Rywale zamierzają się od tego odwołać.Mecz pomiędzy dwiema drużynami z powiatu proszowickiego pierwotnie miał zostać rozegrany w piątek 11 listopada. Płomień zażądał jednak jego przełożenia na 13 listopada. - Jako gospodarze mieliśmy takie prawo - wyjaśnia prezes Płomienia Eugeniusz Śpiewak. W klubie z Wierzbna zapewniają jednak, że oficjalna informacja na ten temat do nich nie dotarła.
- Żadnego pisma w tej sprawie nie dostaliśmy - mówi z kolei prezes Wierzbowianki Jarosław Pokorniak. Z kolei Eugeniusz Śpiewak tłumaczy, że nie miał obowiązku takiego powiadomienia. - Zmiana terminu widniała na oficjalnej stronie MZPN - przypomina. Przewodniczący Komisji Gier PPN Stanisław Dańda przekonuje jednak, że Płomień miał obowiązek powiadomienia rywala o zmianie terminu meczu i nie dopełnił go.
Drużyna z Wierzbna pojechała do Kościelca w piątek. Tam nikt na nich nie czekał. Zespół Płomienia i sędziowie zjawili się na boisku dwa dni później. Prezes Wierzbowianki zapewnia, że jego klub nie domagał się przyznania punktów walkowerem. - Byliśmy gotowi zagrać z Płomieniem. Chcieliśmy tylko, aby rywale zwrócili nam koszty niepotrzebnego dojazdu. Kilku naszych graczy przyjechało na mecz z Krakowa - tłumaczy.
Na takie rozwiązanie nie wyrazili zgody działacze klubu z Kościelca. - Nie wyobrażam sobie żebyśmy mieli pokrywać koszty dojazdu zawodników z Krakowa - argumentuje Eugeniusz Śpiewak. Płomieniowi od decyzji o walkowerze przysługuje odwołanie do Związkowej Komisji Odwoławczej. - Na pewno z niego skorzystamy. Będziemy się odwoływać nawet do Polskiego Związku Piłki Nożnej - zapowiada Eugeniusz Śpiewak.
(ALG)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?