Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wirtualna krytyka, realne skutki

Redakcja
Burmistrz Kalwarii Zebrzydowskiej Augustyn Ormanty przegrał sądową sprawę o komentarze internautów, które ukazywały się na lokalnym portalu internetowym. Sąd orzekł, że właściciel strony nie musi usuwać krytycznych dla włodarza miasta wpisów. Wyrok nie jest prawomocny.

SPOŁECZEŃSTWO. Przedstawiciele władz trafiają na internetowe języki. Niektórzy idą na wojnę z krytykantami.

Burmistrz domagał się, aby administrator strony naszakalwaria.pl usunął spod tekstów komentarze, w których internauci nazywają go m.in. "baranem", a jego pomysły "debilnymi". Administrator portalu odmówił i sprawa trafiła do sądu. W czwartek w krakowskim Sądzie Okręgowym zapadło korzystne dla właściciela strony i internautów orzeczenie. Sąd uznał, że krytyka włodarza, choć niesmaczna, mieści się w granicach wolności słowa. Stanowi ona opinię o działalności burmistrza, a opinie nie podlegają ocenie sądu.

Nie jest to jedyny przypadek, kiedy na internetowe języki trafiają przedstawiciele władz.

- Spotykamy się z negatywnymi wpisami na forach internetowych - przyznaje Filip Szatanik, kierownik biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa. - Internauci nadużywają anonimowości i nieznając dobrze sprawy, wypisują oszczerstwa i fałszywe osądy. Często są to rzeczy zupełnie wyssane z palca i naruszające granice dobrego smaku. Zdarza się, że pojawiają się opinie pełne wulgaryzmów.

Jak zauważa Filip Szatanik, internetowe komentarze kierowane były już niejednokrotnie pod adresem władz miasta.

- Zdarza się, że wpisy nie mają żadnego merytorycznego odniesienia, nie dotyczą samej pracy tych osób, ale też ich życia prywatnego, osobistych spraw - mówi Filip Szatanik.

Jak krakowski magistrat reaguje na internetowe ataki?

- Zazwyczaj sprawę zgłaszamy do administratora strony i wówczas wpis zostaje usunięty. Jeszcze nigdy nie weszliśmy na drogę sądową - podkreśla szef biura prasowego. - Staramy się dyskutować z internautami na forach internetowych, gdyż jest to powszechnie obowiązująca forma komunikacji.

W Internecie można też znaleźć wpisy na temat Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.

- Negatywne wpisy na temat funkcjonowania naszego urzędu traktujemy jako konstruktywną krytykę, która może nas czegoś nauczyć - mówi Joanna Sieradzka, rzeczniczka prasowa wojewody małopolskiego. - Wojewoda nie przywiązuje natomiast wielkiej wagi do wpisów czysto złośliwych, jakie też się zdarzają.

Jak jednak zaznacza Joanna Sieradzka, gdyby pojawiły się w sieci bardzo poważne, mijające się z prawdą zarzuty, wówczas urząd by interweniował.

- Na przełomie drugiej i trzeciej kadencji władz pojawił się w internecie blog, na którym można było przeczytać informacje wraz z komentarzami na temat sposobu zarządzania i sposobu bycia osób z kadry kierowniczej, działającej przy ul. Basztowej - opowiada nam anonimowo pracownik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego w Krakowie.

Wirtualnej ocenie poddawane są różne grupy zawodowe. Ułatwiają to między innymi strony, na których można tworzyć rankingi i wystawiać punkty, np. nauczycielom, wykładowcom, lekarzom, prawnikom czy pracodawcom. Dodatkowo, komentarze można też zamieszczać na forach i grupach dyskusyjnych. "Cwaniaczek", "Brak skali do oceny - zero", "żal patrzeć na niego", "Podły człowieczek" - tego typu negatywne opinie można przeczytać na portalu stworzonym do oceny polskich polityków i przedstawicieli władz we wszystkich województwach.
Katarzyna Klimek-Michno, (GM)

Kiedy administrator ma obowiązek usunąć wpisy?

- Jeśli naruszają prawo, czyli mają charakter m.in. rasistowski, pedofilski czy szkalujący - tłumaczy Przemysław Krejza z Instytutu Informatyki Śledczej w Katowicach. - Cała reszta wpisów pozostaje w gestii uznania. Jeśli ktoś w internecie przeczyta o sobie, że np. jest "głupi", to administrator może, ale nie musi taki komentarz usunąć. Ocena, czy taki wpis rzeczywiście narusza dobre imię i jest nieprawdziwy, nie należy do jego uprawnień.

W sytuacji, gdy internauta spotka się z odmową usunięcia wypowiedzi przez administratora, wówczas może dochodzić swoich roszczeń na drodze sądowej. Za zniesławienie kogoś w internecie grozi kara do 2 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski