Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z ekobomby zaciszny park

Magdalena Balicka
Anna Michalska z Trzebini boi się, żeby zrekultywowany teren po jeziorku Górka nie stał się miejscem, gdzie mieszkańcy zaczną zwozić nielegalnie odpady. Zakaz wjazdu mają też quady
Anna Michalska z Trzebini boi się, żeby zrekultywowany teren po jeziorku Górka nie stał się miejscem, gdzie mieszkańcy zaczną zwozić nielegalnie odpady. Zakaz wjazdu mają też quady Fot. Magdalena Balicka
Małopolska zachodnia. 40 mln zł kosztowała rekultywacja zbiornika niebezpiecznych ścieków po zakładach „Górka”. W Małopolsce zachodniej jest więcej podobnych miejsc, które od lat czekają na zabezpieczenie.

Przez ponad 20 lat mieszkańcy Trzebini mieszkali w pobliżu tykającej bomby ekologicznej. W 2000 r. silnie zanieczyszczona ciecz nagromadzona w zbiorniku odpadów po zakładach „Górka” zaczęła w sposób niekontrolowany wyciekać. Trzeba było ogłosić alarm przyznając, że istnieje realne zagrożenie dla mieszkańców.

Dziś w miejscu, gdzie na ponad 10 hektarach kipiała kwaśna ciecz, jest czysty kamieniołom, który tutaj istniał, zanim to miejsce stało się składowiskiem odpadów. Jest ścieżka rowerowa i teren na piknik. Wkrótce pojawią się także ławeczki, grill i drzewa.

- Wiosną wszystko obrośnie trawą i krzewami. Będzie można tutaj rozłożyć kocyk i odpocząć z dziećmi, pojeździć na rowerze, pospacerować z psem. A wcześniej - zimą można będzie pojeździć na nartach i sankach - zapowiada Anna Michalska, urzędniczka z wydziału gospodarki komunalnej w trzebińskim magistracie.

Już dziś, choć pogoda jest jesienna, widuje się spacerowiczów, którzy odpoczywają w zaciszu skał. - W przyszłości powstanie ścieżka edukacyjna. Jest też pomysł, by otworzyć sztolnię, która łączy ten kamieniołom z oddalonym o kilometr kamieniołomem Balaton - mówi.

Inwestycja kosztowała 40 milionów złotych i wykonywana była w dwóch etapach. Pieniądze dało w głównej mierze województwo małopolskie, tereny po „Górce” były własnością Skarbu Państwa.

- Groziła nam katastrofa ekologiczna na wielką skalę - przyznaje Adam Adamczyk, burmistrz Trzebini, który 15 lat temu zaczął od awaryjnego pompowania cieczy z jeziorka. Potem podpisał porozumienie z wojewodą. Odpompowano łącznie ponad 500 tysięcy metrów sześciennych silnie zanieczyszczonej substancji.

Teraz mieszkańcy Trzebini cieszą się, że wreszcie nie ma niebezpieczeństwa. Anna Barańska nie chce nawet myśleć, co by było, gdyby dawniej skażona woda rozlała się po całej okolicy.

- Aż trudno uwierzyć, że możemy spacerować po dnie, a kiedy przyjdą ciepłe dni, rozbić biwak nie martwiąc się, że otacza nas coś trującego - przyznaje trzebinianka.

Liczy, że władzom miasta uda się jeszcze zrekultywować składowisko śmieci przy ul. Piłsudskiego i pozbyć się wielkiej góry gumowych odpadów z ulicy Słowackiego.

- Teraz to nasz priorytet - zaznacza burmistrz Adamczyk.

Przed trzema laty zrekultywowano osadnik na granicy Trzebini i Chrzanowa po zlikwidowanym Zakładzie Górniczym Trzebionka. W 2013 r. likwidator sprzedał teren trzem inwestorom. Za 18 hektarów gruntu zapłacili ok. miliona zł. Na miejscu jednak nic się nie dzieje.

Kamil Braś z Libiąża ma nadzieję, że śladem Trzebini pójdzie burmistrz jego gminy i upora się z wielką hałdą kopalnianą przy ul. Dąbrowskiego. Mieszkańcy mają dość życia w pyle, który roztacza się nad ich domami szczególnie w suche dni. W Olkuszu taką niebezpieczną pozostałością jest góra odpadów z kopalni Bolesław.

Fakty
Pierwszy etap rekultywacji zbiornika

Prowadzony był w latach 2005 - 2008 w porozumieniu z wojewodą małopolskim. Zadanie obejmowało neutralizację i odpompowanie silnie zanieczyszczonej cieczy w zbiorniku. Usunięto ponad 533 tys. m3 i obniżono jej lustro o ponad 12 m. Nakłady finansowe wyniosły 26 mln zł, pochodziły z budżetu państwa oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Drugi etap
Podpisano w kwietniu 2013 roku umowę na wykonanie zadania w formule „zaprojektuj i wybuduj”, z terminem realizacji do końca 2015. W jej ramach między innymi oczyszczono i odpompowano ciecz pozostałą w zbiorniku, osuszono i usunięto osady z dna, udrożniono i wyczyszczono sztolnie, zrekultywowano technicznie i biologicznie składowisko odpadów, odwodniono teren i przeprowadzono monitoring środowiska.

W końcu na powierzchni byłego zalewiska ułożono warstwę izolacyjną i mineralno-humusową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski