Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspieranie bezrobotnych to wciąż fikcja

Maciej Pietrzyk
Według NIK znalezienie pracy bezrobotnemu kosztuje aż 50 tys. zł
Według NIK znalezienie pracy bezrobotnemu kosztuje aż 50 tys. zł Michał Sikora
Rynek pracy. Reformowanie polskich "pośredniaków" na wzór niemieckich rodzi na razie same problemy

Do Grodzkiego Urzędu Pracy w Krakowie zgłasza się młoda kobieta z dwoma fakultetami. Sama znalazła ofertę stażu zawodowego i jest gotowa od razu go podjąć. Komputer uznaje jednak, że nie ma motywacji i właściwie nie nadaje się do żadnej pracy. Oto jeden z absurdów, jakie wywołały nowe przepisy regulujące funkcjonowanie urzędów pracy.

"Do urzędu pracy, ale nie po pracę" - przeczytaj komentarz Małgorzaty Nitek >>

Znowelizowana ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy w założeniu przekształcić ma polskie "pośredniaki" w nowoczesne centra zatrudnienia na wzór niemieckich. Skuteczniejsze działanie urzędów miały zagwarantować dwie kluczowe zmiany. Pierwszą jest tzw. profilowanie bezrobotnych, czyli dzielenie ludzi na grupy i dopasowywanie do nich odpowiednich programów wsparcia w poszukiwaniu pracy. Druga nowość to indywidualne doradztwo zawodowe. Funkcjonowanie obu tych rozwiązań pozostawia jednak wiele do życzenia.

Przykładem są liczne błędy programu komputerowego, który profiluje bezrobotnych.- Odpowiedzi wielu osób są błędnie oceniane. Z tego powodu bezrobotni trafiają do nieodpowiednich grup i nie otrzymują takiej pomocy, jakiej rzeczywiście potrzebują - mówi Waldemar Jakubas, wicedyrektor GUP w Krakowie.

Problemy rodzi też indywidualne doradztwo zawodowe. Z założenia każdy bezrobotny powinien mieć doradcę, który przygotuje dla niego plan poszukiwania pracy i będzie ze swym podopiecznym w stałym kontakcie. - W praktyce to niewykonalne. Na 23,5 tysiąca bezrobotnych mamy 80 doradców, czyli jednego na ponad 300 osób - mówi dyrektor Jakubas.

Po kilkaset osób na jednego doradcę przypada w większości małopolskich "pośredniaków", a w Powiatowym Urzędzie Pracy w Nowym Targu jeden specjalista ma pod opieką aż 800 bezrobotnych.

Zdaniem ekspertów, mimo problemów, za wcześnie jednak, by generalnie skrytykować reformę. - Jesteśmy na początku przekształceń skostniałych i nieskutecznych urzędów pracy w ośrodki, które naprawdę będą pomagać ludziom w wychodzeniu z bezrobocia. Na tym etapie błędy są nieuniknione - ocenia Monika Zaręba, ekspert ds. rynku pracy Pracodawców RP. Zwraca uwagę, że aby rzeczywiście usprawnić pracę "pośredniaków", trzeba więcej czasu. Konieczne są także kolejne zmiany prawa.

Wśród nich ograniczenie możliwości rejestracji w urzędach osobom, którym tak naprawdę nie zależy na podjęciu pracy, a jedynie na ubezpieczeniu zdrowotnym. - Nie ma sensu, by urzędy doradzały tym, którzy pracować nie chcą. Wysiłek powinien być skierowany na rzeczywiście poszukujących pracy - mówi Zaręba.

Trochę poczekamy na efekty reformowania urzędów pracy
- Dotychczasowym problemem w funkcjonowaniu urzędów pracy było to, że kiedy przychodził bezrobotny, to przyjmujący go urzędnik zajmował się głównie wypełnianiem kolejnych dokumentów. Nie była to więc pomoc bezrobotnym, lecz ich obsługa - zauważa dr Kazimierz Sedlak, właściciel firmy Sedlak & Sedlak, zajmującej się m.in. analizami rynku pracy.

Dlatego za znalezienie przez urząd pracy zatrudnienia jednemu bezrobotnemu płaciliśmy dotąd nawet 50-60 tys. zł (dane z raportu NIK za lata 2010-2012). Obowiązująca od 27 maja ustawa o promocji zatrudnienia ma ograniczyć biurokrację poprzez tzw. profilowanie bezrobotnych. Polega ono na tym, że osoba szukająca pracy odpowiada na pytania (dotyczą m.in. doświadczenia zawodowego i motywacji do podjęcia pracy), a program komputerowy automatycznie przydziela bezrobotnego do grupy, w której ma czekać na wsparcie dostosowane do jego potrzeb.

Są trzy grupy. Do pierwszej trafiają osoby gotowe do podjęcia pracy i wymagające jedynie pomocy w jej znalezieniu (przedstawienia ofert czy skontaktowania z pracodawcą). Drugą stanowią wszyscy, którzy wymagają dodatkowego wsparcia w powrocie na rynek pracy (np. szkoleń czy kursów). W trzeciej - głównie długotrwale bezrobotni.
Zdaniem dra Sedlaka właśnie na tej ostatniej grupie powinny się skupiać urzędy. Chodzi bowiem o osoby niewykształcone i nieposiadające kompetencji. Bez wsparcia państwa nie będą one w stanie sobie poradzić.

Wstępne analizy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wskazują, że do trzeciej grupy może trafić nawet 20 proc. wszystkich bezrobotnych. - Wyciągnięcie ich z bezrobocia będzie wymagało znacznie więcej wysiłku niż pomoc osobom z pozostałych grup. Żeby pomoc była odpowiednia, urzędy mogą współpracować z ośrodkami pomocy społecznej, instytucjami pozarządowymi, a nawet prywatnymi agencjami zatrudnienia - mówi Maciej Gruza, ekspert rynku pracy.

Na efekty przyjdzie jednak poczekać, bo urzędy mają czas na sprofilowanie wszystkich bezrobotnych do końca roku. Monika Zaręba, ekspertka ds. rynku pracy Pracodawców RP podkreśla, że nawet jeżeli program przydzieli bezrobotnego do złej grupy, to dyrektorzy urzędów mogą to skorygować. Wszelkie problemy związane z programem radzi zgłaszać do resortu pracy.

Większą niewiadomą pozostaje kwestia funkcjonowania indywidualnego doradztwa dla bezrobotnych. Nawet jeżeli weszłoby w życie postulowane przez ekspertów i przedstawicieli urzędów pracy prawo ograniczające możliwość rejestracji w "pośredniaku" osobom, którym chodzi jedynie o ubezpieczenie zdrowotne, nieuniknione wydaje się zatrudnienie kolejnych urzędników na funkcje doradców zawodowych.

- Dobre doradztwo zawodowe ma rzeczywiście kluczowe znaczenie dla pomocy bezrobotnym. Pytanie tylko, czy rzeczywiście przyniesie to zamierzony efekt, czy skończy się jedynie na zatrudnieniu dodatkowej armii urzędników - zastanawia się Gruza.

Zgodnie z zapowiedziami resortu pracy, doradcy zawodowi powinni być rozliczani z efektów swojej pracy. Sukcesy w znajdywaniu zatrudnienia osobom bezrobotnym mają być podstawą wynagradzania doradców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski