To była wojna nerwów. Zaczęła się przed 8 rano w piątek. Mieszkańców bloku nr 14 postawił na nogi ryk pił i huk spadających drzew. - Oni zabijają pisklęta! Trwa sezon lęgowy i wycinek robić nie wolno. Tutaj na każdym niemal drzewie są gniazda! - przekonywali wezwanych na miejsce policjantów i strażników miejskich.
Szybka reakcja lokatorów bloku zatrzymała wycinkę. Na ziemi leżało już jednak pięć dużych, zdrowych drzew. Policja i strażnicy robili dokumentację zdjęciową, przesłuchali świadków. Mężczyzna podający się za właściciela posesji (nie chciał się jednak przedstawić) wykrzykiwał, że i tak wytnie tutaj 55 drzew. Jest na swojej działce i mu wolno...
Mieszkańcy pokazali policjantom i strażnikom miejskim znalezione na ziemi gniazda. - Oni mi je podrzucili! - przekonywał właściciel.
To wywołało kpiny mieszkańców: - Tak! Każdy z nas ma w domu kolekcję gniazd do podrzucania w takich wypadkach! - mówili.
Zielona oaza
Choć bloki przy ul. Francesco Nullo są prawie w centrum Krakowa, mieszkańcy cieszą się zieloną oazą. Na osiedlu jest bardzo dużo kilkudziesięcioletnich lip, jesionów, klonów i innych gatunków. - Tutaj jest też mnóstwo ptaków. Budzą nas z samego rana. Obserwujemy ich gniazda z okien. Widzimy, jak odchowują młode - opowiadała Zofia Górska z bloku, przy którym ruszyła wycinka.
- Mamy tutaj szpaki, kosy, drozdy, sroki, gołębie i wiele innych ptaków - wyliczał zdenerwowany Roman Wojciechowski, inny mieszkaniec. - Nie pozwolimy, aby działa się im krzywda. Jesteśmy gotowi nawet skierować sprawę do sądu.
Ostatnie chwile lex Szyszko
Nikt ze zgromadzonych przed blokiem nie miał wątpliwości, że wycinka to ostatnia próba pozbycia się z działki drzew, przed wprowadzeniem nowych przepisów, nowelizujących tzw. lex Szyszko. Nowe prawo zaczęło obowiązywać o północy z piątku na sobotę.
Przypomnijmy. Od 1 stycznia ustawa o ochronie środowiska, dopuściła do wycinki drzew na prywatnych posesjach - bez zezwolenia. To doprowadziło do masowego wyrębu zieleni w całej Polsce i fali protestów. Już w lutym, chcąc uspokoić nastroje, Jarosław Kaczyński, prezes PiS, zapowiedział wprowadzenie zmian w ustawie. Prace jednak trwały miesiącami, a drzewa bezkarnie wycinano.
Jedynym ograniczeniem są obowiązujące od 1 marca do 15 października przepisy dotyczącego okresu lęgowego. Te zabraniają niszczenia siedlisk ptaków w czasie wysiadywania jaj i odchowu młodych.
Zdeterminowani, aby pozbyć się drzew jednak z tymi przepisami się nie liczyli. Choć na wielu drzewach są gniazda i dziuple, wycinka trwała w najlepsze.
Atak właściciela
Podający się za właściciela posesji przy Francesco Nullo mężczyzna nie krył irytacji, że próbowano zatrzymać jego pracę. Chciał uniemożliwić pracę dziennikarzom. Zaczął przeganiać nas ze swego terenu, krzyczeć i popychać operatora krakowskiej telewizji. Nie podobało mu się, że dziennikarze prosili o interwencję przedstawicieli wydziału kształtowania środowiska z krakowskiego magistratu i Regionalnej Dyrekcji Kształtowania Środowiska (RDOŚ).
- Nasi inspektorzy sprawdzą, czy nie doszło do złamania przepisów wynikających z okresu lęgowego - zapowiedział Jan Machowski z magistratu. - Po wizji w terenie zostanie sporządzona notatka i przesłana do RDOŚ, która ma ustawowe kompetencje, do prowadzenia dalszych postępowań, także o ukaranie.
Właścicielowi terenu nie udało się w piątek wyciąć już ani jednego drzewa. Od soboty obowiązują nowe przepisy. Teraz nie można już usunąć drzewa bez zgłoszenia w urzędzie miasta.
Autorka: Anna Agaciak
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?