych reflektorów). Można też na ręce i na nogi wkładać opaski odblaskowe, wreszcie można kupić kurtkę, płaszcz czy buty z wszytymi elementami odblaskowymi.

Możliwości jest wiele, dlatego nie dajcie się ciemności.

Szerokiej Drogi!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski