Na nietypowy pomysł walki z osobami porzucającymi psy na terenie Zawoi wpadł wójt babiogórskiej gminy Tadeusz Chowaniak. Jak oświadczył internautom zamierza fundować nagrody dla każdej osoby, która poinformuje o osobach pozbywających się czworonogów. Choć cel jest szczytny, zdaniem ekspertów pomysł nagród za takie informacje jest „moralnie wątpliwy” a płacenie za donosy to powrót do praktyk sprzed 1989 r.
Na profilu wójta Zawoi Tadeusza Chowaniaka w serwisie facebook pojawił się kontrowersyjny post.
„Apeluję do mieszkańców mojej gminy Zawoja (...) o pomoc w pozornie banalnej sprawie, za tę pomoc ufunduję ciekawą nagrodę!” – pisał na portalu wójt. „Pomóżcie zidentyfikować tych, co w ostatnim czasie podrzucają nam w różnych miejscach wsi pieski, robią to w bezczelny sposób, a przecież łatwo zauważyć i spisać numer samochodu, a także sfotografować takiego „drania” w momencie wyrzucania psa z samochodu.”
Z informacji wójta wynika, że rocznie w gminie odławia kilkanaście porzuconych psów. Z kolei koszt utrzymania jednego czworonoga w schronisku na Podhalu to ok. 500 zł rocznie.
Propozycja podzieliła mieszkańców Zawoi. Choć wszyscy uważają, że osoby wyrzucające psy przy drodze czy do lasu trzeba bezwzględnie karać, to jednak – zdaniem wielu górali – płacenie prezentami za takie informacje jest co najmniej nieetyczne.
– To będzie typowy donos jak z czasów PRL-u, kiedy ludzie za pieniądze donosili na __innych oficerom Służby Bezpieczeństwa – mówi Dawid Kuś, mieszkaniec Zawoi. Uważa, że wójt powinien prosić ludzi o informacje, ale nie może oferować za nie zapłaty.
– Wtedy może dojść do sytuacji, że zwaśnieni sąsiedzi będą wysyłać na siebie donosy o cierpiących psach, a później okaże się, że takie oskarżenia były całkiem bezpodstawne – zauważa.
Podobnego zdania jest prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Prezenty za __donos? To moralnie złe – uważa. Mówi, że w ten sposób nie uczy się ludzi postaw prospołecznych, ale wręcz przeciwnie, wyrabia w społeczeństwie przekonania, że na skarżeniu można zarabiać.
– Staniemy się społeczeństwem „interesownych skarżypyt” – dodaje prof. Nęcki. Pochwala to, że wójt chce wciągać ludzi do współpracy, ale już nie aprobuje tego, że za współpracę Chowaniak chce zapłacić.
Słowa psychologa społecznego z UJ potwierdzają urzędnicy. Pracownicy Urzędu Skarbowego i Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Zakopanem twierdzą, że dziś anonimowych listów od „życzliwych” wpływa kilka razy więcej niż czasach PRL.
– Donoszą nam, że sąsiad buduje nielegalnie lub nie płaci podatków. Gdybyśmy za __takie listy płacili, donosów byłoby jeszcze więcej – mówią.
Wójt Chowaniak odrzuca zarzuty. – Dobrze, że mój apel odbił się szerokim echem – mówi. Przekonuje, że nie promuje donosicieli. – Ja chce wypracować w mieszkańcach Zawoi troskę o wspólne dobro. Przecież wyrzucony pies cierpi z głodu i samotności. Może pogryźć dziecko. Dodatkowo my musimy go odłowić i utrzymywać w schronisku. A __to kosztuje – podkreśla. Dlatego woli dać prezent góralom, którzy udokumentują fakt pozbywania się psa.
– Teraz ludzie niechętnie informują kogokolwiek o __przestępstwach czy wykroczeniach _– mówi Chowaniak. – _Boją się, że takie informowanie urzędu to coś złego. Ten prezent ode mnie ma pokazać, że jest przeciwnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?