Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkie wojny krymskie

Włodzimierz Knap
Stanley Berkeley, Szarża lekkiej brygady podczas wojny krymskiej
Stanley Berkeley, Szarża lekkiej brygady podczas wojny krymskiej Z. Reszka/Muzeum Pałacu w Wilanowie
8 kwietnia 1783 * Caryca Katarzyna II przyłącza Krym do Rosji * We wcześniejszych stuleciach chan krymski grabił i palił Moskwę, a w XVII wieku walczył o Ukrainę z Rzeczpospolitą i Rosją

Władimir Putin zabór Krymu uzasadnia przede wszystkim historią. Przekonuje, że półwysep wrócił do macierzy, czyli Rosji, a przekazanie go przez Nikitę Chruszczowa sowieckiej republice ukraińskiej było wielką niesprawiedliwością dziejową, bo Ukraina do Krymu nic nie ma.

Nie wykluczam - pomijając aspekt czysto polityczny - że Putin naprawdę wierzy w tezy, które wygłasza. Niejednokrotnie dał się poznać jako człowiek, który ma głębokie przekonanie do imperialnej wersji dziejów Rosji.

Trzeba zatem przypomnieć, że znana nam historia Krymu zaczyna się mniej więcej pięć tysięcy lat temu. Przez wieki półwysep zamieszkiwały największe cywilizacje starożytnego świata, m.in. Scytowie, Grecy, Rzymianie, Goci.

Rosja nad Krymem panowała przez trzy wieki. Zatem w jego dziejach etap rosyjski stanowi tylko około 6 proc. jego historii.
Warto też pamiętać, że Tatarzy krymscy przez około trzy wieki albo byli silniejsi od Moskwy, albo równi jej. Wielokrotnie grabili, palili ziemie rosyjskie. W 1571 r. spalili Moskwę doszczętnie. Pożar w ciągu trzech godzin pochłonął całe miasto.

My, Polacy, zapominamy, że o panowanie nad Ukrainą walczyły nie dwie strony, czyli Rzeczypospolita i Rosja, lecz także chanat krymski. Doskonale zdawano sobie sprawę z celów polityki ordy i bano się Tatarów. Mikołaj Prażmowski, kanclerz wielki, pisał: "Rozumienia tego jestem, że jest ojczyźnie daleko szkodliwsza liga Tatarów z Kozakami niżeli tychże z Moskwą".

Jak chan ocalił Polskę w czasie potopu

Historia Krymu jest długa. Archeologowie dowodzą, że niemal pięć tysięcy lat temu był zamieszkany. W VIII w. p.n.e., opanowali go Scytowie. Po kolejnych kilku wiekach na Krym dotarli Grecy. Swoim zwyczajem założyli tam miasta: Kercz, Teodozja i Chersonez - to niektóre z nich. Doskonały klimat sprawił, że półwysep był celem wypraw m.in. Sarmatów, Gotów, Hunów i naturalnie Rzymu.

Gdy ten upadł, znalazł się pod panowaniem Bizancjum, lecz cesarstwo musiało rywalizować z Chazarami. Kiedy Chazarów z Krymu przepędzili władcy kijowscy, w 988 r. w Chersonezie Włodzimierz Wielki, wielki książę kijowski, przyjął chrzest od cesarza bizantyjskiego. W XIII w Krym znalazł się pod panowaniem Złotej Ordy. I od tego momentu uznaje się obecność Tatarów jako prawowitych jego mieszkańców. Zanim do tego doszło, półwysep miał ponad 4 tysiące lat historii, o czym warto pamiętać.

Po upadku Złotej Ordy, czyli rozpadzie dziedzictwa Czyngis--chana, na czele chanatu stała od 1427 r. do 1783 r. dynastia Girejów. Udział w jej "zainstalowaniu" miał wielki książę litewski Witold, który pomógł Hadżi Girejowi, pierwszemu chanowi.
Tatarom krymskim nie udało się długo zachować niezależności. W 1475 r. Turcja objęła nad nimi protektorat. Sułtan wybierał chana spośród członków dynastii Girejów. Jej przedstawiciele nie mogli być jednak pewni, czy kolejny sułtan dotrzyma umowy.

