Wpół oswojone dziki zaczęły żyć na koszt ludzi

FLESZ - Nauczyciele mogą przenosić wirusa?

Dawno, dawno temu nasi przodkowie w pocie czoła oswajali dzikie stworzenia. Konie, bydło, karpie czy też tytułowe dziki. Niekiedy dzicy przodkowie zniknęli z natury, a czasem oswojone gatunki egzystują razem ze swoimi naturalnymi odpowiednikami. Tym razem piłeczka jest po stronie zwierzaków, a nie ludzi. Krótko mówiąc, dzikie gatunki same wkraczają i chcą na stałe zostać razem z nami. Oto garść przykładów.

Dziki wprowadziły się nie tylko na podmiejskie osiedla wielkich metropolii ale nawet do centrum miast. I ani myślą wracać do lasu. W jednym z parków narodowych na północy, rodzina dzików trafia do aresztu na czas wakacji. Inaczej będzie żebrać po parkach i osiedlach włażąc ludziom pod nogi. To nie ich wina. Na początku ktoś poczęstował je kanapką. Zostawił resztki w koszu na śmieci. Reszta była już prosta. Wpierw dziki przywykły do przekąsek. Potem przestały szukać pokarmu. Później zaczęły żyć na koszt ludzi.

Stąd do mniej lub bardziej wysublimowanych wymuszeń jeden krok. Z jednej strony łaszące się, wpół oswojone zwierzę. Z drugiej strony nieprzewidywalna, niebezpieczna, choćby z powodu masy ciała, istota. Rozwiązania brak. Domowe świnie już mamy. Teraz mamy coś co nie jest już dzikiem, ale nie jest też domowym świniakiem. Polowania na zabudowanym obszarze nie wchodzą w grę. Najlepiej byłoby zaprzestać dokarmiania. I bez litości przeganiać, ale kto to będzie robił?