Jolanta Sitarz-Wójcicka, aktywistka Podhalańskiego Alarmu Smogowego, zaskarżyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie małopolski program ochrony powietrza.
Główny zarzut dotyczy tego, że ten dokument nie wprowadza obowiązku przyjęcia uchwały antysmogowej (np. wprowadzenia norm dla pieców) dla wszystkich gmin, w których występują regularne przekroczenia norm jakości powietrza, w tym dla Zakopanego. - W zimie często nie jestem w stanie wyjść z dziećmi na spacer, ponieważ powietrze jest tak zanieczyszczone, że zagrażałoby to ich zdrowiu - mówi Jolanta Sitarz-Wójcicka. W ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku normy w Zakopanem przekroczone były przez 25 dni.
Zdaniem Jolanty Sitarz-Wójcickiej Podhale powinno mieć swoją uchwałę antysmogową. Tymczasem na terenie całego województwa takie prawo obowiązuje tylko w Krakowie. W styczniu tego roku wprowadzony został całkowity zakaz palenia węglem i drewnem od września 2019 roku. Zakopiańscy aktywiści uważają, że w przypadku ich miasta zakaz dla węgla byłby zbyt restrykcyjny. - Zależy nam jednak na wprowadzeniu norm emisji szkodliwych substancji dla pieców - mówi Marek Józefiak z organizacji Polska Zielona Sieć, która współpracuje z Podhalańskim Alarmem Smogowym.
Władze województwa nie zamierzają jednak przygotować uchwały antysmogowej dla kolejnych gmin. Wojciech Kozak, wicemarszałek Małopolski, podkreśla, że w Krakowie to prezydent miasta złożył wniosek o wprowadzenie zakazu dla węgla. Inni samorządowcy z województwa nie domagają się antysmogowych przepisów. - Nie chcemy robić nic na siłę. Jeśli jednak obecne działania nie przyniosą efektów, to rozważymy wprowadzenie norm emisyjnych na terenie najbardziej zanieczyszczonych gmin - zapowiada Wojciech Kozak.
Tymczasem Zakopane ma własny pomysł na poprawę jakości powietrza: ogrzewanie domów geotermią zamiast piecami na węgiel. - W domach, których nie da się podłączyć do sieci geotermalnej czy gazowej, będziemy dofinansowywać pompy ciepła - zapowiedział Wiktor Łukaszczyk, zastępca burmistrza Zakopanego.
Według ekologów te działania to jednak za mało. Ich zdaniem wojewódzki program ochrony powietrza narusza unijną dyrektywę CAFE w sprawie jakości powietrza. Zobowiązuje ona władze do wybrania takich środków poprawy jakości powietrza, które najszybciej doprowadzą do przestrzegania norm.
W skardze zarzucają także władzom województwa, że program ochrony powietrza narzuca radykalne działania (np. czyszczenie ulic na mokro) dopiero przy poziomie alarmowym, czyli 300 mikrogramów na metr sześcienny. - To sześciokrotne przekroczenie normy. Chcielibyśmy, aby już przy mniejszych przekroczeniach wprowadzono obostrzenia - mówi Marek Józefiak.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?