Światli Girejowie

W Polsce okresu późnego średniowiecza i w epoce nowożytnej Tatarów krymskich uważano za dzikich, prymitywnych barbarzyńców. I tacy byli, ale wyłącznie szeregowi wojownicy. Prof. Janusz Pajewski w swoich pracach przekonuje, że górna warstwa cechowała się dobrym wykształceniem. Członkowie natomiast rodziny panującej, Girejowie, byli ludźmi głęboko wykształconymi.

Niektórzy z nich na swoim koncie mają cieszące się uznaniem fachowców utwory poetyckie. Piękne pałace i meczety dowodzą wysokiego poziomu ich sztuki i architektury. Pod opieką chanów kwitła także na Krymie nauka, a Tatarzy słynęli z uczoności. Stolicą chanatu był Bachczyseraj - miasto ogrodów.

Dzieje chanatu krymskiego ściśle wiążą się z historią kilku państw, m.in. Polski, Litwy, Rosji, Turcji, Ukrainy, Austrii, Rumunii, Węgier, a nawet Szwecji. W przypadku Rzeczpospolitej, choć nie tylko, Tatarzy odegrali niejednokrotnie bardzo istotną rolę.

Czambuł za czambułem

Jako ciekawostkę można podać, że od pierwszego najazdu w roku 1241 do pokoju w Karłowicach w 1699 r., czyli w ciągu 458 lat, historycy naliczyli 164 wielkie najazdy tatarskie na Polskę. Wszystkich było o wiele więcej, a gdyby chcieć uwzględnić wyprawy dokonywane przed małe czambuły, to liczbę otrzymalibyśmy niezwykle pokaźną. Najazdy tatarskie spowodowały, w ocenie prof. Jana Wimmera, ogromne osłabienie państwa polskiego.

Jednak ordyńców, jak nazywano Tatarów, do agresywnych zachowań zmuszał głównie głód, powodowany przez suszę czy pomór bydła. Chan Mengli Girej w 1506 r. pisał do króla polskiego Zygmunta I: "Głodni ludzie muszą tam szukać pożywienia, gdzie je mogą znaleźć". Otwarta granica Rzeczypospolitej powodowała, że napady tatarskie były częste. Warto też pamiętać, że najeźdźcami byli najczęściej Tatarzy budziaccy, ściśle powiązani z krymskimi, lecz zachowujący pewną odrębność.
Prof. Pajewski podkreśla, że Tatarzy nie byli tylko pomocniczą jazdą stojącą u boku Turków, lecz przede wszystkim samodzielnym wojskiem. Faktem jest, że głównym celem napadów tatarskich była Ukraina i Podole. Na ziemie rdzennie polskie Tatarzy zapuszczali się rzadko.

Sojusznicy

Rzeczypospolita nie tylko wojowała z Tatarami. Czasami współdziałała, a sojuszowi z nimi wiele zawdzięcza w okresie potopu szwedzkiego, czyli niedługo po tym, jak z jednej strony Polska planowała podbój Krymu, a z drugiej - Tatarzy wystąpili wspólnie z Kozakami Chmielnickiego przeciwko Rzeczypospolitej.

Chanowie krymscy, co trzeba podkreślić, kierowali się własną logiką, interesem państwa. Wsparli zbrojnie Kozaków przeciwko Polsce, bo nie chcieli, by Chmielnicki szukał pomocy w Moskwie. Kiedy jednak szala wygranej przechylała się na stronę Kozaków, przerywali działania wojenne. Pod Beresteczkiem (1651) ich postawa miała spory wpływ na porażkę Kozaków.

Chan rozumiał też, że dla niego zagrożenie stanowiło uchwalenie w styczniu 1654 r. przez Radę Perejasławską przyłączenia Ukrainy do Rosji. Postanowił zawrzeć sojusz wojskowy z Rzeczypospolitą. Jego celem było odebranie Moskwie Ukrainy. Początki przymierza były jednak trudne. Co prawda, w styczniu 1655 r. wojska obu sojuszników pokonały armię rosyjsko-ukraińską, ale przegrani wycofali się bez większych strat. W drodze powrotnej natomiast Tatarzy potężnie złupili prawie całe Podole. Kiedy jednak zobaczyli, że Rzeczpospolita gaśnie po uderzeniu Szwedów, doszli do wniosku, iż konsekwencją może być dominacja Rosji nad nią, łącznie z zajęciem ziem po San.

Wtedy postanowili pomóc Rzeczypospolitej. Chan poprowadził około 15 tys. armię. Na wieść o zbliżających się wojskach tatarskich Chmielnicki, który oblegał Lwów, wycofał się. Jednak chan wspólnie z oddziałami polskimi otoczył go. Chmielnicki podpisał wtedy, w listopadzie 1655 r., układ. Zobowiązał się, że zerwie związki z Rosją, podda się Rzeczypospolitej i zobowiązał się służyć zbrojną pomocą Janowi Kazimierzowi. Tatarzy otrzymali od Chmielnickiego duży okup i w zasadzie tylko oni skorzystali, bo hetman kozacki nie zamierzał dotrzymać warunków umowy z Polską.

Prof. Bogdan Baranowski napisał, że zima 1655/1656 r. to "jedyna chyba chwila w dziejach Rzeczypospolitej, kiedy imię Tatara wymawiane było nie z nienawiścią ani grozą, lecz raczej z życzliwością i szacunkiem". Między Rzeczypospolitą, Szwecją, Brandenburgią, Krymem i Turcją toczyła się wielka gra dyplomatyczna. Tatarzy pozostali wierni Janowi Kazimierzowi. Sojusz z chanem przetrwał mniej więcej dekadę.

Spalili Moskwę

Zanim Krym stał się rosyjski, to raczej Moskwa była zagrożona przez Tatarów. Iwan Groźny, który podbił wiele ziem, miał też apetyt na Krym. Był jednak zbyt słaby, o czym przekonało go kilka wypraw, w których nic nie osiągnął. O wiele groźniejsze były natomiast najazdy Tatarów na jego państwo. Docierali oni do samej Moskwy, a po drodze doszczętnie niszczyli i grabili kraj. Lew Gumilow, wybitny historyk rosyjski, twierdzi, że "od potworności opryczniny (była to gwardia osobista Iwana Groźnego, niezwykle okrutnie działająca) uratował Rosję, o dziwo, chan krymski".

W czasie wojny inflanckiej Groźnemu udało się bowiem zawrzeć przymierze z Krymem. Gwarantowało ono, że chan nie będzie dokonywał najazdów na Rosję. Chan jednak umowy nie dotrzymał. Stanął u wrót Moskwy i spalił miasto (1571). Straty były straszne. Car nakazał wszystkim stanąć do walki. "Oprycznicy albo dezerterowali albo udawali słabych i chorych. Mordercy bezbronnych ludzi nie potrafili walczyć z uzbrojonym i silnym wrogiem" - pisze Gumilow. Wielu przywódców opryczniny zostało straconych.

Od lat 80. XVII stulecia Rosja szykowała się do zajęcia Krymu. W 1687 r. poszło pierwsze uderzenie. Nie udało się. Kolejne zaczęło się wiosną 1689 r. Choć Rosja wysłała duże siły, ponownie pod dowództwem Wasyla Golicyna, faworyta carycy Zofii, skutek był ten sam. W 1739 r. w czasie wojny z Turcją armia rosyjska wtargnęła na Krym, lecz go nie utrzymała.

Rosja triumfuje

Zadanie przyłączenia Krymu do Rosji caryca Katarzyna II zleciła swojemu faworytowi Grzegorzowi Potiomkinowi. Ten zmusił do ustąpienia ostatniego chana i wprowadził wojska na Krym. Na półwyspie utworzono gubernię taurydzką. Na jej czele stanął Potiomkin. Przeprowadził szybką kolonizację półwyspu, sprowadzając tam dziesiątki tysięcy chłopów z guberni centralnych. Na Morzu Czarnym pojawiła się flota rosyjska.

W 1784 r. na miejscu osady tatarskiej Biały Meczet powstała stolica administracyjna Taurydy - Symferopol. W tym samym roku "ochrzczono" Sewastopol ("gród sławy"). Nieco później powstała Odessa.

Dwie wojny

Krym w dziejach Rosji stał się symbolem bohaterskiego oporu podczas wojny krymskiej 1853-1856, wobec koalicji brytyjsko-francusko-tureckiej oraz w czasie II wojny światowej, gdy Sewastopol bronił się przez 250 dni: od 30 października 1941 r. do 4 lipca 1942 r. Poległo 18 tys. żołnierzy rosyjskich, a 95 tys. trafiło do niewoli. Straty niemieckie to 4,3 tys. zabitych.
Do wojny krymskiej - z Anglią i Francją - o panowanie nad Bałkanami i Morzem Czarnym pchnęła Rosję mania wielkości cara Mikołaja I. Skończyło się sromotną przegraną, po której rosyjskie imperium zadrżało w posadach. Mikołaj chciał podziału Turcji. Na początku 1853 r. car próbował nakłonić Londyn do takiego rozwiązania, ten jednak wolał słabe państwo tureckie od silnej Rosji.

Car uniósł się honorem i wydał wojskom rozkaz do ataku. Dwa zależne od Turcji księstwa naddunajskie - Mołdawia i Wołoszczyzna - szybko zostały zajęte. Turcja zwróciła się do mocarstw zachodnich z prośbą o pomoc. Francuzi i Brytyjczycy zebrali wojska ekspedycyjne, które wspólnie z Turkami zmusiły Rosjan do odwrotu z księstw naddunajskich.

29 czerwca 1854 r. wojska sprzymierzonych otrzymały rozkaz do inwazji na Krym. Armie zaokrętowały się na statki w jesieni, po długim i demoralizującym postoju pod Warną, który kosztował życie wielu żołnierzy zmarłych z powodu chorób. Zresztą w całej wojnie po obu stronach więcej żołnierzy straciło życie na tyłach niż na polu walki. Wojna była straszna. Żołnierze obu stron marli jak muchy z powodu dyzenterii, cholery i innych chorób. Sewastopol upadł po półtorarocznym oblężeniu, które kosztowało życie 60 tys. żołnierzy rosyjskich oraz 30 tys. po stronie sprzymierzonych.

Po upadku miasta we wrześniu 1855 r.wojna trwała jeszcze pół roku. W końcu Rosja poprosiła o rokowania pokojowe. Na mocy traktatu podpisanego w Paryżu musiała odstąpić Turcji południową część Besarabii i zgodzić się na jej protektorat nad Mołdawią, Wołoszczyzną i Serbią. Mocarstwa zachodnie przejęły opiekę nad chrześcijanami w imperium tureckim, w tym w Ziemi Świętej.

Od Ukrainy do Rosji

18 maja 1944 roku na rozkaz Stalina doszło do masowej deportacji Tatarów krymskich.Było to dwa tygodnie po tym, jak Krym został odbity z rąk Niemców. Stalin swoją decyzję tłumaczył masową kolaboracją Tatarów z Niemcami, choć zdecydowanie większa część z nich walczyła po stronie sowieckiej. Pod koniec istnienia ZSRR Tatarzy zaczęli wracać do ojczyzny. Dziś jest ich tam 12 proc., ale od kilku tygodni są poddanymi Władimira Putina.

Wcześniej, od 19 lutego 1954 r., Krym należał najpierw do ukraińskiej republiki sowieckiej, a od 1991 r. - państwa ukraińskiego. Po śmierci Stalina Ukrainiec Nikita Chruszczow ogłosił 60 lat temu przyłączenie Krymu do Ukrainy jako upamiętnienie 300-lecia Rady Perejasławskiej, podczas której Bogdan Chmielnicki przyjął zwierzchność Moskwy i ogłosił wieczysty związek dwóch prawosławnych krajów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski