Kazimiera Smolińska ma plantację drzew owocowych tuż przy strumyku. W tym roku o zbiorach może zapomnieć, bo bobry podgryzły większość jej sadzonek. Urzędnicy twierdzą, że nic nie da się zrobić. FOT. ANNA KOZIAŁ-OGORZAŁEK
Co najmniej 300 powalonych drzew, do tego dziesiątki podgryzionych krzewów owocowych. To bilans zniszczeń, jakich tylko na terenie Witowic Dolnych dokonały rodziny bobrów. Mieszkańcy liczą straty i domagają się odszkodowań. Na przeniesienie gryzoni w bardziej naturalne dla nich środowisko, z dala od ludzi, nie ma jednak szans. Zwierzęta są pod ścisłą ochroną.
- Dla bobra podcięcie drzewa o obwodzie metra w pniu to żaden problem - mówi Józef Krawczyk, właściciel lasu sąsiadującego z potokiem. Zniszczone zostały jego buki, olchy, graby, brzozy i wierzby.
W podobnej sytuacji jest Kazimiera Smolińska, która po lewej stronie strumyka ma plantację drzew i krzewów owocowych. Teraz czeka na oszacowanie szkód przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Starym Sączu.
- W tym roku nie będę miała zbiorów - żali się pani Kazimiera, która prowadzi gospodarstwo ekologiczne. - Zniszczone zostały wszystkie porzeczki i czernice.
Na niewielkim strumyku w Witowicach Dolnych, który wpływa do rzeki Łososinka, bobry zbudowały trzy potężne żeremia i tamy, w których zbiera się woda. Zadomowiły się na odcinku 300 metrów. Pierwsze zwierzęta pokazały się tu w 2006 roku. - Obecnie przebywają tu dwie, może trzy rodziny. Latem widziałem matkę z młodymi - mówi Józef Krawczyk.
Bobry dały o sobie znać nie tylko w Witowicach, ale też w Bilsku i Łękach. - W niektórych miejscach dochodzi przez nie do podmycia gruntów. Konstrukcje budowane przez bobry tamują rzekę, która zmienia bieg i podmywa brzegi - mówi Adam Wolak, wójt Łososiny Dolnej. Dodaje, że w takich przypadkach trzeba ubiegać się o odszkodowanie.
- Każde zgłoszenie jest rozpatrywane indywidualnie - mówi Piotr Garwol z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Starym Sączu.
Podkreśla, że tylko w przypadku dużych szkód, niszczenia infrastruktury czy zagrożenia powodzią, można wnioskować o przeniesienie rodziny bobrów. - Na terenie Sądecczyzny dotychczas nie było takich przypadków - dodaje naczelnik Garwol.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przygotowuje dokument dotyczący odstępstw od zakazu ochrony na terenach, które są najbardziej zagrożone przez bobry. Na razie zwierzęta sa nietykalne.
ANNA KOZIAŁ-OGORZAŁEK
BOBRY POD ŚCISŁĄ OCHRONĄ
Bóbr jest największym gryzoniem Eurazji
Masa ciała dorosłego osobnika dochodzi do 29 kg, a długość ciała - do 110 cm. Największe populacje bobrów w regionie występują na rzece Wisłoka koło Gorlic i w rzece Poprad koło Krynicy, szacuje się je na 53 osobniki. Siła nacisku siekaczy bobra odpowiada ciężarowi kilku ton na centymetr kwadratowy. Dzięki temu moga one ścinać nawet drzewa z gatunków o twardym drewnie, jak buk i grab.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?