Zdolna licealistka z małego miasta bardzo chciała być sławną. Na swoją modłę realizowała wątki obecne w kulturze: lansowała marihuanę, miała seksualne przygody z dziewczynką i w związku z tym zarzuty prokuratorskie. Ale też chciała zostać poetką i piłkarką: pisała wiersze i trenowała w dziewczęcej drużynie piłkarskiej. Ostra, asertywna, nie straszne jej były narkotyki i seks bez tabu płci czy wieku; nauczycieli uważała za idiotów.
Przez chwilę została sławną. Jako antyikona, bo w szczególnie okrutny sposób zamordowała ze swoim chłopakiem jego rodziców, podczas gdy spali. Krwawa jatka, jakie bywają w greckich tragediach lub w kinie; z tym, że w greckich tragediach chodzi o sprawy najważniejsze, w Białej Podlaskiej nie wiadomo, o co chodziło.
Prof. Krystyna Skarżyńska mówiła w mediach o wysokiej samoocenie Zuzanny: „właśnie wysoka (a nie, jak kiedyś myślano, niska) samoocena, sprzyja agresji.” A zatem popularny model wychowania zachęcający do samouwielbienia jest ryzykowny. Epoka, w której dziewczynki uczono cierpliwości, pokory - „siedź w kącie a znajdą cię” minęła. I dobrze. Problem w tym, że nowy model lansuje wzory ekstremalnie odmienne: bezwzględną kobietę - wojownika. Widać to w popkulturze, w dyskursie części środowisk feministycznych, a nawet w poradnikach pedagogicznych.
Zuzanna deklarowała, że musi pozbyć się wrażliwości (łagodności), bo to wada. „Trzeba by się zastanowić, dlaczego młody człowiek w Polsce może uważać, że wrażliwość jest przeszkodą w życiu” - mówi prof. Skarżyńska.
No właśnie, dlaczego tryumfuje społeczny darwinizm? Bezwzględność, wykorzystywanie słabości innych, by osiągnąć cel, radykalny egoizm, kult skuteczności? Psycholog wyjaśnia: „Oczekuje się sprawności, a nie bycia dobrym człowiekiem.”
Dziecko - król, dziecko-fetysz, dziewczyna, której wrogiem jest empatia i wrażliwość - znamy to na pamięć. W sprawie nastolatków, którzy urządzili rodzicom krwawą łaźnię, szukamy winnych. Najczęściej wśród nauczycieli. Bo nie zauważyli, nie pomogli. A właśnie, że zauważyli, bo w poprzedniej szkole zażądano usunięcia Zuzanny, jako „gorszycielki”. Ale winny miał być dyrektor, bo nie ostrzegł nowej szkoły. Nie wiem, dlaczego nie ostrzegł. Może bał się, że nie przyjmą „gorszycielki”, a może nie chciał jej szargać papierów, zgodnie z prawem drugiej szansy. Jednak nie w szkole, ale poza szkołą Zuzanna znalazła wzorce zachowania. Zapewne nie przyszło jej do głowy, że realizuje pewien model. Nieżyjąca już dziennikarka mawiała, że grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne tam, gdzie chcą… Głęboko fałszywa to teza. Niegrzeczna Zuzanna zawędrowała na pewno nie tam, gdzie chciała. Kształtuje nas kultura. A dla osobowości rozchwianych cele kreśli popkultura.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?