Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagórzyce. Jabłek jest mniej, ale sadowników to nie zmartwiło

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Sadownicy z podkrakowskich Zagórzyc Jerzy Chmiel  z żoną Iwoną
Sadownicy z podkrakowskich Zagórzyc Jerzy Chmiel z żoną Iwoną Fot. Barbara Ciryt
Żniwa w sadach już na ukończeniu. Były mrozy, które uszkodziły owoce, ceny podskoczyły, a producenci odetchnęli.

Spadek plonów w sadach nie zaskoczył żadnego z rolników. Od wiosny byli świadomi, że nie zbiorą tyle owoców, co w roku ubiegłym. Podkrakowscy sadownicy mają mniej jabłek o około 30 procent niż rok temu, jednak nikt nie rozpacza z tego powodu, bo mają nieco mniej pracy, a ceny owoców rekompensują im straty.

- Na drzewach zostały jeszcze ostatnie odmiany jabłek takie jak Idaret czy Jonagold. Owoców jest mniej, ale są okazałe, bo w ostatniej fazie wzrostu przyszły deszcze i dobrze wpłynęły na nasze plony - mówi Wojciech Duk, sadownik z Zagórzyc w gminie Michałowice. Powstałe tam przed laty sady były źródłem zaopatrzenia w owoce mieszkańców Krakowa i okolic.

Teraz owoce, jak i inne produkty jeżdżą po całym świecie, gdy w jednym miejscu ich brakuje, są uzupełniane plonami z innych krajów. Jednak z jabłkami w tym roku kryzys był wszędzie. - Przyczyniły się do tego wiosenne przymrozki, niskie temperatury długo utrzymywały się w czasie kwitnienia sadów - mówi Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producenckich. Do tego w niektórych obszarach kraju spadł grad, a w innych nawałnice zrobiły spustoszenie. Latem dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazywały, że owoców w skali kraju może być mniej nawet o 40 procent.

Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych zaznacza, że w wielkich centrach ogrodniczych, takich jak Mazowsze, województwo świętokrzyskie, lubuskie, lubelskie, podkarpackie po wiosennej fali mrozów niektórych odmian jabłek nie ma lub jest zaledwie 20 procent.

- W naszym regionie jest mniej o około 30 proc., ale są obszary w Polsce, gdzie uszkodzonych zostało 50, a nawet więcej procent jabłek - mówią podkrakowscy sadownicy. - U nas też są takie odmiany, w których spadek jest znacznie wyższy w porównaniu z ubiegłymi latam - dodaje Duk.

Paradoksalnie poprzednie lata obfitujące w owoce sprawiały, że sadownicy myśleli o likwidacji sadów. Jabłka były tak tanie, że praca przy ich się nie opłacała.

- Gdyby to się utrzymywało, to wielu z nas musiałoby likwidować sady. Kiedyś w naszych Zagórzycach niemal przy każdym gospodarstwie był sad, a teraz zostało nas niewielu, ze sześć rodzin utrzymuje się z produkcji jabłek. Na inwestycje w sadzie nie ma pieniędzy, a bez tego nie sposób utrzymać produkcji na wysokim poziomie - mówi sadownik Jerzy Chmiel.

W Zagórzycach jest mnóstwo opuszczonych sadów. Odbudować tego się nie da. Trzeba w całości zlikwidować, wykarczować i nasadzić nowe drzewa.

- Dziś jabłonie przetrwają około 12 do 15 lat. Potem usuwamy je i nasadzamy nowe. Mam sad podzielony na osiem kwater i co roku jedną z nic wymieniam. Usuwam drzewa, kupuję nowe sadzonki z licencją na każdą odmianę. One muszą być wolne od chorób, zmian genetycznych. Taka inwestycja co roku kosztuje mnie około 20 tys. zł. Gdybym tego nie zrobił i przyszedł czas na wymianę drzew, to na 100 tysięczny wydatek nie byłoby mnie stać. Poza tym wymiana jednorazowa powoduje, że w pierwszych latach nie ma owoców. Pełny zbiór zaczyna się na drzewie od czwartego roku od posadzenia - mówi Chmiel.

Właściciele sadów mówią, że w kilku ostatnich latach dniówka sadownika wychodziła mniej niż sprzątaczki. Ludzie nie chcieli zajmować się produkcją owoców. Obecnie jabłka na placu targowym np. w Krakowie na placu Imbramowskim kosztują 3,5 do 4 zł, w sklepie w zależności od odmiany trzeba zapłacić 3,5 do 4,5 zł. Rok temu ceny była nieco mniejsza od 2,50 do 3 zł.- Jeszcze w ubiegłym roku tłumaczono nam, że pośrednicy i handlowcy nie mogą obniżyć marży, naliczali ciągle 100 procent. Teraz okazało się, że mogą ją zmniejszyć, bo w tym roku dają 50 procent. Zrozumieli, że naliczenie więcej sprawi, że owoców nie sprzedadzą - zauważa sadownik z Zagórzyc.

Właścicielom sadów sytuację na rynku i przewrotne postępowanie pośredników jeszcze jaskrawiej obrazuje sprawa jabłek przemysłowych. - W przetwórniach w Szczeko-cinach, gdzie dostarczamy jabłka, w ubiegłym roku za kilogram przemysłowych jabłek płacili nam 20 groszy, wówczas i przez długi czas wcześniej odbiorcy tłumaczyli nam, że nie opłaca im się przerabiać, jeśli za kilogram jabłek będą płacili więcej niż 30 groszy. Twierdzili, że jeśli przyjdzie im zapłacić powyżej 30 groszy, to nie będą tłoczyć - mówi Chmiel z Zagórzyc.

Sadownicy obniżali ceny maksymalnie. W tym roku uznali, że cen nie da się zmniejszyć i może dojść do tego, że do przetwórni nie będzie się opłacało dostarczać. Pracownik wynajmowany przez sadowników ma dniówkę 120 zł, a do tego często obiad i kawę, więc wynajmowanie ludzi, by zajmowali się jabłkami przemysłowymi wydawało się niemożliwe. Ale ku zdziwieniu sadowników, ceny jabłek przemysłowych lawinowo wzrosły.

- W tym roku przetwórnie płacą od 80 groszy do 1 zł za kilogram jabłek przemysłowych. Z tymi cenami jest tak, że jeśli odbiera od nas pośrednik to dostajemy 80 groszy, jeśli sami wieziemy, to 1 zł. Przetwórnie tłoczą soki, przerabiają owoce na przetwory i widać się opłaca. Ale żeby tę sytuację sprawdzić, trzeba było drastycznej obniżki plonów - mówi pan Jerzy.

W Polsce, która jest liderem w produkcji jabłek mówi się o spadku plonów o ok. milion ton: z 4 w ubiegłym roku do 3 mln ton w tym . Obecnie wiadomo, że w całej Europie są mniejsze plony o około 20 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. - Zwykle nasze jabłka uzupełniali Włosi, ale tam też jest mniej owoców, podobnie jak we Francji, Niemczech Holandii - mówi Witold Boguta z Krajowego Związku Grup Producenckich.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 23

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski