Przy okazji mijającej wczoraj 150. rocznicy zakończenia amerykańskiej wojny secesyjnej pojawiły się analizy podkreślające trwające do dziś gigantyczne różnice między stanami Północy i Południa. Choćby w stosunku do religii, aborcji, homoseksualizmu i wszelakich nowinek obyczajowych. A zwłaszcza w kwestii poparcia Republikanów (raczej Południe) bądź Demokratów (dawna Północ).
I co? I nic. Jakoś nikt nie mówi o wojnie amerykańsko-amerykańskiej, nawet jeśli strony wzajemnie się obrażają…
W dodatku nie przypominam sobie, by nawet podczas ostatniej kampanii wyborczej walczący o reelekcję Barack Obama mówił o podziale na Amerykę racjonalną i radykalną…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?