Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieliczka chce znów zasłynąć linami

Jolanta Białek
Prezentacja w Biskupinie. Podobne obrazki można będzie oglądać jutro na Trakcie Solnym w Wieliczce. W środku Marek Skubisz.
Prezentacja w Biskupinie. Podobne obrazki można będzie oglądać jutro na Trakcie Solnym w Wieliczce. W środku Marek Skubisz. Archiwum prywatne
Wydarzenie. Prezentacje na Trakcie Powroźników mają stać się kolejną atrakcją turystyczną miasta. Premiera już jutro. "Sznuroroby z Wieliczki" zapewniają, że historyczna rekonstrukcja odbędzie się nawet wtedy, gdy deszcz nie odpuści.

Tabliczka z napisem: Trakt Powroźników, pojawiła się w rejonie wielickiej Turówki stosunkowo niedawno. Nowa "droga" jest elementem Traktu Solnego, który wiedzie od dawnej stacji kolejowej "Wieliczka Rynek" w kierunku Parku Mickiewicza.

- Nie chciałem, by nazwa brzmiała trakt powroźniczy, bo nie jest to do końca ten sam "szlak", na którym kiedyś powstawały w Wieliczce liny - zaznacza historyk sztuki Marek Skubisz z Wieliczki, mistrz grupy rekonstrukcyjnej, starającej się przywrócić pamięć o tradycjach powroźniczych. Wyjaśnia: Trakt Powroźników to tylko niewielki odcinek trasy, która liczyła kiedyś 360 m i wiodła dzisiejszą aleją Żeromskiego. Z dawnego toru powroźniczego został tylko odcinek o długości około 200 metrów. W tym rejonie - na terenie dawnej warzelni - był też kryty trakt powroźniczy o długi na180 metrów.

Przyszedł czas na sznury
Choć zwą się "Sznuroroby z Wieliczki" i są znani w wielu rejonach kraju (ich prezentacje można było oglądać m.in. w Biskupinie, Kołobrzegu, Oświęcimiu i wielokrotnie w Krakowie, np. podczas "Rękawki"), w podkrakowskim mieście warsztat powroźniczy stanie po raz pierwszy. Także pierwszy raz członkowie grupy rekonstrukcyjnej pojawią się w strojach z przełomu XVIII i XIX wieku. Uszyto je specjalnie na wielicką prezentację w zakładzie krawieckim, specjalizującym się w wyrobie strojów historycznych. - To nie będą bogate stroje, ale wzorowane na tych, w jakie ubierali się w tym czasie rzemieślnicy i ich pomocnicy - zaznacza Marek Skubisz.

Prezentacje pod hasłem "Wieliczka skręca linę na dawnym torze powroźniczym" rozpoczną się jutro o godz. 10 przy hotelu Turówka. Historyczna impreza (jeśli nie dopisze pogoda odbędzie się ona pod specjalnym namiotem) - potrwa do godz. 18.
Podczas spotkania każdy będzie mógł samodzielnie skręcić dowolnej długości linę na dawnych urządzeniach powroźniczych. Do Wieliczki mają przyjechać także dwaj powroźnicy z Dobczyc i Myślenic, którzy nadal wyrabiają sznurki i liny tradycyjnymi metodami. To Tadeusz Różycki i Marian Różycki. W ich rodzinie warsztat powroźniczy przechodzi z pokolenia na pokolenie.

- Na rekonstrukcję w Wieliczce mamy zabezpieczone 180 kg włókna do skręcania lin. Na pewno wystarczy dla wszystkich - zapewnia Marek Skubisz.

Podczas tego spotkania mieszkańcy solnego miasta skręcą też wspólnie rekordowo długą linę. Organizatorzy prezentacji liczą, że osiągnie ona długość co najmniej 100 metrów.

Mieli swoje Piekło
Wieliczka była jednym z głównych centrów powroźnictwa w Polsce już w czasach średniowiecza, a odbiorcą lin była żupa. Początkowo w kopalni posługiwano się linami skręconymi z łyka lipowego, a od końca XV wieku - linami konopnymi. Z czasem salina zaczęła sama sprowadzać surowiec do produkcji lin, który później powierzała rzemieślnikom. Aż wreszcie stworzyła własne, żupne warsztaty powroźnicze, które pracowały i pod ziemią, i na powierzchni.

- Surowiec był ważony przed przekazaniem go powroźnikowi, a potem ważono skręconą przez niego linę. Chodziło o to, by liny zostały wykonane z dobrego surowca - włókna mokre czy zabłocone są cięższe, ale taki sznur jest dużo gorszej jakości - a jeśliby się zerwał, życie górników byłoby narażone na niebezpieczeństwo - opowiada Marek Skubisz.

Zużyte liny kopalniane traktowano jako swoisty "surowiec wtórny". Jednak wydobyte z podziemi zasolone włókna chłonęły wilgoć z powietrza, co utrudniało pracę powroźnikom (mokre włókna z trudem się skręcają). Prawdopodobnie Jan Gotfryd Borlach - w latach 1718-24 geometra w żupie wielickiej, wpadł na pomysł, aby stare liny przerabiać pod ziemią w suchym wyrobisku. Pierwszy taki warsztat powroźniczy urządzono w 1723 roku w chodniku nazwanym później poprzecznią Powroźnik.

Prawdopodobnie także Borlach zaprojektował zadaszony tor powroźniczy, który zbudowano w 1742 roku na powierzchni - na terenie nieczynnej już warzelni soli. Drewniana szopa miała długość 180 m, a szerokość - 4,8 m. Na odcinku ok. 25 m trakt zagłębiał się pod ziemię, a przejście to - było ono murowane - nazywano Piekłem. Kryty trakt powroźniczy funkcjonował w Wieliczce do lat 60-tych XVIII stulecia.

Pod koniec XVIII wieku zaczęto wprowadzać w wielickiej kopalni kieraty węgierskie. Ta innowacja sprawiła, że wzrosło zapotrzebowanie na znacznie dłuższe liny szybowe. Sznury te, o długości do 360 metrów, wytwarzano już na nowym trakcie powroźniczym. Był on odkryty, a więc praca była możliwa tylko podczas słonecznej pogody.Kariera liny konopnej dobiegła końca na początku drugiej połowy XIX wieku. W 1853 roku Ministerstwo Skarbu nakazało zaopatrzenie szybów wyciągowych w Wieliczce i Bochni w trwalsze i tańsze liny stalowe.

Powroźnicy jako atrakcja
Historyczne prezentacje na Traktach - Powroźników i Solnym mają wejść na stałe do kalendarza wielickich wydarzeń. - Chcemy uczynić z tego atrakcję turystyczną miasta. Przygotowujemy też wielkoformatową mapę, pokazującą, jak przebiegał w Wieliczce dawny trakt powroźników. Stanie ona przy Trakcie Powroźników - zapowiada Magdalena Golonka z wielickiego Urzędu Miasta i Gminy.

Informacje o historii wielickiego powroźnictwa pochodzą ze strony internetowej "Sznurorobów z Wieliczki": www.powrozy.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski