MKTG SR - pasek na kartach artykułów

WIERSZOWISKO pod redakcją Józefa Barana Urosła na moim biurku górka nadesłanych mi tomików poetyckich, najczęściej wydanych w niszowych wydawnictwach, tak że często nierozprowadzanych po księgarniach albo rozprowadzanych w znikomej...

Redakcja
WIERSZOWISKO pod redakcją Józefa Barana Urosła na moim biurku górka nadesłanych mi tomików poetyckich, najczęściej wydanych w niszowych wydawnictwach, tak że często nierozprowadzanych po księgarniach albo rozprowadzanych w znikomej liczbie. Jak wiadomo liczące się duże oficyny wydawnicze albo w ogóle nie zajmują się poezją, skupiając uwagę na prozie, albo publikują co roku parę zbiorów najbardziej znanych autorów, których książki mają szansę na sprzedaż. Jak to ktoś słusznie zauważył - w Polsce jest więcej piszących wiersze niż czytających. Gdyby wszyscy piszący kupowali tomiki, to wydawnictwa wychodziłyby "na swoje" i podejmowałyby ryzyko publikacji. Tak, niestety, nie jest… A szkoda, bo niektóre publikacje książkowe przysłane do "Wierszowiska" zasługują na większe nakłady i normalną dystrybucję; są naprawdę interesujące i należałyby im się osobne recenzje. Myślę np. o "Oddalajacych się krokach" - tomiku Jana Kirsza, krakowianina, skądinąd znanego twórcy krakowskich szopek. Niektóre wiersze - świetne. Najważniejszą ich cechą jest współodczuwanie z bliźnim, jakiś sympatyczny rodzaj empatii autorskiej, pozwalającej wniknąć w los starego psa, w sytuację psychiczną nimfomanki, kowala, górala Władysława Makowskiego, pana Ludwika spod trzynastki, dwojga młodych zakochanych przechodniów, zakonnic w Dolinie Strążyskiej, małego cygańskiego wirtuoza skrzypiec na wózku inwalidzkim, znanego chyba każdemu krakowianinowi itd. Jednym słowem Kirsz, jak mało który poeta, ma szeroko otwarte oczy, widzi nie tylko siebie, ale i innych, ba, potrafi się nawet utożsamić z naszymi braćmi mniejszymi: psami, mrówkami, gołębiami. Pojawiają się w jego poezji opisane z talentem miejsca bliskie sercu mieszkańców Podwawelskiego Grodu. Oto dwa wiersze wyjęte z tego zbioru.

RANDKA NA CMENTARZU RAKOWICKIM
W UPALNY PORANEK 8 LIPCA 2006 ROKU
Idą kobiety
W słomkowych kapeluszach
Cmentarzem Rakowickim
Zwiewne sukienki
Szał mody lat trzydziestych
Buciki lekkie na paskach
Torebki z cienkiej skóry
Makijaż gustowny stonowany
Na pięknej alejce
Pod starymi dębami
Czekają przystojni
W wyglancowanych oficerkach
Ich wielkie miłości
Sprzed lat
BEZ PRZEBACZENIA
Kiedy nam przyjdzie
Za to wszystko zapłacić
Przydeptana pszczoła
Na główce koniczyny
Konik polny
Z urwaną nóżką
Dla zabawy
Pracowita dżdżownica
Założona na haczyk
Wędki
Najmniejsi z
Braci mniejszych
Bez głosu
Bez rewanżu
Gestu rozpaczy
Jak długo
***
Jadwiga Malina-Żądło, mieszkanka Trzebuni (pod Myślenicami), której wiersze debiutanckie wzbudziły przed laty zainteresowanie nie tylko Danuty Wawiłow, ale i piszącego te słowa, a nawet red. Andrzeja Kozioła (opublikował o niej reportaż w "DP"), wydała w oficynie Towarzystwa Słowaków swój drugi zbiorek pt. "Zanim". Tak jak i w poprzednim, są to w większości wiersze oryginalne, powstałe dzięki samorodnemu talentowi, przejmująco proste, opowiadające o zwyczajnym życiu zwyczajnej kobiety, która tak charakteryzuje siebie:
Zanim umrę
Zrobię jeszcze pranie
Słońce wysoko
Popatrzę na nie
Synek poda mi cień
W innym utworze pisze:
MIŁOŚĆ
Miłość
Odchodzi nagle
Biegnie jak spóźniony
Kopciuch
Zostawia szklany pantofel
Na znak
Że była tu
Chociaż nikt
Nigdy
Z nią nie tańczył
Te wiersze, bardzo świeże, obrazowe, nasycone konkretem (kuchenno-krajobrazowym), opowiadające o światku odartym ze złudzeń - powstały pod piórem utalentowanej poetki:
PRZED NATKĄ PIETRUSZKI
Przed natką pietruszki
Stoję z nożem
To wiosło moje
Czy już czas
Opuścić Itakę
Przeżyć wszystko
Nie przeżyć nic
W zatoce baru mlecznego
Dostąpić tęsknoty
Zanim stół
Nas rozdzieli
I zobaczymy siebie
Naprzeciwko
Przeciwko sobie
***
"Ślad po cieniu" to z kolei nierówny, ale fragmentami wart zauważenia tom Wiesława Czubaja. Wiersze tworzone niekiedy w poetyce skamandryckiej, niekiedy będące zapisem zamyśleń, zadumań nad światem i człowiekiem. Duża wrażliwość na piękno krajobrazu.
A oto dwa wiersze z tej sympatycznej książeczki wydanego w krakowskiej "Miniaturze".
JEŚLI JUŻ
Jeśli już pozostawić po sobie ślad to taki,
Jaki zostawia jesienny liść na wietrze,
Albo mocny burzowy grad
Pochłaniany przez gorące Słońce.
Tych parę słów utrwalonych w powietrzu,
Trochę przekleństw na śmierć zdeptanych,
Odcisk stopy w dzisiejszym śniegu
Na wiek wieków zapamiętany.
BYWA
Bywa tak często -
Kto na Niebo liczy
Stwarza niechcący tu na ziemi piekło.
Za wszelką cenę chcąc odnaleźć szczęście,
Można utracić i przyszłość i przeszłość.
***
Dziękuję również za tomiki Marii Przybylskiej "Czwarta generalna", wydany przez Związek Artystów Scen Polskich Oddział Kraków, i Emilowi Bieli z Myślenic: prozaikowi, poecie, recenzentowi. Tym razem wydał tom wierszy "W drodze do Damaszku", Oficyna Wydawnicza Ston 2, Kielce 2007. Mam nadzieję, że nadarzy się jeszcze okazja powrócić do paru wierszy z tego zbioru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski