Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wydobędą ostatnie rezerwy

Redakcja
Derby zachodniej Małopolski, a żeby było jeszcze bardziej pikantnie, walka o prymat na ziemi chrzanowskiej z podtekstami, czyli pojedynek MKS Trzebinia Siersza z Alwernią, wysuwa się na pierwszy plan weekendowej kolejki w IV lidze. Początek spotkania w sobotę o godz. 17.

IV LIGA. W derbach ziemi chrzanowskiej nie brakuje podtekstów. Obecny trener Trzebini nie tak dawno prowadził Alwernię, z kolei Mariusz Wójcik ze swoimi drużynami nie wygrał jeszcze w Trzebini. Jedni i drudzy...

Przed rozpoczęciem rozgrywek wydawało się, że to Trzebinia będzie w rozgrywkach rządzić i dzielić. To nic, że w kadrze doszło do wielu zmian. Zespół wygrywał latem pojedynki z trzecioligowcami i nie chodziło tylko o wyniki, ale także o dobry styl przez niego prezentowany.
W lidze przyszło jednak załamanie formy. Być może trzebinianie mieli nieszczęśliwy kalendarz, bowiem w pierwszych czterech kolejkach tylko raz zagrali u siebie, remisując bezbramkowo z Orkanem Szczyrzyc. Jednak ostatnio przyszło przełamanie, czyli wygrana w Nowym Sączu z rezerwami Sandecji 1-0. Jednak cztery punkty po czterech kolejkach z pewnością nie dają gospodarzom dzisiejszego spotkania satysfakcji.
Z kolei z obozu Alwerni dochodziły głosy obwieszczające walkę o utrzymanie, bowiem i z tej drużyny odeszło wielu zawodników. Trzon jednak pozostał i oto Alwernia jest niepokonaną drużyną, plasującą się na 4. miejscu, podczas gdy trzebinianie zajmują 12. lokatę. - W derbach faworytów nie ma - utrzymuje trener Alwerni Mariusz Wójcik. - Wcale nie czuję się, żeby mój zespół był faworytem. To trzebinianie zgłaszali aspiracje do walki o czołówkę i tego się trzymam. Naszym celem jest wypracowanie sobie bezpiecznej zaliczki nad strefą spadkową, a nie ukrywam, że zrobimy wszystko, żeby pokrzyżować plany gospodarzom. Poza tym, jest jeszcze jeden powód, dla którego nie czuję się faworytem. Jako trener jeszcze nigdy nie wygrałem w Trzebini i to nie tylko z Alwernią, ale wcześniej z Górnikiem Brzeszcze. Najwyżej notowałem remisy. Czy uda mi się odczarować trzebiński stadion? To zależy od chłopców - dodaje skromnie trener.
Sytuacja kadrowa alwernian nie jest dobra. - Do końca będę czekał na wiadomości o stanie zdrowia Mateusza Zduna i Rafała Kobyłeckiego - podkreśla szkoleniowiec. - Szanse na ich powrót do gry są jednak niewielkie - dodaje.
Jednak i tak okrojoną kadrą Alwernia pokazała, że potrafi walczyć, czego dowodem było jej ostatnie zwycięstwo na własnym boisku nad Beskidem Andrychów (4-3), który także zmontował ciekawą drużynę. - Powiedziałem po ostatnim meczu, że już dawno Alwernia nie strzeliła 4 goli, ale także tak wiele nie straciła - podkreśla Mariusz Wójcik. - Z Beskidem dwa gole straciliśmy po stałych fragmentach gry, co jest pewnym materiałem do przemyśleń. W poprzednim sezonie dwukrotnie padł wynik 1-0. W Trzebini przegraliśmy w dość nieszczęśliwych okolicznościach, będąc zespołem zdecydowanie lepszym natomiast u siebie wygraliśmy, po rzucie karnym. Wiem, że podtekstów w tym spotkaniu nie brakuje. Obecny trener trzebinian, Roman Koroza, nie tak dawno prowadził Alwernię. Barwy naszego klubu przez wiele lat reprezentował Przemysław Ciupek, obecnie bramkarz w Trzebini. To tylko sprawi, że końcowy wynik będzie nieprzewidywalny. Może jednak uda mi się w Trzebini dokonać czegoś, czego dotąd nie dokonałem - analizuje Mariusz Wójcik.
Trener Trzebini, Roman Koroza, oglądał Alwernię w meczu przeciwko Mogilanom. - Nawet, gdybym nie widział naszych rywali w akcji, to nie dam się nabrać na opowieści trenera Alwerni o jej rozpadzie, czym chyba zaczarował andrychowskiego szkoleniowca, Mirka Kmiecia - zwraca uwagę trener Trzebini. - Trzon Alwerni pozostał, więc zawsze będzie ona groźna, obojętnie, w jakim składzie wyjdzie na boisko. Ze swojej strony mogę się tylko cieszyć, że przełamanie, czyli wygrana w Nowym Sączu przeciwko rezerwom Sandecji, przyszło w najbardziej odpowiednim momencie - dodaje Roman Koroza.
Jest zadowolony z tego, że młodzież, tworząca kadrę, radzi sobie coraz lepiej, choć nie ukrywa, że był moment, kiedy wydawało się, że będzie miała kłopoty z udźwignięciem ciężaru odpowiedzialności. - Żebyśmy mieli w swoich szeregach rasowego snajpera, byłbym spokojniejszy, ale może siła w zespole też okaże się jakimś atutem - analizuje Roman Koroza. - Na derby dojdą na pewno Łukasz Bartuś z Janem Boguckim, którzy nie mogli zagrać w Nowym Sączu. Treningi po kontuzji podjął Sebastian Ciupek, który pali się do gry, a jego powrót uporządkowałby nasze tyły. Zobaczymy przed meczem, jak się będzie czuł. W bramce na pewno postawię na Przemka Ciupka, który bronił wcześniej w Alwerni. Nie ukrywam, że liczę na jego szczególną motywację - kończy trzebiński szkoleniowiec. Nasz typ: Remis.
Beskid Andrychów, plasujący się na 15. miejscu, podejmie dzisiaj (godz. 17) Lubania Maniowy, sklasyfikowanego za jego plecami. Jedyne punkty andrychowianie zdobyli właśnie u siebie, bo z trzech wyjazdów wrócili z pustymi rękami. - Nie da się ukryć, że sytuacja w tabeli zmusza mnie do zmian kadrowych i szukania nowych rozwiązań - tłumaczy Mirosław Kmieć, grający trener Beskidu. - Na początku sezonu stawiałem głównie na doświadczonych Krzyśka Kokoszkę z Mariuszem Błachutem. Póki co, nie spełnili pokładanych w nich nadziei. Gdyby prezentowali taką formę, jak w swojej pierwszej przygodzie z Beskidem, na pewno nie przegralibyśmy wszystkich wyjazdowych spotkań. Gdyby jeden, czy dwa mecze, nie poszły po naszej myśli, można byłoby to traktować jako wypadek przy pracy, czy zmęczeniem tempem rozgrywek, ale jedno zwycięstwo po czterech spotkaniach nie może u mnie wywołać innych reakcji, jak tylko te, o których wspomniałem - uważa szkoleniowiec. Nasz typ: Zwycięstwo Beskidu.
Skawa Wadowice (8. miejsce) podejmie ostatniego w tabeli Płomienia Jerzmanowice. -Rywal po serii trzech porażek zdobył ostatnio pierwszy punkt, więc będzie chciał iść za ciosem - przestrzega Tadeusz Świderski, trener Skawy. - Poza tym, pamiętajmy, że nam nie udało się jeszcze wygrać na własnym terenie. Najwyższy czas, żeby przełamywać pewne bariery - dodaje.
IKS REM TD Olkusz (5. miejsce), po lekcji pokory, jaką dostał w Żabnie, doznając nie tylko porażki, ale straty fotela lidera, spróbuje się zrehabilitować na własnym boisku w konfrontacji z rezerwą Sandecji (14. miejsce). - Powiedziałem chłopcom, że jeśli chcemy się liczyć w czwartoligowym towarzystwie, to musimy przywozić punkty z wyjazdów. Nie muszę zatem wyostrzać, jakie rozstrzygnięcia interesują nas na własnym boisku. Po tym, co zespół zaprezentował w Żabnie może być już tylko lepiej - uważa Wojciech Skrzypek, trener Olkusza. Nasz typ: Zwycięstwo Olkusza.
W innych meczach: Karpaty Siepraw - Polan Żabno; Szreniawa Nowy Wiśnicz - Poprad Muszyna; Limanovia Limanowa - Tuchovia Tuchów (sob. 17); Orkan Szczyrzyc - Bochnia (niedz. 16); Mogilany - Gościbia Sułkowice (niedz. 17).
JERZY ZABORSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski