Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaskoczeni drogowcy

TD
W poniedziałkowy wieczór, dużych umiejętności i odwagi wymagało pokonanie niedługiego odcinka jakiejkolwiek z myślenickich ulic. Cały dzień, z przerwami, padał mokry śnieg. Późnym popołudniem przez okolice przeszła burza śnieżna. Potem, gdy spadła temperatura, warstwa śniegu zamieniła w lodową taflę.

Po ostatnich opadach śniegu

   Gwałtowność ataku zimy utrudniła pracę myślenickim przedsiębiorstwom odpowiedzialnym za zimowe utrzymanie gminnych i powiatowych szlaków komunikacyjnych. Skutki szybko odczuli piesi i zmotoryzowani. - Nie wiem jak można tutaj wyhamować autem, skoro pieszy nie może utrzymać się na butach - stwierdził jeden z mężczyzn usiłujący ok. 19.50 przejść na drugą stronę ul. Gałczyńskiego.
   Nieopodal znajduje się skrzyżowanie ulic Jordana, Gałczyńskiego i Reja. Przejeżdżające nim auta poruszały się bardzo wolno. Mimo to, zwłaszcza wozy wyposażone w napęd na tylnie koła, miały wyraźny kłopot z utrzymaniem obranego toru jazdy. - Na lodzie nie pomaga nic: ani ABS, ani opony zimowe. Przydałoby się, zwłaszcza na dojazdach do skrzyżowań, trochę posypki żwirowej - argumentował jeden z myślenickich kierowców.
   Takiej zaś, w większości miejsc, wyraźnie brakowało. Dwie godziny później posypano i zabezpieczono jedynie kilka głównych szlaków, w tym np. ul. Niepodległości. W tym samym czasie nieodległą od niej ulicę Piłsudskiego nadal pokrywał lód.
   - Niespodziewana, duża burza śnieżna, potem gwałtowny spadek temperatury bardzo skomplikował pracę drogowcom - _tłumaczył Tadeusz Skobejko, szef powiatowej drogówki. Niemal w jednym momencie przetarcia i przygotowania wymagały wszystkie szlaki. Tymczasem ekipy dysponowały ograniczoną ilością sprzętu i ludzi.
   
- Wspólnie postanowiliśmy, że w pierwszej kolejności zajmiemy się terenami pozamiejskimi, tu na pierwszy rzut poszły wszystkie podjazdy i zjazdy - wyjaśnił Tadeusz Skobejko.
   Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Myślenicach najwięcej pracy mieli na zakopiance. Kontrolowano ciężkie wozy, głównie TIR-y, jadące w kierunku Zakopanego. Sprawdzano m.in., czy pojazdy te wyposażone są w łańcuchy. - _Większość kierowców na szczęście pamięta już o nich
- podsumował szef myślenickiej drogówki.
   Mimo to postanowiono, że na wszelki wypadek TIR-y będą w Myślenicach chwilę przetrzymywane, a wypuszczane na trasę co jakiś czas, po dwa wozy.
   Po opanowaniu sytuacji w najbardziej newralgicznych miejscach, pługi i piaskarki zajęły się ulicami Myślenic. W informacji przekazanych nam przez drogówkę wynika, że ok. godz. 22 większość myślenickich ulic była przejezdna.
   We wtorek rano wszystko wróciło do normy. Osoby idące lub jadące do pracy nie doświadczały większych kłopotów. Ulice i większość chodników posypano piaskiem lub żwirem (TD)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski