Za mała palmiarnia w ogrodzie. Zagrożony jest 150-letni daktylowiec

Najstarszy Ogród Botaniczny w Polsce (231 lat), należący do Uniwersytetu Jagiellońskiego, ma kłopot. Dyrekcja musi pilnie podwyższyć szklarnię nr 5, gdzie znajduje się jedna z najstarszych palm w Europie (150 lat). Daktylowiec sięga już szczytu obiektu. Gdy go dotknie, zacznie powoli obumierać. Remonty trzeba także przeprowadzić w kaktusiarni, szklarni „holenderka” ze storczykami oraz szklarni Jubileuszowej.

– To spore wyzwanie finansowe, a środki, jakimi dysponujemy, nie są wystarczające – przyznaje prof. Józef Mitka, kierownik ogrodu. – Bez koniecznych remontów uda się wytrzymać, bez większych kłopotów, jeszcze 2–3 lata.

Infrastruktura techniczna ogrodu nie była remontowana od dziesiątek lat. Tymczasem jej stan jest coraz gorszy. Kierownik wyjaśnia, że fundusze, jakimi dysponuje, pozwalają jedynie na zachowanie status quo ogrodu, ale nie pozwalają na jego rozwój. Rektor UJ rozumie sytuację, ale nie ukrywa, że sytuacja ekonomiczna uczelni jest trudna.Uniwersytet prowadzi obecnie dwie ogromne inwestycje: budowę szpitala w Proko­cimiu oraz rozbudowę Campusu Uniwersyteckiego.

– Mimo tych obciążeń nie zostawimy ogrodu botanicznego bez wsparcia merytorycznego i finansowego – zapewnia w imieniu rektorów Adrian Ochalik, rzecznik UJ. – Chcemy przygotować oferty do różnych instytucji, które mogłyby współfinansować ogród. To przecież dobro nie tylko uczelni, ale także mieszkańców Krakowa.

Kierownik ogrodu nie czeka na pomoc z założonymi rękoma. Razem z pracownikami szuka pieniędzy, między innymi z programów unijnych. – Rozmawiam już z Urzędem Marszałkowskim, aby skorzystać z jednego z programów finansowania. Liczymy także na utrzymanie dotacji celowej z ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego na funkcjonowanie jednostek naukowych – mówi prof. Mitka.

Na remont szklarni Pod Palmą potrzebnych jest ok. 2–3 mln zł. Wymaga ona podwyższenia, aby ratować daktylowca, ale naprawy są konieczne także z powodu nieszczelności. Pod Palmą latem odbywają się koncerty. Gdy pada deszcz, jest problem.

Co najmniej 1,5 mln zł trzeba zdobyć na „holenderkę”. – Jeśli pieniądze będą, a duże szanse są, chcemy przeprowadzić kompleksowy, trzyetapowy remont szklarni – twierdzi prof. Mitka. Zostanie zbudowana prawie od podstaw. Dzięki temu remontowi Kraków zyskałby nowoczesną, całoroczną wystawę najpiękniejszej i największej kolekcji storczyków w Polsce.

Znajdują się w niej 353 gatunki tych kwiatów z tak zwanej listy CITES, z okazami chronionymi w skali całego globu! Tym samym ogród będzie do siebie zapraszał także zimą. Obecnie jest czynny dla gości tylko w sezonie: od kwietnia do października.

Dyrekcji ogrodu marzy się także całoroczna kawiarnia w tej pełnej storczyków szklarni. Szuka nawet prywatnych sponsorów gotowych otworzyć w ogrodzie botanicznym taki interes. Wstępne deklaracje już są.

Poprzedniej dyrekcji udało się wymienić ogrzewanie węglowe na olejowe. W ramach budżetu, którym obecnie dysponuje ogród, udało się wymienić elektrykę w szklarni jubileuszowej.

W tym roku Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa wyłoży pieniądze na remont kamiennego dziedzińca przy Ogrodzie Botanicznym. Przy okazji tej inwestycji Uniwersytet chce podłączyć ogrzewanie miejskie z MPEC do Collegium Śniadeckiego (do tej pory budynek ten był ogrzewany prądem. Jest też duża szansa na remont budynku kas. – To jest nasza antywizytówka, więc chcemy ją odmienić – mówi dyrektor Mitka. – Na razie przed nami otwarcie ogrodu, na które zapraszamy – 13 kwietnia – dodaje.

Napisz do autora:
[email protected]