MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z systemem mrożenia - do sądu w trybie cywilnym

Redakcja
Przed halą i w hali - szykują się duże zmiany Fot. Anna Szopińska
Przed halą i w hali - szykują się duże zmiany Fot. Anna Szopińska
W najbliższy wtorek, 7 czerwca, wybranemu w przetargu wykonawcy zostanie przekazany plac pod budowę parkingu przy lodowisku i "orliku".

Przed halą i w hali - szykują się duże zmiany Fot. Anna Szopińska

NOWY TARG. Wokół Hali Lodowej - znów będzie gorąco

Miasto dysponowało gotowym projektem i pozwoleniem na budowę. Teraz wystarczy przygotować i wybrukować teren. Prace potrwają do września i podczas robót trzeba się liczyć z całkowitym wyłączeniem parkingu. Stający tam zwykle muszą więc na wakacje poszukać sobie innego miejsca do parkowania zanim liczba miejsc postojowych przy lodowisku powiększy się do ok. 120.

Ale nie jedyna to nowość w rejonie lodowiska.

- W najbliższym czasie dyrektor Miejskiego Zakładu Gospodarczego Zieleni i Rekreacji, jako przedstawiciel właściciela i użytkownik obiektu, dostanie pełnomocnictwo i pieniądze na założenia sprawy - zapowiada wiceburmistrz Eugeniusz Zajączkowski. Będzie to pozew cywilny.

A sprawa - przeciwko wykonawcy poprawek w systemie mrożenia.

- Chodzi o poprawki wykonywane jeszcze w 2008 r. - precyzuje dyrektor ZGZiR, Krzysztof Wojtaszek. W tej chwili system funkcjonuje, parametry są zadowalające, ale zostały poniesione dodatkowe koszty, które, moim zdaniem, nie powinny obciążać budżetu miasta. Wykonawca bowiem uchylał się od ponoszenia kosztów, do których, zgodnie z umową, był zobowiązany.

Firma, która wykonywała nową instalację mrożenia - z płynnym glikolem zamiast amoniaku, już nie istnieje. Założona wcześniej sprawa przeciwko pierwotnemu wykonawcy uległa przedawnieniu. Ponieważ nowy system szybko ujawnił swoje słabe strony, parametry mrożenia były niezadowalające, trzeba było drugiej firmie zlecić kompleksową naprawę i zwiększenie mocy. Drugi wykonawca, zdaniem miasta, miał wziąć odpowiedzialność za niedoskonałości systemu, jednak uchylał się od usunięcia usterek nawet w okresie gwarancyjnym. Skutkiem tego Zakład musiał zlecić wykonawstwo zastępcze. Kosztowało to ok. 300 tys. zł. Wykonawca został najpierw wezwany do zawarcia ugody, ale że uchylał się od rozmów - założenie sprawy stało się nieuniknione.

Jak mówi dyrektor Wojtaszek, pozew nie obejmie już pechowego systemu odzysku ciepła, który dział krótko i felernie, ponieważ od początku był źle zaprojektowany. Na razie jednak nikt nie poniósł tego konsekwencji.

Anna Szopińska

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski