Z góry lepiej widać piękno Krakowa. Z biegiem Prądnika [ZDJĘCIA]
Ulica Opolska i biurowiec Vinci (zaprojektowany przez pracownię z Zakopanego). W oddali, po prawej - Witkowice. Za rok minie 90 lat od dnia, w którym doszło tam do wybuchu prochowni zbudowanej ok. 1885 r. Wielki wojskowy magazyn prochu i amunicji 5 czerwca 1927 r. wyleciał w powietrze, powodując ogromne zniszczenia w podkrakowskich wsiach. W Krakowie szyby leciały z okien budynków, a witraże w kościołach. Jak informował „Ilustrowany Kuryer Codzienny” 9 czerwca 1927 r.: „W Muzeum Narodowem w Sukiennicach wybuch dał się odczuć bardzo silnie, powodując wybicie i wysadzenie szeregu okien (…) oraz rozbijając 48 szyb w szklanym dachu. Jedna z upadających szyb skaleczyła panią N., zwiedzającą sale wystawowe, zadając jej głęboką ranę ciętą na głowie. Wstrząśnienie powietrza zaznaczyło się w salach wystawowych z taką siłą, że ogromne płótno obrazu »Czwórka« Chełmońskiego zostało wyrwane z ram i rzucone na ziemię, podczas gdy ramy pozostały na ścianie.” Gazeta donosiła też: „Władze usilnie pracują nad rozwiązaniem zagadki wybuchu w prochowni witkowickiej. Zamach czy przypadek?”. W wyniku katastrofy zginęła jedna osoba, liczbę rannych w mieście i okolicy szacowano na kilkaset.