Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt Obajtek: z Pcimia do stolicy. Jedni go chwalą, inni płaczą

Marta Paluch, Katarzyna Hołuj
Daniel Obajtek
Daniel Obajtek fot. Jan Hubrich
Ludzie. Kulturalny, nowoczesny, otwarty: można było do urzędu przyjść, porozmawiać. Drzwi otwarte, skracał dystans. Jarosław Szlachetka z PiS: mogę powtórzyć za prezesem Kaczyńskim: „Daniel Wszystko Mogę Obajtek”!

- Zawsze każdemu rękę podał, zagadał, taki normalny. Trochę żałujemy, że po paru miesiącach, jakeśmy go trzeci raz wybrali, capnęli go do __Warszawy - mówi Anna Ulman z Koła Gospodyń Wiejskich w Pcimiu.

Podobnego zdania jest większość mieszkańców. W końcu w ostatnich wyborach głosowało na niego 84,78 proc. wszystkich uprawnionych. Pięć lat wcześniej nie miał kontrkandydata i wygrał zyskując 86-procentowe poparcie. I właśnie gdy zaczął trzecią kadencję wójta, gruchnęła wieść, że zostaje szefem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Skąd taka popularność w gminie? Złośliwi mówili o nim: wójt Czekoladka. Czekoladka - od rozdawania czekoladek. W każdy piątek, od godz. 8.30 do 11.30 Daniel Obajtek jeździł po domach ludzi, którzy potrzebowali pomocy, albo tych, którym przytrafiło się nieszczęście. Pytał, czego potrzeba. Starał się pomóc załatwić zasiłek, doradzić. Czasem dał czekoladkę.

- Te odwiedziny to jego pomysł. I robił to nie tylko przed wyborami, ale __przez pełne kadencje, co piątek - podkreśla Władysław Kurowski z PiS, kierujący Zakładem Obsługi Szkół w Pcimiu (został nim za rządów Obajtka, wygrał konkurs), radny powiatu myślenickiego.

Faktycznie, wielu mieszkańców do dziś wspomina, że taki „ludzki”. - Gdy mąż mi zmarł, przyjechał, pytał, jak sobie radzę. Podpowiedział, jakie pisma napisać, by parę groszy na __opał dostać - wspomina Anna Ulman.

Koledzy partyjni z PiS, bliscy współpracownicy Obajtka, wymieniają jego przyjazne ludziom inwestycje. - Chyba jako pierwszy w Polsce przywrócił w szkole gabinet stomatologiczny. Dzieci mają tu za darmo sprawdzane, leczone zęby. A było z tym mnóstwo problemów, szczególnie prawnych. Były wątpliwości, czy gmina może finansować to z własnych środków. Okazało się, że może. To Daniela zasługa, że postawił na __swoim - mówi Jarosław Szlachetka, były zastępca wójta, teraz poseł PiS. Niemal równocześnie z Obajtkiem wyjechał do Warszawy. - Ale do dziś mieszkańcy korzystają także z innego projektu wójta, wyposażenia 140 gospodarstw w komputery i szerokopasmowy internet. Wszystko za darmo. Do dziś także istnieje stworzona przez niego spółdzielnia socjalna „Prima”, która zajmuje się żywieniem dzieci w szkołach... „Wójt Wszystko Mogę Obajtek”, mogę to powtarzać za prezesem Kaczyńskim. Bo to prawda - dodaje Szlachetka.

Gmina Pcim wygląda na zadbaną. Centrum miasteczka jest odnowione, oświetlone, stoją ławeczki. Obajtek wyremontował też drogi. Nie wszystko jednak udało mu się zrobić. Do dziś nie ma kanalizacji ani nawet jej projektu. - Ma być gotowy w czerwcu. Ale to nie wina wójta, tylko zawiłości tematu. Np. mieszkańcy wycofywali zgody na przejście rur przez ich działki - tłumaczy Szlachetka.

Nie wszyscy są rządami Obajtka równie zachwyceni. Poprzedni wójt, Andrzej Padlikowski mówi: - Zadłużył gminę, brał kolejne kredyty w momencie, kiedy można było starać się o dofinansowanie. Jednocześnie wyprzedawał majątek gminy, m.in. niemal 2 ha terenów rekreacyjnych. Potrzebował pieniędzy na __swoje populistyczne działania: drogi, oświetlenie itd.

- Gmina jest w dobrej kondycji finansowej i nie znajduje się na __liście najbardziej zadłużonych gmin - ripostuje Obajtek.

Największy problem Obajtka to ciążące na nim trzy prokuratorskie zarzuty. Pierwszy jest związany z jego działalnością w samorządzie. W 2010 r. miał przyjąć 50 tys. zł łapówki w zamian za wpływ na wyniki przetargu na budowę kanalizacji. Pozostałe dwa to wynik jego pracy w Elektroplaście (firma ze Stróży zajmująca się produkcją rur PCV z granulatu) kilkanaście lat temu. Obajtek mial narazić firmę na stratę blisko 1,5 mln zł i wyłudzić ponad 700 tys. zł.

Proces, po latach śledztwa, ma ruszyć 28 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Sieradzu. - To poboczny wątek prowadzonej sprawy dotyczącej innego przestępstwa. Terminy są odraczane, bo główny świadek przedstawia orzeczenia biegłych lekarzy, że nie może uczestniczyć w __rozprawach - mówi Jacek Klęk, rzecznik sierdzkiego sądu.

Daniel Obajtek podkreśla, że jest niewinny. - Jestem żywo zainteresowany jak najszybszym rozpoczęciem sprawy i oczyszczeniem się z zarzutów. Od trzech lat stawiam się w sądzie, a __sprawa nie może się rozpocząć - mówi. Czuje się zmęczony. Podobnie jak wtedy, gdy za jego rządów do gminy wchodziły kolejne kontrole CBA, skarbówki i rozmaitych urzędów.

Ta sprawa jednak nie zaszkodziła jego karierze. Niedługo po wygranych przez PiS wyborach mówiło się o nim jako kandydacie na wojewodę małopolskiego. Niedługo potem jednak przyjął stanowisko p.o., a potem prezesa ARiMR-u (13 stycznia 2016 r.). I w całym kraju zwolnił, nie patrząc na kompetencje ani staż pracy, prawie wszystkich szefów biur powiatowych i ich zastępców. W sumie ponad 300 osób. Niektórzy dostawali wymówienia pocztą, inni o tym, że wylecą na bruk, dowiedzieli się z dnia na dzień.

Obajtek nie odpowiada na pytanie, dlaczego w ARiMR stał się „miotłą PiS”. - P_owołanie jest najbardziej nietrwałą formą stosunku pracy. Utrata stanowiska może nastąpić „z dnia na dzień”. A odwołania wynikały z prawa pracodawcy do doboru kad_r - wygłasza formułkę.

Efekt personalnego trzęsienia ziemi? Na razie rolnicy skarżą się, że dopłaty unijne są opóźnione o kilka miesięcy, a oni nie mają za co ziarna pod zasiew kupić. W poprzednich latach przelewy trafiały na ich konta od grudnia do lutego.

Obajtek uspokaja, że do końca kwietnia zostanie wypłacona większość należności: 12 z 14,5 mld zł. Dodaje, że opóźnienie wynika z zaniedbań poprzedniej ekipy, która za późno wdrożyła nowy system informatyczny.

W ARiMR pracowali do tej pory nie tylko ludzie PSL, ale też sporo bezpartyjnych fachowców, którzy współtworzyli agencję w l. 2001-05. - Prezes zmienił ich tak szybko, że w przypadku np. radnych nie skonsultował tego z radą gminy, choć jest taki wymóg. Teraz w ARiMR panuje atmosfera strachu. I bałagan - mówi jeden z byłych pracowników.

Czy byli współpracownicy wójta, który tak pomagał ludziom, nie mają problemu z nagłą zmianą jego wizerunku? - W pewnych miejscach potrzebni są pewni ludzie do pewnych zadań. To ma być w założeniu dobra zmiana... Chociaż ja bym się do takich sytuacji nie nadawał - mówi Władysław Kurowski.

Nieco światła na tę drugą twarz Obajtka rzucają jego nauczyciele z technikum weterynaryjnego Nowego Targu. Przypominają, że dał się im w latach 90. poznać ze złej strony. - Był w samorządzie uczniowskim, który wtedy się tworzył. Jeździł do Warszawy, na lekcje nie chodził. A kiedy próbowaliśmy egzekwować od niego jakiekolwiek minimum programowe, skarżył się do kuratorium, wojewody, Bóg wie kogo jeszcze. Chciał zwalniać dyrektora, komisje kontrolne nasyłał. To człowiek, który dla kariery zrobiłby wszystko. Szukał protektorów - ocenia jeden z nauczycieli, nie chce podawać nazwiska. Ostatecznie Obajtek nie skończył tej szkoły.

Dziś o protektorów się nie musi martwić. Prezes Kaczyński bronił go publicznie, podobnie jak Jarosław Gowin. A gdy premier Szydło malowała ściany szkoły w Pcimiu, Obajtek stał tuż za nią w fartuchu z hasłem: „damy radę”...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski