MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wieleci przyśpieszyli chrzest Polski

WŁODZIMIERZ KNAP
Jan Matejko, Chrzest Polski Fot. archiwum
Jan Matejko, Chrzest Polski Fot. archiwum
Kiedy myślimy o początkach chrześcijaństwa w Polsce, to niczym impuls pojawia się Mieszko, Dobrawa, rok 966. Tymczasem ma ono znacznie dłuższą historię, sięgającą mniej więcej połowy IX stulecia.

Jan Matejko, Chrzest Polski Fot. archiwum

27 marca 997 * Biskup Wojciech miał w Gdańsku, na rubieżach państwa Chrobrego, ochrzcić "wielkie gromady ludu" * Wcześniej chrzest przyjął książę Wiślan z Małopolski

Wtedy, podobnie jak w roku chrztu Mieszka, nie było państwa polskiego. Zastępowała je struktura plemienna. Nazwa Polski w dokumentach pojawia się wkrótce po roku 1000. -W rzeczywistości mogła powstać i funkcjonować na krótko przed tą datą - uważa prof. Andrzej Buko, dyrektor Instytutu Archeologii i Etnologii PAN.

Pierwszym na ziemiach polskich plemieniem, które chciało stworzyć organizację większą, może państwową, wcale nie byli piastowscy Polanie, a Wiślanie, z ośrodkiem głównym w Krakowie. Polanie przy Wiślanach byli ludem prowincjonalnym, mocno zapóźnionym. Wszystko wskazuje na to, że dzisiejsza Polska środkowa i północna, w tym państwo gnieźnieńskie przodków Mieszka I i jego własne, była nietknięta chrześcijaństwem przed 966 r.

W "Żywocie św. Metodego" (napisanym w końcu IX w. przez biskupa Gorazda, ucznia Metodego) jest fragment dotyczący księcia pogańskiego "silnego bardzo, siedzącego w Wiślech", który "urągał wielce chrześcijanom i krzywdy im wyrządzał". Tego to księcia Metody miał upomnieć: "Dobrze będzie dla ciebie, synu, ochrzcić się z własnej woli na swojej ziemi, abyś nie był przymusem ochrzczony na cudzej. Tak też się stało". Jak doszło do chrztu pogańskiego księcia Wiślan? Najpewniej między rokiem 877 a 892 książę Moraw Świętopełk ruszył na Wiślan. Pokonał, wziął do niewoli jego władcę, zmusił go do chrztu, łupiąc przy tym m.in. Kraków. Wiślanie zostali wcieleni do Moraw, a misję chrześcijańską krzewił abp Metody.

Prawdę jednak mówiąc, niewiele wiemy o początkach chrześcijaństwa w dzisiejszej Małopolsce. Znikomą wiedzę mamy też o przyjęciu chrztu przez Mieszka. Źródła zgodnie potwierdzają tylko dwa fakty. Pierwszy, że chrzest księcia Polan pozostawał w związku z osobą jego żony Dąbrówki (Dobrawy). Drugi - nastąpił po przybyciu czeskiej księżnej do Polski. Według tradycji kolejność wydarzeń była następująca: 965 r. - Przybyła Dobrawa. Rok później Mieszko przyjął chrzest. W następnym (967) urodził się Bolesław (Chrobry). W kolejnym - biskup Jordan został ustanowiony pierwszym biskupem w Polsce.

Gdybyśmy mieli uwierzyć kronice pisanej od 1012 r. przez niemieckiego biskupa Thietmara z Merseburga (975-1018), podającego sporo szczegółów dotyczących okoliczności chrztu Mieszka, trzeba byłoby przyjąć, że to dobra, religijna, mądra życiowo Dobrawa miała największy udział w nawróceniu księcia Polan na chrześcijaństwo (miało jej to zająć od roku do 3 lat). Według Thietmara po przyjęciu chrztu przez władcę w ślad za nim natychmiast podążyli poddani. O wiek późniejsza relacja Galla Anonima w ogólnym zarysie powielała fakty podane przez niemieckiego kronikarza.

Oczywiście, że motywy skłaniające Mieszka do przyjęcia chrztu musiały być inne niż twierdzi Thietmar i Gall Anonim. Przez długi czas najczęściej wskazywano na racje natury politycznej. Przede wszystkim na to, że Mieszko chciał poprzez zmianę wiary odebrać Niemcom pretekst do prowadzenia akcji chrystianizacyjnych oraz objęcia ziem polskich organizacją Kościoła niemieckiego, co prowadzić musiałoby do uzależnienia od Niemiec. Drugą przyczyną o charakterze politycznym miało być nobilitowanie Mieszka i jego państwa w oczach chrześcijańskiej Europy. I dzisiaj znawcy nie lekceważą obu tych przyczyn z zakresu wielkiej polityki, to jednak przypisują im mniejszą wagę, szczególnie czynnikowi niemieckiemu. Zwracają uwagę, że w latach poprzedzających chrzest Mieszko najpewniej nie obawiał się nadmiernie Niemców, bo nie miał powodów. Nie mógł też przewidzieć, jak potoczą się w przyszłości relacje polsko-niemieckie. Nie ulega wątpliwości, że stosunki obu państw nie tylko do śmierci Mieszka (992 r.), lecz i przez kolejne dziesięciolecie (do interwencji zbrojnej Chrobrego w Czechach w 1003 r.), były dobre, a Polska i Niemcy były złączone wspólnotą interesów i sojuszem.
Według historyków, m.in. Gerarda Labudy czy Jerzego Strzelczyka, znacznie istotniejszy wpływ na decyzję Mieszka o chrzcie miała chęć obrony przed Związkiem Wieleckim (Słowianami Połabskimi). Dla młodego państwa piastowskiego był to bardzo niebezpieczny przeciwnik, którego obawiał się nawet cesarz niemiecki. Mieszko i Wieleci rywalizowali na Ziemi Lubuskiej oraz w rejonie ujścia Odry, gdzie ekspansja Mieszka została zatrzymana przez Wolinian, sprzymierzonych z Wieletami. Sprawę Mieszkowi komplikowało to, że Wieleci byli w sojuszu z Czechami. Wiele wskazuje na to, że zbliżenie władcy Polan z Czechami (m.in. poprzez małżeństwo z Dobrawą) i Niemcami miało na celu osłabienie Wieletów.

Ktoś mógłby powiedzieć, że poprzez sojusz z Czechami Mieszko sankcjonował pozostanie Małopolski i Śląska w rękach Przemyślidów. Takie rozumowanie jest jednak dowodem myślenia ahistorycznego. Po pierwsze, w połowie lat 60. książę Polan miał świadomość, że jest zbyt słaby, by sięgnąć po obie dzielnice. Po drugie - zarówno Małopolska, jak i Śląsk wcześniej nie wchodziły w skład jego państwa.To, że krótko przed swoją śmiercią, na przełomie lat 80. i 90., Mieszko zajął obie dzielnice, wynikało ze zmiany układu sił i jego politycznej kalkulacji.

Nie brakuje również historyków przekonujących, że Mieszko przyjmując chrzest, myślał głównie o sobie, bo niewątpliwie zdecydowanie podniósł swoją rangę jako panującego. W społeczeństwie pogańskim był zasadniczo depozytariuszem władzy ludu czy starszyzny plemiennej. Poprzez chrzest to od Boga otrzymał mandat do sprawowania władzy. Ale zanim władca Polan mógł liczyć, że ta jego decyzja przyniesie mu korzyści, na początku musiał się liczyć z rozbiciem wśród swoich poddanych. - Przyjęcie chrześcijaństwa dla przeciętnego mieszkańca ziem polskich z połowy wieku X można porównać do tego, jakby ktoś nakazał Polakom chodzić od jutra do meczetów. Panteon bóstw słowiańskich został zastąpiony Jezusem, Bogiem-człowiekiem, który nie tylko nie był dzielnym wojownikiem, ale głosił pokorę i w dodatku dał się ukrzyżować. To się z trudem mieściło w mentalności ówczesnego człowieka - podkreśla prof. Andrzej Buko. Z pewnością jednak Mieszko zrobił bilans możliwych zysków i strat. Te pierwsze zdecydowanie przeważały.

WAŻNE KSIĄŻKI

Jerzy Strzelczyk "Mieszko Pierwszy".

* Poznański historyk niezwykle przejrzyście pokazuje nam sylwetkę pierwszego historycznego władcy naszego państwa. Ułatwia pojąć, jakimi motywami się kierował budowniczy Polski, wprowadzając swój kraj do kręgu cywilizacji chrześcijańskiej. Wydawnictwo WBP.

Gerard Labuda ,,Mieszko I".

* Biografia Mieszka I autorstwa prof. Gerarda Labudy, uchodzącego za ,,księcia" wśród mediewistów zajmujących się Polską pierwszych Piastów, to nie tylko historia życia i panowania budowniczego naszego państwa, lecz także przedstawienie szerokiej panoramy politycznej Europy Środkowej w X stuleciu. Ossolineum.
Stanisław Urbańczyk ,,Dawni Słowianie. Wiara i kult".

* Książka jest próbą podsumowania i uporządkowania religijnego świata Prasłowian. Autor, choć oferuje nam chyba najpełniejszy obraz wiary i kultu naszych przodków, podkreśla, że z braku źródeł religia dawnych Słowian jest nadal wielką zagadką. Ossolineum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski