Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Krzeszowickiej udawało, że robi wystawę na 70-lecie wybuchu II wojny i pobrało z gminy 1250 zł. Łukasz Skalny, prezes stowarzyszenia, zarazem dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Krzeszowicach, jakby nigdy nic rozliczył wystawę. Problem w tym, że jej nie było, co po kilku latach z całą stanowczością wykazał Sąd Rejonowy dla Krakowa Krowodrzy.
Sprawa zaczęła się w 2009 r. Marek Rowecki z żoną Bożeną, jako członkowie SMZK, robili inwentaryzację zbiorów w muzeum, prowadzonym przez krzeszowickie stowarzyszenie. Wiedzieli, że jest grant na organizację wystawy z okazji 70-lecia wybuchu II wojny światowej. Gdy zbliżał się termin przedsięwzięcia, dopytywali szefa organizacji, czy zacząć przygotowania. Nie dostali przyzwolenia.
Wystawa miała trwać od 1 września do 31 października 2009 r. - Nie została zorganizowana. Wiem, bo byliśmy z żoną w muzeum codziennie. Zajmowaliśmy się organizacją innych wystaw, a tej nikt nie przygotowywał - mówi Marek Rowecki.
W 2010 r. urzędnicy gminni rozliczyli wystawę, przeprowadzili jej kontrolę i nie dopatrzyli się nieprawidłowości. Byly burmistrz Czesław Bartl kwestionował uwagi Roweckiego.
Prawda wyszła na jaw po kilku latach w procesie sądowym. Co ciekawe, doszło do niego z powództwa Łukasza Skalnego. Nie mógł znieść, że Rowecki ujawnia fakty o niezorganizowaniu wystawy. Pewny siebie złożył pozew przeciwko Roweckiemu, zarzucił mu pomówienia. Wnioskował o jawność procesu.
Rowecki nie wierzył, że w sądzie uda się dociec prawdy. Tymczasem sąd dokładnie zajął się sprawą. Trwało to 2 lata, odbyło się 15 rozpraw.
Czym kierował się Łukasz Skalny idąc do sądu? Nie wiadomo. Po wielu próbach kontaktu z nim udało się uzyskać krótki komentarz. - To była sprawa o pomówienie i sąd uniewinnił Roweckiego - powiedział Skalny.
Sąd uznał: "Zeznania Łukasza Skalnego mają jedynie na celu uniknięcie przez niego odpowiedzialności za pobranie publicznych środków pieniężnych na zorganizowanie wydarzenia, do którego nigdy nie doszło".
Dostało się też gminie: "Kontrolę wykonania wystawy przeprowadzono ze strony Urzędu Miejskiego w Krzeszowicach w sposób zaiste kuriozalny, sprawdzając wyłącznie rachunkową poprawność faktur i w sprawozdania pomijając istotę problemu, czyli niezorganizowanie wystawy oraz rozbieżności pomiędzy datą wystawy, a datami wystawionych faktur" - czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Obecnego burmistrza Wacława Gregorczyka niepokoi ta sytuacja. - Skonsultuję z prawnikami to, jaka jest teraz rola gminy. Nie tyle w sprawie odzyskania grantu, ale zaradzeniu takim sytuacjom na przyszłość - mówi.
Więcej o wystawie jutro na stronach powiatowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?