MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielka bałkańska zdrada

Redakcja
Z końcem wojny Stalin zgłaszał żądania, a Churchill z Rooseveltem spełniali je bez szemrania. W maju 1944 roku zgodzili się "zwrócić" po wojnie Sowietom i komunistycznej Jugosławii wszystkich obywateli ZSSR i przedwojennego Królestwa Jugosławii zatrzymanych po wyzwoleniu na Zachodzie.

Anna Zechenter: NIEPRZEDAWNIONE

W czerwcu tego samego roku w Brytyjskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych powstał dokument autorstwa doradcy prawnego, sir Patricka Deana: "Jest to wyłącznie sprawa rządu sowieckiego i nie dotyczy Rządu Jego Królewskiej Mości. W odpowiednim czasie należy przekazać władzom sowieckim wszystkich, których sobie życzą dostać. Nie obchodzi nas fakt, że ludzie ci mogą być rozstrzelani lub potraktowani surowiej, niż uczyniono by to zgodnie z prawem brytyjskim" - napisał sir Patric. Ostateczne postanowienia o życiu setek tysięcy ludzi zapadły na konferencji jałtańskiej w lutym 1945 roku.

Pod pretekstem ukarania żołnierzy Rosyjskiej Wyzwoleńczej Armii Ludowej, dywizji SS "Dirlewanger", Ukraińskiego Legionu Samoobrony i innych antysowieckich batalionów, Moskwa zażyczyła sobie również miliona regularnych żołnierzy Armii Czerwonej, wziętych przez Niemców do niewoli i oswobodzonych przez aliantów, a także zwykłych robotników, wywiezionych z ZSSR do Niemiec na roboty. No i partyzantów z antykomunistycznych ugrupowań w Jugosławii, szukających w Austrii ratunku przed bojcami towarzysza Tity.

Wielkie polowanie na ludzi, trwające do 1947 roku, Brytyjczycy ochrzcili kryptonimem "Keelhaul", czyli "przeciąganie pod kilem" - od nazwy kary stosowanej do połowy XVIII wieku na okrętach brytyjskich. Związanych winowajców wrzucano do wody i wleczono na linie pod dnem okrętu na drugą burtę. Zazwyczaj ofiary wyławiano martwe.

Politycy zachodni doskonale wiedzieli, jaki los czeka ludzi odstawianych do sowieckiej i jugosłowiańskiej granicy, wydalali jednak przymusowo wszystkich - wojskowych i cywilów. Świadomi swego przeznaczenia byli też skazańcy - bo jak inaczej o nich mówić - ładowani na statki i zapędzani do bydlęcych wagonów przez alianckich żołnierzy w wyzwolonej od Niemców Europie. O dramacie Kozaków, którzy wiosną 1945 roku nad brzegiem Drawy rzucili się z gołymi rękami na uzbrojonych żołnierzy jego królewskiej mości w obronie przed wydaniem Sowietom, świat usłyszał dopiero w latach siedemdziesiątych, podobnie jak o "białych" Rosjanach, którzy za sprawą gorliwych Brytyjczyków stali się łupem wojennym Stalina,

Churchill wierzy w "Dražę"

Tragiczne dzieje antykomunistycznej partyzantki na Bałkanach, zakończone serią masowych mordów, dokonanych przez żołnierzy Josipa Broz Tity, są dużo słabiej znane - zapewne z powodu skomplikowanej sytuacji politycznej oraz zawiłych stosunków narodowościowych na tamtym terytorium.

W 1941 roku, po błyskawicznym zajęciu Królestwa Jugosławii przez Niemców, Serbia znalazła się pod okupacją, ale otrzymała autonomię z własnym rządem.

Z Czarnogóry uczyniono protektorat włoski. Na obszarze Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny ustasze (z serbsko-chorwackiego "buntownicy") ogłosili powstanie Niezależnego Państwa Chorwackiego, kolaborującego z oboma okupantami.

Pod rozkazami generała Dragoljuba "Dražy" Mihailovića biły się nadal wierne królowi na wygnaniu serbskie Wojska Jugosłowiańskie, zwane Czetnikami (z serbsko-chorwackiego "oddziały"). Walczyły z chorwackimi ustaszami, bośniackim Waffen-SS, a przede wszystkim z komunistyczną partyzantką. Sformowana w kwietniu 1941 roku, rosła w siłę pod dowództwem Josipa Broz Tity, przedwojennego wysokiego funkcjonariusza nielegalnej Komunistycznej Partii Jugosławii. Na emigracji w Sowietach, dokąd wyjechał w 1935 roku, działał w bałkańskiej sekcji Kominternu, wstąpił do WKP(b), pracował też w NKWD. Swoją pozycję zawdzięczał Stalinowi, który kazał w 1937 roku zamordować w Moskwie sekretarza generalnego KPJ Milana Gorkica, by stanowisko to oddać Ticie.
W sierpniu 1941 roku Brytyjczycy skierowali do oddziałów Mihailovića swoich doradców wojskowych. Organizacja wywiadowcza SOE (Kierownictwa Operacji Specjalnych), powołana przez Churchilla wkrótce po wybuchu wojny, nawiązała bliskie kontakty z Czetnikami, wspierając ich zrzutami sprzętu, materiałów wybuchowych i amunicji. Pół tysiąca lotników alianckich strąconych nad Jugosławią przeżyło tylko dzięki pomocy ludzi "Dražy" Mihailovića.

Roosevelt milczy...

Do generalnej ofensywy przeciwko Niemcom i sowieckim komunistom dojść miało po lądowaniu Brytyjczyków na Bałkanach. W roku 1943 Czetnicy we współpracy z SOE ruszyli z akcjami dywersyjnymi, przygotowując otwarcie frontu południowego. W powietrze wylatywały mosty i inne obiekty strategiczne. Dali się Niemcom we znaki tak mocno, że ci wyznaczyli za głowę Mihailovića, żywego lub martwego, nagrodę - sto tysięcy niemieckich marek w złocie.

Plany inwazji na Bałkany z basenu Morza Śródziemnego zniweczył w 1943 roku Stalin. W listopadzie tego roku roku spotkał się w Teheranie z Churchillem oraz Rooseveltem i postawił sprawę na ostrzu noża. Churchill był słaby, Roosevelt milczał, więc już w grudniu 1943 roku zdecydowano, że drugi front przeciwko III Rzeszy ruszy z wybrzeży Francji.

Ustępstwa mocarstw zachodnich miały straszliwe konsekwencje: cała Europa Środkowo-Wschodnia miała znaleźć się w strefie operacyjnej armii czerwonej, a w dalszej przyszłości - w powojennej strefie wpływów ZSSR.

Po Teheranie sprzymierzeni pospiesznie zmienili front i całym swoim poparciem obdarzyli sojusznika Moskwy, Josipa Broz Titę. SOE postawiła na współdziałanie z komunistami, a w ślad za tym poszły misje wojskowe i dywersyjne oraz dostawy broni. Wypadki potoczyły się szybko: król Piotr II w sierpniu pozbył się Michajłowicza ze stanowiska dowódcy Armii Jugosławiańskiej, a jego stanowisko przekazał niezwłocznie przywódcy komunistów. Jesienią 1944 roku oddziały Tity zaczęły wyzwalać kraj.

Kiedy w Europie wojna dobiegała końca, serbscy czetnicy i ich niedawni śmiertelni wrogowie, chorwaccy ustasze ruszyli z całymi rodzinami przez ziemie jugosłowiańskie na północ, w kierunku Austrii, gdzie stacjonowali Brytyjczycy. Tą ludzką rzeką płynęły też tysiące cywilów, uciekających przed komunistami do aliantów. Szczęśliwcy, którzy przeszli granicę austriacką, poddawali się Brytyjczykom w przekonaniu, że uratowali życie. Czekała ich zdrada.

Tito bierze odwet

Na zamku w austriackim Bleiburgu stacjonowali w maju 1945 Anglicy. Po północy 13 maja dotarł do nich meldunek o zbliżającej się kolumnie około 60 tysięcy ludzi. Dwa dni później czoło tej kolumny dotarło do Bleiburga. Podczas gdy przywódca uciekinierów negocjował na zamku z Anglikami warunki kapitulacji, do tłumów ludzi na łąkach pod miasteczkiem ogień otworzyli partyzanci Tity. Strzelanina trwała długo, Anglicy nie mogli jej nie słyszeć; nie mogli też nie wiedzieć, że na okupowanym przez nich obszarze znajdują się oddziały jugosłowiańskich komunistów. Masakra pod Bleiburgiem dokonała się za ich cichym przyzwoleniem.
Jeńców, którzy mogli iść, komuniści popędzili z powrotem do Jugosławii. Do dziś nie wiadomo, ilu ludzi podczas tego marszu śmierci straciło życie. Piloci brytyjscy widzieli w połowie maja 1945 roku około pół miliona ludzi idących w stronę granicy austriackiej; według znanego chorwackiego historyka Mate Šimundića, rzezie w Bleiburgu kosztowały życie około 30 tysięcy, po drodze w Dravogradzie zabito 70 tysięcy osób, w Mariborze wykopano dół długości trzech kilometrów i zamordowano w nim około 70 tysięcy ludzi, a marsz śmierci pociągnął za sobą ogółem 125 tysięcy ofiar.

Zwycięscy żołnierze Tity jechali konno, gnając pieszo tysiące ludzi do granicy, a potem przez Jugosławię. Słabszych i wyczerpanych mordowali w drodze.

Zanim jednak marsz śmierci wkroczył na terytorium Jugosławii, na oczach Brytyjczyków rozegrały się sceny dantejskie. Jeńcy nie chcieli przekroczyć granicy kraju rządzonego przez komunistów i stawili opór. Wielu zabijało swoje rodziny i popełniało samobójstwa.

Wówczas Anglicy zareagowali zdecydowanie: miotaczami ognia, bagnetami i strzałami w plecy zmusili kobiety, mężczyzn i dzieci do przejścia na drugą stronę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski