Gotowy do ucieczki postukałem palcem w banię wielkości piłki. Cisza. Delikatnie rozerwałem przypominającą papier konstrukcję. Nic. Odsłoniłem ułożone jeden nad drugim plastry z komórkami lęgowymi. Ostatnie, spoczywające u dołu, były pełne zasklepionych komórek z niewylęgniętymi poczwarkami. W kilku tkwiły robakowate larwy, które dopiero co zdechły z głodu.
Miesiąc temu moje wścibstwo zasłałoby boleśnie ukarane. Teraz rój był już w agonalnym stanie. Królowa przepadła, nikt nie wysyłał chemicznych sygnałów. Nikt nad niczym nie panował, niczego nie bronił. Waleczna armia przepadła bez śladu. Obraz upadku dopełniła kolumna mrówek, która wywęszyła świeże mięsko. Sprawnie wynosiły jadalne resztki.
Wypłoszyłem ostatnią żywą osę. Poleciała w dal. Koniec roju, koniec lata, początek jesieni. Potem już tylko zima.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?