Najpierw pracowała w prywatnym Domu Pomocy Społecznej w Krakowie, zarazem rozpoczęła studia doktoranckie. Trzeba było przy tym opanować język obcy, więc wyjechała do Anglii. Uczęszczała do szkoły językowej, ale potrzebowała środków na życie. Pracowała jako opiekunka dziecka oraz w kawiarni. Wróciła do kraju, ale jej losy potoczyły się tak, że znów zawitała na angielską ziemię. Tam bowiem poznała przyszłego męża. Mają córkę trzyletnią Julie, mieszkają w południowym Londynie, blisko stadionu Fulham.
Pani Katarzyna nie mogła od razu podjąć pracy w zawodzie rehabilitantki, bo wymagało to zgody organizacji Health Professional Council. Aby ją zdobyć, należało zdać egzamin z języka, przetłumaczyć na angielski swoją pracę z krakowskiej AWF, wpłacić 400 funtów. Po uzyskaniu zezwolenia Polka będzie mogła pracować np. w szpitalu. - Cieszę się, że znajdę się w wyuczonym zawodzie - mówi była krakowianka. - Oczywiście, trzeba kończyć kolejne kursy, specjalizacje. Konkurencja jest duża, głównie ze strony Anglików, mają naturalną przewagę - swój język. Jeśli chodzi o fizjoterapeutów z Polski, spotkałam tylko jednego kolegę, ale wylądował w Irlandii, tam dobra znajomość języka nie jest aż tak wymagana. Na początku będę zarabiać skromnie, niemniej w perspektywie ma być lepiej. JAN OTAŁĘGA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?