MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyspa tajemnic

Redakcja
Fot. UIP
Fot. UIP
Martin Scorsese zawsze lubił psychopatów. Taksówkarze, rzeźnicy, wściekłe byki, chłopcy z ferajny - to właśnie jego żywioł. Mistrz kina gangsterskiego nie zmienia podmiotu zainteresowania w najnowszym thrillerze "Wyspa tajemnic".

Fot. UIP

Rafał Stanowski: FILMOMAN

Są lata 50., nie minęła trauma drugiej wojny, zaczyna się era McCarthy'ego, na jaw wychodzą skrywane tajemnice. Oto lądujemy - wraz z Leonardo DiCaprio i Markiem Ruffalo, którzy grają agentów FBI - na posępnej wyspie opanowanej przez szaleńców. Znajduje się tu szpital dla obłąkanych i więzienie w jednym. Miejsce, gdzie spotykają się groźni dla świata psychopaci z, wydawać się może, nie mniej zwichniętymi patronami - lekarzami i strażnikami. Oficjalny powód wizyty FBI: zaginęła jedna z niebezpiecznych pacjentek, niczym widmo rozpłynęła się w powietrzu. Bohaterowie szybko odkrywają, że wyspa skrywa przerażający sekret.

Film stawia recenzenta w niezręcznej sytuacji. Jest to bowiem klasyczny thriller, który przyciąga uwagę zaskakującymi zwrotami akcji. Zbyt wiele zatem wytłumaczyć nie mogę, by nie popsuć zabawy tym, którzy kinowych puzzli jeszcze nie układali. Tym bardziej że rozplatanie i splatanie węzłów fabularnych sprawia tu autentyczną przyjemność.

Scorsese wziął na warsztat scenariusz oparty na powieści Dennisa Lehane'a, autora "Rzeki tajemnic" z sukcesem sfilmowanej niedawno przez Clita Eastwooda. Nie dziwię się, że tekst urzekł filmowców. Spotykają się w nim klasyczne rekwizyty, które od dekad straszą w kinie - wyspa, sztorm, szpital dla obłąkanych, stare lochy, samotna latarnia. Tekst nie poprzestaje jednak na odtwarzaniu motywów niczym "Oszukać przeznaczenie 10", lecz zagląda głębiej, wnikając w ludzką psychikę. Pyta o granicę między normalnością a szaleństwem, o granice medycznych eksperymentów, ich moralny aspekt czy wreszcie o najważniejsze - co determinuje nas jako ludzi. Niby nic nowego, w kinie te pytania zadano już milion razy, nie znajdując naturalnie odpowiedzi. "Wyspa tajemnic" czyni to jednak w sposób nienachalny i sugestywny (zdjęcia Roberta Richardsona, współpracownika Tarantino), zwłaszcza w finałowym punkcie kulminacyjnym, który potrafi potrząsnąć naszą uwagą.

Scenariusz autorstwa Laety Kalogridis zadaje jeszcze jedno, fundamentalne dla samego Scorsese pytanie - o nierozerwalny związek człowieka z przemocą. Wymowne dla reżysera, który skupił się na roztrząsaniu ludzkich upadków. Reżysera, który najlepsze filmy poświęcił psychopatom, socjopatom i wykolejeńcom.

Nienaganne reżyseria, zdjęcia i montaż, wyborne role trafnie dobranych gwiazd (Leonardo DiCaprio, Ben Kingsley, Max Von Sydow, Elias Koteas, Emily Mortimer, Michelle Williams). Po projekcji czuje się jednak lekkie rozczarowanie. "Wyspa tajemnic" rozpada się bowiem na dwie części. W pierwszej, wprowadzającej w faktyczny stan rzeczy, zawarto zbyt wiele dosłowności, podkręconych wizualnie retrospekcji, które mają budować odrealniony nastrój. Gdyby z tych dość banalnych i przydługich wizji zrezygnować, a skupić na surowym nastroju głównego wątku, film mógłby działać z siłą sztormu. Na szczęście Scorsese czuje puls kina i podnosi napięcie w niejednoznacznym finale. Dzięki temu "Wyspa tajemnic" nie odpływa z pamięci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski